2019-02-02. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Bilans mijającej epoki. Nowe religie, nowy... SPIS ↓ Globalne imperium »

Czytaj w Czytelni

Jowisz gasiciel ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Jowisz_sonda_Juno.jpg

Wyjdę od własnych przykładów. Urodzeniowe Słońce mam w 27° Barana z minutami, a urodzeniowe medium coeli w 27° Strzelca. Dawno zauważyłem, że silnie odbieram tranzyty Jowisza przez oba te punkty oraz przez leżący w trygonie do nich punkt 27° Lwa, chociaż tam nie mam żadnej planety ani osi. Takie tranzyty zachodzą co około 4 lata i mają wszelkie cechy z archetypów Jowisza i Słońca, tzn. rośnie wtedy moja społeczna i towarzyska aktywność, pojawiają się okazje do udzielania się w zjazdach, spotkaniach i innych masówkach, w moim otoczeniu pojawiają się nowe osoby i niektóre pozostają dłużej jako przyjaciele. Nie jest to jakiś wielki wzrost takiej aktywności, gdyż wiele osób cały swój życiowy czas spędza na wyższym poziomie uspołecznienia lub zanurzenia w aktywnej grupie. Ja będąc raczej introwertykiem i samotnikiem tak mam tylko przy wysokiej aktywności Jowisza, która powstaje, gdy ta planeta tranzytuje Słońce, i to zwłaszcza nakręcającymi i otwierającymi aspektami, jakimi są koniunkcja i trygon. Podobnie prospołeczny wkład pochodzi od tranzytowanego medium coeli.

Seria, o której mówię, składa się z trzech przypadków.

Rok 2007. W grudniu była pierwsza ogólnopolska konferencja astrologów w Krakowie, w której brałem udział i przedstawiłem referat o tym, co robi Akademia Astrologii – AstroAkademia – która wtedy rozpoczęła swój czwarty rok działalności. Jowisz szedł wtedy przez moje urodzeniowe medium coeli. Jowiszowy czyli ekspansywny i pro-społeczny charakter tamtego wydarzenia był oczywisty: brałem udział w zjeździe kolegów po fachu, z których niektóre osoby dopiero tam poznałem w realu; wydarzenie to było połączone z wyjazdem, co też jest jowiszowe; odbywało się w jowiszowym miejscu: „w murach” dostojnej AGH, co dawało złudną nadzieję, że może astrologii uda się zalegalizować w akademickich strukturach. Pamiętam, że rozmawiałem tam m. in. z Izą Podlaską-Konkel i Piotrem Piotrowskim o tym, że koniecznie trzeba założyć formalne stowarzyszenie i kontynuować te zjazdy. Pomysł ten został zrealizowany iście po jowiszowemu czyli z nadmiarem, ponieważ powstały dwa takie stowarzyszenia z dwiema tradycjami zjazdów – ale to działo się już później.

Tamtej jesieni w ramach AstroAkademii, prócz corocznego kursu astrologii, robiliśmy „projekt” badawczy, mianowicie dokumentację cyklu Jowisza: jak się on przejawiał u poszczególnych studentów. 4 grudnia 2017 częściowo podsumowałem wyniki w tekście „Cykl Jowisza: doświadczenia dziecka i nastolatka”, dostępnym w „Tarace”. Kilka dni później był wspomniany zjazd astrologów w Krakowie. I co się stało? – Coś przerwało dalszą pracę nad cyklem Jowisza. Projekt zawiesił się i nie pamiętam szczegółowo, dlaczego.

Rok 2011. 3 czerwca tamtego roku wziąłem udział w bardzo energetyzujących warsztatach prowadzonych przez szamana z Ekwadoru; więcej o tym tu: „Czary z Oswaldo Bola”. Jowisz był wtedy w 29°51′ Barana, czyli już na zejściu z tranzytu po urodzeniowym Słońcu. Wcześniej jednak, przy ściślejszym tranzycie, też wiele się działo, m. in. uruchamiałem osobny serwis dla miłośników snów pt. „Zawijawa”, dziś od dawna nie istniejący i częścią wcielony do Taraki. Zrobiłem do niego algorytm, który automatycznie wyszukiwał i dołączał do tekstów (do zapisów snów) ich słowa kluczowe. Przed wyjazdem na tamte warsztaty tamten program już działał, brakowało zaledwie go dopieścić. Po warsztatach już nie kontynuowałem pracy nad tym algorytmem, a wkrótce „Zawijawę” zacząłem zwijać, z powodu braku zarówno czasu jak i pomysłu na sfinansowanie serwisu.

Rok 2015. Latem tamtego roku Jowisz będąc w Lwie długo przebywał w zasięgu trygonu do urodzeniowego Słońca i do medium coeli. Wiele się wtedy wydarzyło, m. in. dwa razy prowadziłem warsztaty na Pomorzu – relacje z nich są tu: „Twarda Ścieżka w Kruczyborze lipiec 2015” i „Kruczybor 15 II”. Wcześniej jednak prowadziłem też prace programistyczne, najważniejsza była detekcja tranzytów, której tymczasowa wersja jest dotąd w witrynie AstroAkademii. Dlaczego tymczasowa? Zamieściłem wtedy tryumfalny tekst w Tarace o tym wynalazku „Sukces! Detekcja tranzytów”. Ale to był, jak dotąd, koniec tamtego projektu, i chociaż minęły cztery lata, mimo chęci i zamiarów, nie wróciłem do tamtego rozgrzebanego placu budowy. Detekcja tranzytów miała być – i być powinna – rozwojowym skokiem w astrologicznym oprogramowaniu. Co przeszkodziło? – Inne obowiązki i ich nadmiar.

Przedstawiona seria jest krótka, zaledwie trzy przypadki. Krótka jest też w porównaniu z całym moim cyklem Jowisza, gdyż mam 13 świadomie przeżytych i jakoś udokumentowanych tranzytów Jowisza do urodzeniowego Słońca koniunkcją lub trygonem. Być może gdybym więcej pamiętał lub zapisywał, podobnych przypadków, kiedy Jowisz coś zgasił, znalazłbym więcej.

Co wspólnego było w tych trzech przypadkach? Widać podobny scenariusz: że najpierw, wśród wielu spraw, zaczynam zajmować się pewnym nowatorskim projektem, pewnym wynalazkiem, który ma charakter matematyczny i programistyczny (jak w latach 2011 i 2015), albo semantyczny (w roku 2007) i podobnie jak tamte polegający na myśleniu systematyzującym i takim, w którym jest szczególny nadmiar logiki. Patrząc astrologicznymi archetypami, te projekty mają charakter saturnowy, gdyż wymagają skupienia, systematyczności, samotnego ślęczenia i introwertycznego zamknięcie się w głowie. Te projekty przez jakiś czas były zasilane nadwyżką energii pochodzącą od tranzytu Jowisza: mówiąc prosto, na fali aktywności Jowisza więcej mi się chciało, więc i w informatyczne lub badawcze projekty wkładałem więcej zapału. Jednak w pewnej fazie tranzytu zaczynał przeważać duch jawnie już jowiszowy, czyli imprezowanie, intensywny udział w życiu społecznym lub grupowym i towarzysząca temu wzmożona amplituda emocji – w przeciwieństwie do pracy nad tamtymi wynalazkami, które wymagają wewnętrznej ciszy i umiarkowanych emocji. Skupione myślenie saturnowe, dziejące się jakby w wewnętrznej retorcie umysłu, ustępowało rozproszonemu myśleniu jowiszowemu, w którym jest się nastawionym na zewnętrzną komunikację, a ta jest jak odbijanie piłki tam i z powrotem na boisku siatkówki. Krótko mówiąc, Jowisz najpierw swoją energią wlewał zapał do projektów, ale dalej jego ekstrawersja gasiła czy tłumiła konieczną dla projektów saturnową introwersję. Niektóre z projektów po takim przerwaniu już nie wstawały.

To jowiszowe zrywanie saturnowych procesów wymagających skupienia i introwersji kojarzy się też z olśnieniem – przez nadmiar światła. Przecież energia Jowisza jest pozytywna, ożywiająca, aktywująca, budząca, podobnie jak światło dnia lub poranka. – Ale to, co Jowisz robi z procesami dziejącymi na skupieniu, przypomina gaszenie snów przez oślepiające je przebudzenie.

W czasie tranzytów Jowisza działo się jeszcze coś innego, chociaż podobnego, mianowicie Jowisz działał samo-gasząco, tzn. pod jego auspicjami – w czasie jowiszowym trwania tamtych tranzytów – pojawiały się zapowiedzi (które mogłyby stać się zaczątkami) działań, których jednak nie podjąłem, lub które zacząwszy, sam wygasiłem czy zastopowałem, lub nie skorzystałem z otwierających się okazji. Ale to już inna strona wpływów tej planety. Być może jacyś przyszli astro-koucze będą umieli uczyć sprostywania jowiszowym i innym wyzwaniom.

2019-02-02. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Bilans mijającej epoki. Nowe religie, nowy... SPIS ↓ Globalne imperium »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.