2022-05-04. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Žižek, Lacan, astrologia? SPIS ↓ Aktualia, natalia i prognostyki. Czyli porządki... »

Tagi: Cykle planetGłęboka teoriaRosjaUkrainaWojna  []

Czytaj w Czytelni

Wojna, dla astrologów lekcja pokory ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Wojna, w znacznym stopniu, jest faktem nadrzędnym ponad układem planet, jest daną poza-horoskopową. To powinno skłaniać astrologów do pokory.

Pierwsza lekcja pokory. Rosjanie wszczęli wojnę – napadli na Ukrainę – w czasie, w którym astrologicznie nie powinni tego zrobić. Zrobili to niezgodnie z regułami astrologii. Jeśli przyjąć, że tym najgorszym, najbardziej wojennym czynnikiem była w ciągu minionego roku kwadratura Saturna do Urana, to owszem, pierwszy akt procesu prowadzącego do wojny nastąpił 12 lipca 2021, kiedy Putin opublikował wypracowanie pt. „O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców” i to była ta strzelba Czechowa, z której wypalił w lutym – i wtedy w lipcu dość zgodnie z regułami astrologii była kwadratura Saturna do Urana, chociaż wtedy już lżała, gdyż było to ok. miesiąc po momencie ścisłości i do kąta 90° brakowało 3°32’. Drugim aktem było tzw. ultimatum Putina, w którym rząd Rosji uprzejmie proponował Amerykanom wycofanie ich wojsk z Europy, a siłom NATO odwrót za Odrę. Było to 17 grudnia 2021 i wtedy kąt Saturn-Uran był równy 90°51’, więc różnica zaledwie niecałego stopnia, a w czasie tydzień przed ścisłością aspektu, która była 24 grudnia. Tu trzeba zbiorowego Putina pochwalić za mocne trzymanie się astro-reguł. Były też inne aspekty, które podkreślały wagę tej kwadratury w tamtym momencie.

Jednak agresja przeciw Ukrainie 24 lutego była przy kącie 83°09, więc do kwadratury brakowało aż 7 stopni. Odchylenie było stanowczo za wielkie. W tamtym momencie sprzężenie między Saturnem a Uranem nie było aktywne, mówiąc prosto: kwadratura nie działała – lub działać nie powinna. Można oczywiście uznać, że wojna została wszczęta przy innym, „mniejszym” aspekcie; szczególnie podejrzane lub raczej nacechowane są wyostrzające się wtedy koniunkcje Wenus i Marsa z Plutonem i na wejściu do Wodnika, ale jednak... takie tłumaczenie nie całkiem przekonuje. Raczej spodziewalibyśmy się większej proporcjonalności („liniowości”) pomiędzy planetarnym uwarunkowaniem (czyli istnieniem i ścisłością kwadratury Saturna i Urana) a wydarzeniami ziemskimi.

Druga lekcja pokory. Ta wojna dzieje się wraz z jej potwornościami w czasie, kiedy „na niebie” tak naprawdę nic strasznego się nie dzieje. Układ planet jest, powiedzmy, dość normalny, dość średni. Wprawdzie był niedawno jeden nacechowany „world transit”, mianowicie koniunkcja Jowisza i Neptuna, która trwała przez znaczną część kwietnia ’22, ale raczej spodziewalibyśmy się podczas tej koniunkcji wydarzeń artystycznych i duchowych – przynajmniej tak wynikałoby z przyjętych znaczeń planet – a nie wojny. Dodam, że gdy ta koniunkcja była praktycznie ścisła, obie planety były odległe o ledwie 4 minuty kątowe, 13 kwietnia Ukraińcy zatopili flagowy krążownik „Moskwa”, przez co rzucona nań na początku agresji klątwa, by „poszedł na ch*j”, dokonała się. Więc jednak coś duchowego wtedy się wydarzyło, szczególnie gdy pamiętać, że okręt nazywał się jak stolica agresora, a topiące go rakiety jak główniejsza z planet, bo „Neptun”. Jednak z układu planet na tamten dzień nijak nie wynika, że odbywa się wojna i tamto wydarzenie do wojny należy i ileś dziesiąt lub set ludzi ginie. Wojna – widzimy – jest faktem nadrzędnym ponad układem planet. „W planetach” jej nie ma. Podobnie, jak w planetach nie ma, że urodzony w pewnym momencie człowiek jest kobietą czy mężczyzną. Wojna, tak jak płeć dziecka, jest daną poza-horoskopową. Nie ma w planetach też tego, że ta wojna dotyka mieszkańców Ukrainy, a mieszkańców sąsiedniej Polski (odpukać!) omija. To też jest daną poza-horoskopową.

Trzecia lekcja, jest taka, że wojna – ta wojna i inne wojny – podnosi kwestię zjawisk masowych, która jest jednym z logicznych słabych punktów astrologii. Przy masowych katastrofach, szczególnie przypadkach masowych śmierci, narzuca się pytanie, czy każdy, kto wtedy zginął, miał to „pisane” w horoskopie, a więc czy miał wtedy układ tranzytów do jego urodzeniowego horoskopu, który by uzasadniał śmierć. Tego problemu nikt nie rozwiązał, ani, chyba, nikt nie próbował, przynajmniej o takich próbach nie wiem. Być może jest tak, że śmierć na wojnie lub inna katastrofa, jak utrata domu, mienia, śmierć bliskich, przymusowa emigracja lub przesiedlenie, również u znacznej części dotkniętych jest daną poza-horoskopową, lub nadrzędną nad astrologią. Z tego stwierdzenia natychmiast wynika, że próby przewidywania przyszłości w czasie wojny stają się jeszcze bardziej zawodne niż w czasach normalnych. Jak praktykować astrologię podczas wojny? Takie jest pytanie.

2022-05-04. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Žižek, Lacan, astrologia? SPIS ↓ Aktualia, natalia i prognostyki. Czyli porządki... »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.