2010-01-18. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Urok minimalizmu SPIS ↓ Astrologia czysto zjawiskowa »

Czytaj w Czytelni

Pięć podejść do astrologii ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Najprościej i najłatwiej mają ci, którzy odrzucają astrologię in toto, mówiąc: nie ma fizycznych pól, sił ani oddziaływań, które przenosiłyby od planet do ludzi (czy ludzkich umysłów) „coś”, co powodowałoby skutki takie, jakich chce astrologia. Nie ma takich nośników - wiec nie ma o czym mówić, a działanie astrologii należy tłumaczyć sugestią, wiarą, siłą tradycji itp. błędami poznawczymi.

Ci którzy jednak dopuszczają, że „coś jest” pomiędzy planetami a ludzkimi charakterami, umysłami i biografiami, znajdują na to „coś” kilka ewentualnych wyjaśnień.

1. Na ludzi działają znane i mające swoje miejsce w nauce zjawiska, takie jak pory roku, zmienna długość dnia, pogoda, jasne noce podczas pełni, również zakłócenia magnetyczne związane z aktywnością Słońca - a ponieważ zjawiska te występują cyklicznie, więc i ludzie podlegają takim cyklom.

Słabością tego poglądu jest, że tłumaczy on jakiekolwiek cykle w życiu, a nie te (tylko i specjalnie te) które postuluje i studiuje astrologia.

Podpunkt - 1.1 - powyższego jest taki, że „prawa” astrologii urodzeniowej wynikają stąd, że mające się urodzić dzieci w ciągu ciąży podlegają różnym i zależnym od tamtych cykli wpływom i dlatego np. „Lwy” różnią się od „Koziorożców” itd.

Od razu zauważę, że ten pogląd zupełnie nie zadowala astrologów!

2. Planety działają na ludzi (na razie nie precyzujmy, jaki to rodzaj fizycznych oddziaływań), ale nie bezpośrednio, lecz za pośrednictwem Ziemi (lub Ziemi wraz z jej polami, lub ogólniej, za pośrednictwem „środowiska ziemskiego”) - przy czym nasza planeta działa tu jak antena lub wzmacniacz.

2.1. Najbardziej znany w tym punkcie jest pogląd, że na stan umysłu ludzi działają stojące fale elektromagnetyczne, które tworzą się wokół Ziemi i dla których pobliże Ziemi działa jak wnęka rezonansowa. Ciekawe, że ponieważ obwód Ziemi wynosi około 40 tys km, to czas w którym fala elektromagnetyczna obiega tę wnękę wynosi 40 tys km/300 tys km/s = ok. 0.13 sekundy, czego odwrotnością jest częstotliwość 7.5 herców zbliżona do mózgowych fal alfa (8-13 Hz) i teta (4-7 Hz). Można przypuszczać, że fale w ziemskiej wnęce są w jakimś rezonansie z cyklami kosmicznego otoczenia czyli planet, z kolei mózgi ludzi rezonują z ziemską wnęką.

2.2. W tym kierunku idzie też przypuszczenie Townleya - z tą różnicą, że podsuwa on inny mechanizm pośredniczący pomiędzy planetami a wydarzeniami ludzkimi: oto tym „pasem transmisyjnym” mają być procesy chaotyczne, które z jednej strony produkują serie (tzn. sprawiają, iż pozornie niezwiązane i przypadkowe wydarzenia układają się w serie), z drugiej strony, jako niby-okresowe, podatne są na „zarażanie” się częstotliwościami od cykli ściślej okresowych, którymi są cykle obrotów planet.

Powyższe poglądy (hipotezy? propozycje?) wymagają zbadania. Przede wszystkim należałoby sprawdzić, czy proponowane mechanizmy dawałyby w wyniku właśnie TE prawidłowości, które widzą astrologowie. Bo to z góry wcale nie jest powiedziane...

Trzeci rodzaj poglądów, wciąż należący do „fizycznego” skrzydła:

3. Od planet do ludzi (do ich umysłów, komórek, synaps, enzymów etc.) idzie pewne oddziaływanie (siła, pole...), które dotąd jest nieznane i które wywołuje „astrologiczne” efekty.

Tu każdy chyba zwolennik tego poglądu dołoży zastrzeżenie: nie każdy rodzaj astrologicznych „praw” musi być w ten sposób wyjaśniony! Wiele, a może większość z nich to fantomy, „byty życzeniowe” lub banalne przesądy powtarzane z pokolenia na pokolenie i przepisywane z książki do książki.

3.1. Tu zostaje dopowiedziane ważne stwierdzenie: tamto nieznane oddziaływanie ma związek z tym, jak działa mózg, umysł i świadomość: ma związek z fizyką świadomości - też wciąż, mimo wysiłków, nieznaną. (Najszerszą i najodważniejszą próbę jej szukania zawarł Roger Penrose w książce „Nowy umysł cesarza”. W tym nurcie leży też propozycja pól morfogenetycznych Ruperta Sheldrake’a, odrzucona przez mainstream nauki i faktycznie zawierająca błędy, lecz mimo to ciekawa i ważna.)

3.2. Coś ważnego dopowiedział Michel Gauquelin i teza ta stała u podstaw jego statystycznych badań: planetarne wpływy lub pola działają na ludzi (lub embriony) w ten sposób, że mamy w swoich ciałach chemiczne substancje lub ich układy, które są zsynchronizowane z „dniami planetarnymi”. Te „kosmiczne wewnętrzne zegary” „wiedzą” jaka jest pora dnia, ale nie (tylko) w obrębie doby mierzonej wschodami Słońca, ale także doby mierzonej wschodami i górowaniami innych planet. Gaquelin interpretował wyniki swoich statystyk tak, że działanie w powyższy sposób wykazuje pięć planet; szeregując je według widoczności lub siły ich efektów: Mars, Saturn, Jowisz, Księżyc, Wenus. Gauquelinowi nie powiodła się próba doświadczalnego (statystycznego) wykazania, że te wewnętrzne kosmiczne zegary są dziedziczne - co załamało jego badawczy program.

Zasygnalizuję jeszcze dwa kierunki poszukiwań lub fantazjowania:

4. W procesach „przerabianych” w astrologii, w które zawsze zamieszana jest świadomość (ludzka), rolę grają nie tylko oddziaływania fizyczne, ale prócz nich coś jeszcze - coś, co można nazwać „logiką”, w czym mieści się też arytmetyka, geometria, zapewne też jakieś zasady symetrii. Pospolity przykład niech to przybliży. Wyobraź sobie pewną „wynurzającą się” dopiero inteligencję, która rozpoznaje w swoim świecie i ćwiczy dodawanie liczb na modelu jajek. Kombinuje: gdy w koszu mam trzy jajka i dołożę dwa, to... liczę... mam w koszu pięć jajek! Jeszcze raz, sprawdzam... No nie, mam cztery jajka. Aha (mówi ta inteligencja): to rzekome prawo dodawania, trzy plus dwa równa się pięć, nie działa, bo jajka się tłuką! No więc w próbach rozpoznania astrologicznych (i psychologicznych) zjawisk uporczywie nie wiemy, co w nich jest odpowiednikiem arytmetyki (która jest wieczna, pozamaterialna i „platońska”), a co odpowiada tłuczeniu się jajek. W świecie, gdzie jajka byłyby bardzo tłukliwe, zapewne opisana inteligencja nie znalazłaby doświadczeniowego oparcia, aby odkryć arytmetykę. Może więc tak być, że jakaś część zjawisk astrologicznych jest uzasadniona pewnymi prawami podobnymi do logiki lub geometrii i nie należącymi do „fizyki” - ale szukając ich, działamy w świecie pełnym bardzo tłukliwych jajek.

O tej geometrii pojęć i jej związku z astrologią może jeszcze uda mi się coś więcej napisać.

5. Umysły ludzi są na głębokim, „podświadomym” poziomie posprzęgane ze sobą i z „polami świadomościowymi” innych całości zasiedlających kosmos, w tym planet. To co „widzi” astrologia jest częściowym rzutem (zrzutowaniem, projekcją) tego, co dzieje się w tym kosmicznym świadomościowym superpolu. Taki pogląd - w duchu Junga - pewnie spodoba się new-age’owym holistom lub „humanistycznym” astrologom, a to, że jest wyrażonym nowocześniejszą terminologią starym hermetycznym (ale i zawartym w Modlitwie Pańskiej!) dogmatem, że „jak na górze tak na dole”, dla jednych będzie zachętą i powodem do popierania, podczas gdy dla innych, przeciwnie, dowodem fałszywości takiego podejścia.

2010-01-18. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Urok minimalizmu SPIS ↓ Astrologia czysto zjawiskowa »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.