2013-11-13. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Wiązki i kaskady SPIS ↓ 19 lat, czy ten cykl działa... »

Czytaj w Czytelni

Moje astro-niedowiarstwa ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Co do paru pojęć astrologii jestem sceptyczny:


Lilith. Jak się wydaje, społeczność astrologów doszła do zgody, że Lilith jest to drugie, puste czyli niezajęte przez Księżyc ognisko orbity Księżyca wokół Ziemi. Problem jest z nim taki, że leży ono blisko Ziemi, zaledwie ok. 40 tys. km od niej, więc jego położenie na niebie silnie zależy od współrzędnych geograficznych miejsca i od czasu w obrębie doby. Z tego wynika, że Lilith przeważnie jest gdzie indziej niż to pokazują standardowe efemerydy. To jest pierwszy powód mojej ostrożności względem Lilith.

Drugim jest to, że Lilith przy interpretacji kosmogramu jest traktowana jak planeta, chociaż oczywiście planetą nie jest. Co gorsza, jest w swojej klasie jedynym egzemplarzem, bo przecież nie rysuje się w kosmogramach żadnych innych pustych ognisk jakichkolwiek orbit. Więc w tym przypadku nie można ufać żadnej analogii z czymś znanym. W ogóle nie popieram mieszania planet i obiektów nie-planatarnych i traktowania ich jako czegoś tego samego rodzaju.


Węzły księżycowe czyli węzły orbity Księżyca. Po pierwsze, nie widzę uzasadnienia, żeby traktować je jak planety (co niektóre szkoły astrologii robią), bo nie są planetami. Za to węzły Księżyca mają analogie w innych „mieszkańcach” kosmogramu, ponieważ są przecięciami płaszczyzn: płaszczyzny orbity Księżyca i płaszczyzny orbity Ziemi (ekliptyki). Zatem odkrywając ich właściwości i role można do pewnego stopnia posługiwać się analogiami z ascendentem (przecięcie ekliptyki z horyzontem), MC (ekliptyki z południkiem) lub punktem Barana (ekliptyki z równikiem). Węzły księżycowe ustanawiałyby więc, gdyby iść za tą analogią, pewien układ współrzędnych i jeszcze jeden podział ekliptyki. Nie wiem, czy ktokolwiek poszedł tym śladem.

Węzły księżycowe są miejscami zaćmień. „Materializują się” przy zaćmieniach, podobnie jak ascendent „materializuje się” podczas wschodu którejś planety, a punkt Barana „materializuje się” podczas wiosennej równonocy. Przestrzeń, tak jak ją rozważają astrologowie, „powinna” pamiętać zaćmienia – właśnie w węzłach. Jednak nie wiem, czy ktokolwiek dotąd to przemyślał.


Domy. Moja główna obiekcja jest taka, że nie ma żadnego cyklicznego procesu, który trwałby (około) dobę i zawierał 12 faz. Nie ma naturalnego taktowania doby „uderzeniami”, których byłoby 12. Inaczej niż w przypadku roku – gdyż rok jest taktowany na 12 (w przybliżeniu) przez fazy Księżyca. Inaczej mówiąc: nie ma niczego, co by naturalnie dzieliło lokalną przestrzeń na 12 sektorów.


Planetoidy, w tym centaury, i gwiazdy stałe. Niezależnie czy są to obiekty tradycyjne (gwiazdy) czy niedawno odkryte, brakuje dobrych badań nad ich astrologicznymi właściwościami. Zasadniczo ich nie odrzucam, ale nie wydają mi się wciąż dostatecznie wiarygodne.


2013-11-13. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Wiązki i kaskady SPIS ↓ 19 lat, czy ten cykl działa... »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.