2011-07-31. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Z dziejów astrologii

« Moi astrologiczni przewodnicy SPIS ↓ Moi astrologiczni przewodnicy »

Czytaj w Czytelni

Kapryśny kalendarz ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Astrolog w swojej pracy wciąż musi korzystać z kalendarza - bo przecież i efemerydy, czyli tabele z rozkładem jazdy planet, to także rodzaj kalendarza. Częste kontakty z kalendarzem uświadamiają nam, jak niedoskonały jest ten wynalazek!

Kalendarz opiera się na czterech jednostkach czasu: dzień, tydzień, miesiąc i rok. Każda z nich odpowiada pewnemu realnemu cyklowi kosmicznemu: dzień (doba) to obrót ziemi wokół swojej osi, miesiąc pierwotnie był okresem pełni i nowiów Księżyca, czyli okresem obiegu Księżyca wokół Ziemi, a rok to okres obiegu Ziemi wokół Słońca.

A tydzień? Na pozór wydaje się, że jest to jednostka całkiem sztuczna; można spekulować, że wzięła się z wiary w świętość liczby siedem. Wydaje się jednak, że pierwotnie tydzień także pochodzi od Księżyca. Okres od nowiu do nowiu lub od pełni do pełni (fachowo zwany miesiącem synodycznym) trwa średnio 29,53 doby. Jedna czwarta tego czasu, czyli okres od nowiu, kiedy Księżyc znika, do pierwszej kwadry, kiedy ma kształt litery "D" - a także pozostałe ćwiartki miesiąca - to mniej więcej 7 i jedna trzecia doby. Dawno temu, kiedy na Bliskim Wschodzie zaczęto obserwować Księżyc, tę jedną trzecią doby zaniedbywano. I tak powstał tydzień - jako jedna czwarta księżycowego miesiąca.

Z miesiącami jest kłopot. W jednym roku zwykle wypada 12 miesięcy księżycowych (czyli synodycznych). Ale w niektóre lata pełni lub nowiów jest 13. Łatwo policzyć, że 12 miesięcy księżycowych równe jest trochę ponad 354 dni. To wyraźnie mniej niż 365,24 dni w roku. W dawnych społeczeństwach istniała ponadto tendencja, żeby tak liczyć zarówno miesiące jak i lata, by miały okrągłą liczbę dni. Dlatego przyjmowano, że miesiąc ma 30 dni i w roku tych miesięcy jest 12. Dawało to liczbę 360 dni w roku. Tak liczono w dawnym Egipcie i w Babilonie. Oczywiście skutek był taki, że rok oficjalny nie zgadzał się z rokiem faktycznym. Można było temu zaradzić, dodając na końcu roku dodatkowe dni, w liczbie 5 lub 6, które nie należały do miesięcy - takie rozwiązanie przyjęli dawni Majowie z Ameryki Środkowej. Można też było pogodzić się z tym, że każdy rok zaczyna się o innej porze roku i ważne doroczne święta mogą wypadać raz latem, raz zimą. Tak jest do dziś w kalendarzu muzułmańskim, w którym święty miesiąc ramadan, czas postów i modlitw, wypada w coraz to innej porze roku.

Nieznośny zamęt panował w dawnym Rzymie. Nie wiadomo dlaczego miesięcy było tu tylko 10, czego pozostałością są ich nazwy w językach zachodniej Europy (i w rosyjskim), które kończą się na miesiącu December, czyli "dziesiąty", a potem jest Nowy Rok. Chaos opanował dopiero samowładca Juliusz Cezar, który za radą egipskiego astronoma Sozygenesa zaprowadził rok słoneczny liczący 365 1/4 dnia. Problem z dodatkową ćwiartką dnia rozwiązano tak, że co czwarty rok dodawano jeden cały dzień. Tak narodził się zwyczaj lat przestępnych, panujący do dziś, z tym, że teraz reguła dodawania dodatkowego dnia 29 lutego jest trochę bardziej skomplikowana niż w starożytności.

Jednak Juliusz Cezar pozostawił dziwaczne miesiące liczące raz 31 a raz 30 dni - i luty 28 dni, i to całkiem nieregularnie. W XVI wieku papież Grzegorz zreformował kalendarz Cezara, ale podział na nieregularnie nierówne miesiące pozostawił; także rachuba dni tygodnia nie zmieniła się mimo tej reformy.

Problem synchronizacji kalendarza z cyklami kosmosu inaczej niż Zachodzie rozwiązali Majowie, którzy za podstawowy, wzorcowy rytm czasu przyjęli cykl pojawiania się Wenus jako gwiazdy porannej i wieczornej. Faktycznie, wiedzieli, co robią, bo cykl Wenus jest bardziej stabilny niż cykle Ziemi i Księżyca i dokładniej wyrazić go można całkowitą liczbą dni. Z powodu oparcia rachuby czasu na Wenus, kapłani Majów wprowadzili prócz zwykłego, świeckiego roku słonecznego, jeszcze "rok" święty, liczący 260 dni - ponieważ okres 260 dni wygodnie wpasowuje się w cykle Wenus.

Ludzie wszystkich cywilizacji zawsze byli i są bardzo przywiązani do swoich kalendarzy, pewnie dlatego że wydawały im się one gwarancją porządku w całym świecie. Kiedy król Ardaszir i arcykapłan Tansar około 224 roku ulepszyli kalendarz w Iranie, lud w większości nie posłuchał ich nakazów i święta czcił po staremu. Ale nowe święta też się przyjęły i odtąd Irańczycy, wyznawcy religii Zaratusztry, każde święto obchodzili dwa razy. Mieli przez to dużo wolnego czasu!

Kaprysy kalendarza szczególnie bolą ludzi urodzonych na przełomie znaków zodiaku, to znaczy w dniach, kiedy Słońce przechodzi z jednego znaku do drugiego. Skutkiem tego, że mamy lata przestępne, w poszczególnych latach pobyt Słońca w danym znaku zodiaku może przypadać w różnych dniach. Przy tygodniowym horoskopie w "Gwiazdach" piszemy, że np. Wodnik zaczyna się 20 stycznia. Jest to tylko data średnia: faktycznie w latach 2002, 3 i 4 był to 20 stycznia, ale w roku 2005 będzie 19 stycznia - a potem znowu 20. Jeśli ktoś urodził się 20 stycznia, albo w innym dniu na przełomie znaków, powinien sprawdzić swój znak zodiaku w efemerydach - kalendarz do tego nie wystarczy.

3 września 2004

2011-07-31. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Z dziejów astrologii

« Moi astrologiczni przewodnicy SPIS ↓ Moi astrologiczni przewodnicy »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.