2011-07-02. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astrologia samopoznania

« 36. Medium coeli SPIS ↓ 38. Oktotopos czyli co zamiast domów.... »

Czytaj w Czytelni

37. Ascendent. Imum coeli ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Punkty kardynalne różnią się między sobą

Rysunek osi horoskopu dzielących horoskopowe koło na czworo i wyznaczających cztery punkty kardynalne jest to obraz, w który astrologowie powinni nieustannie się wpatrywać i kontemplować go jeśli nie w realu, to chociaż w wyobraźni. Cztery punkty kardynalne (osiowe), chociaż niby symetryczne, nie mają jednakowej wagi (znaczenia). Dzielą się na dwie grupy-pary:

Przypominam, że do interpretacji zjawiska "planeta lub planety na osi" stosujemy stale podwójny klucz: istnieje oto w charakterze i ogólniej w portrecie i w ścieżce życiowej człowieka grupa cech pochodzących od planety, jak i równolegle występująca grupa cech, które pochodzą od samej osi. (Oczywiście jest pewna populacja ludzi, którzy nie mają żadnych planet na osiach - planety na osiach nie są przecież konieczne do życia! Nigdy tego dość powtarzać. Ale jeśli już ktoś ma planetę na osi, to jest dużo łatwiejszym łupem dla rozpoznającego go astrologa.)

Kiedy podczas kursu omawialiśmy medium coeli, którego sens własny jest: sprawy publiczne, kariera, władza, bycie znanym - okazywało się, że niektórzy z uczestników wcale u siebie tych cech nie znajdywali. Co oznacza także to, że własne cechy MC są dość subtelne i łatwo zostają przesłonięte wyrazistymi cechami samych planet znajdujących się na MC.

Z ascendentem jest podobnie: punkt ten silnie eksponuje cechy planet, które tu się znajdują, ale sam typ ascendentyka jest słabiej zarysowany, jakby zamazany w porównaniu z wyrazistym descendentykiem lub immocelikiem.

Descendent i IC przypominają pod rozważnym względem w pewnym stopniu Księżyc, który podobnie jak te punkty ma mniejszą moc (-mniejszą niż Słońce: np. słabiej niż Słońce wskazuje na znak lub na planetę w koniunkcji z nim; podobnie punkty descendent i IC są odpowiednio słabsze od ascendentu i MC), za to ma dużo bogatszy (niż Słońce) zestaw symbolicznych znaczeń i wpływów. (Słońce odpowiada właściwie za jedną tylko dość abstrakcyjną cechę: spoistość, zwartość lub trwałość osobowości i życiowej orientacji - za to Księżyc "rządzi m.i. stosunkiem do dzieci, do rodziny, do bliskiego towarzystwa, bycia z innymi, określa jakość relacji z ludźmi, łatwość wyrażania uczuć, w ogóle odpowiada za kontakt z emocjonalną sferą własnej osoby, czyli z tzw. duszą; dalej z Księżyca można wyczytać związki z przyrodą, z ziemią, tradycją, rodziną, religią, w jakimś stopniu także z partnerami seksualnymi - i pewnie to nie koniec księżycowej listy.)

I odpowiednio, ascendent i MC miałyby coś wspólnego ze Słońcem. Nie tyle w sensie treści kodowanej symboliki, ale w sensie takim, że są silne, ale za to zawierają dość ubogą treść.

Podobieństwo to jest jednak głębsze, gdyż ascendent i medium coeli, podobnie jak Słońce, związane są z tym w ludzkim życiu, co jest wyrażone na zewnątrz, co dotyczy zewnętrznej strony działalności. Słońce, MC i ascendent - to jest zewnętrzna, otwarta strona kompleksu człowieka.

Za to descendent i imum coeli, tak samo jak Księżyc, związane są z tym, co w ludzkim życiu pozostaje w jakiś sposób ukryte, schowane, nie uzewnętrzniane czyli wewnętrzne. Descendent dotyczy osobistych, bliskich i konkretnych związków z ludźmi, z którymi raczej nie obnosimy się po świecie. Podobnie imum coeli dotyczy spraw związanych z pochodzeniem, początkami, rodziną, domem i dzieciństwem, które z natury są ukryte, a często wręcz tajemnicze i trudne do poznania.


Ascendent

Główną rzeczą, którą robi ascendent w horoskopie jest wskazywanie wyróżnionej planety. (Jeśli pewna planeta leży na ascendencie, to śmiało można powiedzieć, że jest dominującą planetą.) Astrologowie także zgodnie przyjmują, że ascendent aktywuje swój punkt zodiaku (ekliptyki), czyli zachowuje się jak planeta, jako że właśnie planeta czyni żywym swój punkt w zodiaku, tzn. przenosi cechy tego punktu na cechy charakteru osoby urodzonej.

Kiedy jednak ascendent jest silniej obsadzony planetami niż inne osie, u takiej osoby występują szczególne cechy ascendentalne, tzn. związane z samym ascendentem, a nie z poszczególnymi planetami w jego strefie. Ascendent w psychicznej konstrukcji człowieka ma sens fasady osoby. Opisuje tę stronę osobowości, która jest najbardziej widoczna i z którą się utożsamiamy. Ty sam siebie widzisz jako swój ascendent! Jeśli masz pewną planetę na ascendencie, np. Marsa lub Wenus, to sam/sama czujesz się marsowcem lub wenusowcem. Jeśli masz jakieś planety na innych osiach, to to, że posiadasz ich cechy, bywa często nieoczekiwanym odkryciem, a często jest czymś uwierającym, czego by się chciało nie mieć. (Ktoś ma Jowisza na ascendencie w Raku i który przez to sam czuje się urodzonym przywódcą, wspieraczem i dobroczyńcą, a prócz tego ma Saturna w MC i uporczywie nie może uwierzyć, że innych przygniata sobą i musztruje swoją obecnością. Inna osoba ma na descendencie Marsa i wciąż się dziwi, że swoim zachowaniem, mówieniem, sprawami, które podnosi, drażni ludzi, którzy się obrażają, zrywają umowy itd. Podobnie ja, mając Jowisza na ascendencie i Saturna na descendencie, długo się dziwiłem, dlaczego rówieśnicy nie chcą chodzić za moim przewodem i nie śmieją się z moich dowcipów.)

Przewaga planet na ascendencie sprawia, że człowiek swoją osobowością jest przechylony na zewnątrz, ku sprawom, które koduje ascendent. Ku swojej fasadzie! Przede wszystkim, ma tę fasadę wyrazistą. To jest główne słowo-klucz do osobowości ascendentalnej: tacy ludzie są wyraziści. Widząc ich raz, nie sposób ich pomylić z kimkolwiek. Mają swój własny, charakterystyczny styl. Są oryginalni. Wyróżniają się.

Ale uwaga: to nie jest całkiem to samo wyróżnianie się, które daje Jowisz. Jowisz sprawia, że osoba wysuwa się do przodu i do centrum. Robi wiele i stosuje różne środki, żeby być widoczną. Ascendentykom wcale nie musi zależeć na byciu widocznym. Np. ktoś mający Saturna na ascendencie świadomie zachowuje się tak, żeby się nie wyróżniać. Najchętniej stoi w drugim lub dalszym rzędzie. Zachowuje się nie-emfatycznie. Mówi cicho i jest nieśmiały. Albo stosuje kierowanie z tylnego siedzenia i najchętniej by pozostał szarą eminencją. Ale fakt, że ma ascendent obsadzony przez planetę - choćby nawet niewdzięcznego Saturna! - sprawia, że za Chiny nie udaje mu się ukryć, schować w tłumie, siedzieć cicho, czy ubrać barwy ochronne. Będzie się z jednej strony kryć, ale będzie np. tak charakterystycznie ubrany albo uczesany, albo coś powie tak bulwersującego, że od razu rzuci się w oczy. I to jest coś, co w nim jest głęboko wrodzone.

Ascendentycy mają charakterystyczny styl swojej drogi życiowej. Jest to rola jednoosobowej firmy. (I nie chodzi o to, że rejestrują jednoosobową działalność gospodarczą... to jest metafora.) Ascendentyk chodzi po świecie tak, jakby był reprezentantem czegoś większego i ważniejszego, a to coś, to... on sam (ona sama). Ascendentycy nie wtapiają się w tłum. Ktoś taki nie jest jednym z wielu. Niechętnie też porównują się z innymi, bo są jak anioły według teologów: każda jednostka osobnym gatunkiem.

Powyższa właściwość stanowi główną różnicę między ludźmi z obsadzonym ascendentem a obsadzonym MC. Mediocelicy porównują się z innymi, ponieważ chcą być pierwsi i lepsi. Ascendentycy nie porównują się z innymi - i właśnie dlatego chcą być wyróżnieni. Chcą też być docenieni i uznani przez innych, właśnie i tylko ze względu na to, że są sobą i są tacy jacy są - bo w duchu już przez to czują się doskonali! Znowu inaczej niż mediocelicy, którzy łakną uznania za to, co zrobili i co osiągnęli. Różnica jest niewielka, ale często utrudnia wzajemne zrozumienie. Mediocelik typowo będzie uważał ascendentyka za egocentryka - a odwrotnie, ascendentyk mediocelika będzie uważał za snoba.

Podczas gdy mediocelicy cenią sobie sukces (a przynajmniej bycie w porządku w obrębie społeczeństwa), to ascendentycy podobnie cenią sobie autentyczność. (Wielu bywa przeczulonych na tym punkcie.)

Ze znanych Polaków ascendentykiem jest Lech Wałęsa (Wenus na ascendencie, jedyna planeta na osi) i (był) Jacek Kuroń (Słońce, Merkury i Mars na ascendencie). Kuroń nie jest jednak typem czysto ascendentalnym ponieważ miał także drugą oś obsadzoną: descendent Neptunem. Przykład tych dwóch polityków pokazuje, czym się wyróżniali: stanowili osobne gatunki, zjawiska same w sobie - ani inni się na nich nie wzorowali, ani nie byli oni typowymi egzemplarzami pewnej formacji. Obaj też byli krytykowani za to, że nie chcą lub nie potrafią wbić się w obowiązujący imidż czyli stereotyp polityka. Mając obsadzone MC zrobiliby to śpiewająco.


Ekwiwalenty ascendentu (jako obsadzonej osi)

Cechy dawane przez obsadzony ascendent nie są unikalne! Znanych jest wielu oryginałów, którzy na ascendencie nie mieli żadnej planety. Witkacy miał planety w MC, w IC i na descendencie, akurat ascendent miał pusty. Witold Gombrowicz miał obsadzone IC (Księżycem) i descendent (Neptunem). Salvador Dali zadziwiał świat swym ekscentryzmem mając planety, z osi, tylko w MC (Księżyc i Jowisza).

Źródłem oryginalności w horoskopie równie dobrze może być Jowisz, Uran albo Neptun, niekiedy też Księżyc, jeśli jest odpowiednio włączony w horoskop. Przyczyną cechy charakterystycznej dla ascendentyków, mianowicie ich osobności, czyli postawy "robię co chcę, a tobie nic do tego" - często jest silny Mars.

Ze znaków: ascendentycy zachowują się tak, jakby mieli domieszkę znaku Lwa (nawet gdy w Lwie nic nie mają) albo Barana.


Imum coeli

Jeśli horoskop wyobrazić sobie jako drzewo, to o ile MC będzie koroną i szczytem tego drzewa, to IC będzie korzeniami. Metafora korzeni dobrze stosuje się do spraw, które opisuje IC i jego okolice w horoskopie: są tam zakodowane takie sprawy, jak pochodzenie i dom rodzinny, dalej, wpływy, którym podlegał i którymi przesiąkł człowiek w dzieciństwie, a także zwrotnie: stosunek do własnego domu, dzieci, rodziny.

Silne obsadzenie imum coeli, czyli taki układ planet, przy którym imum coeli jest dominującą osią, sprawia, że osobowość i droga życiowa danej osoby przechylona jest w kierunku spraw, które są symboliczną treścią IC. Ludzie tacy są rodzinni (mają dobrze rozwinięty instynkt rodzinny), dalej, rozszerzając tamto pojęcie, są patriotami, zwłaszcza lokalnymi patriotami, czyli że czują się silnie związani, emocjonalnie i materialnie, z okolicą, w której żyją lub w której się urodzili; a często jest to to samo miejsce, bo istniejąca więź z ziemią i ludźmi każe im nie wyjeżdżać lub wracać po rozstaniach.

Inne rozszerzenie rodzinności przejawia się jako silny instynkt przynależności: ludzie tacy mają swoje plemię, którego członkami się czują, albo usilnie takiej wspólnoty poszukują.

Dominujące IC przejawia się też jako łatwość znajdywania tego, co swoje, co danej osobie przeznaczone. Immocelicy mają mianowicie coś, co mają dzieci: odruchowo i spontanicznie uznają otaczającą ich rzeczywistość za swoją. Łatwo znajdują to, co odtąd będzie ich własne, co stanie się ich zainteresowaniem, ich pasją, ich miłością. Nastawienie to ma swoją drugą stronę medalu: kiedy przychodzi do wybierania, jako swoje biorą to, co stoi pierwsze z brzegu.


Bolączki IC

Planety w strefie imum coeli często są źródłem różnych, ogólnie i oględnie mówiąc, kłopotów. Bywa tak dlatego, że to, co w horoskopie dzieje się w IC lub jest związane z tym obszarem (jest zaczepione w IC, rzec można), działa jako symboliczna kotwica. Wróćmy znów do metafory korzeni, które stabilizują, mocują, dają siłę trwania i wiążą z pewnym wycinkiem rzeczywistości. Ale korzenie przecież zarazem nie pozwają ruszyć się z miejsca! A jakże wiele życiowych problemów bierze się z nadmiernego przywiązania do matki, ojca, partnera; do nawyków z dzieciństwa; do roli dziecka, czyli istoty niesamodzielnej, której wszystko się należy. Z niezdolności do zerwania psychicznych pępowin.

Wydaje się, że ogólną cechą obsadzonego IC jest znaczna przywiązliwość. Która może mieć sens pozytywny, kiedy ktoś np. zna wszystkich sąsiadów w okolicy i dzięki temu jest zdolny wykorzystać wszystkie lokalne możliwości, także w interesach - ale może też przejawiać się negatywnie, np. kiedy ktoś w dorosłym wieku nie potrafi odłączyć się od opiekuńczej mamusi.


Ekwiwalenty imum coeli

Podobnie jak IC (mówiąc ściślej: jak przewaga planet w okolicy IC) działa, przede wszystkim, Księżyc. I odwrotnie, Księżyc w IC jest szczególnie silny i wtedy obie te siły kosmiczne, tzn. Księżyc i IC zgodnie współdziałają w tym, co mają wspólne.

Także podobny ton wprowadza Księżyc w znaku Raka, a czasem w ogóle silnie obsadzony znak Raka.

W pewnym ograniczonym stopniu podobne działanie jak IC ma Saturn - ale raczej wtedy, kiedy ma coś wspólnego z żywiołem wody, albo z Księżycem. Tworzy na przykład aspekt z Księżycem, leży w znaku wody lub tworzy aspekt z planetą leżącą w znaku wody.

Działanie IC przypomina też trochę omawiany kiedyś kompleks księżycowo-saturnowy.


Szczegóły i anegdoty

U kilkorga moich znajomych Jowisz w IC przekłada się u nich na ich talent do domów i nieruchomości: budowanie i posiadanie wielkich i pięknych domów. Ponawiane co kilka lat budowanie kolejnego domu, jakby to było głównym celem i marzeniem. Fart do znajdywania odpowiednich domów i nieruchomości. Inna moja znajoma mająca Słońce w IC i Księżyc gdzie indziej względem osi, ale na początku znaku Raka, przez lata z sukcesem działała jako agent od nieruchomości. Pewna znajoma Angielka mieszkająca w Polsce na wsi ma Urana, planetę wędrowców, dokładnie w imum coeli. Inna znajoma z Jowiszem na MC i Księżycem w Raku szybko stała się głową całej rozgałęzionej rodziny i organizatorką rodzinnych zjazdów.




2011-07-02. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astrologia samopoznania

« 36. Medium coeli SPIS ↓ 38. Oktotopos czyli co zamiast domów.... »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.