2007-04-09. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Tarot

« Karty dworskie SPIS ↓ Czwarta karta czyli odbicie się od... »

Czytaj w Czytelni

Karty Zstępującego Światła ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Wśród atutowych kart tarota wyróżnia się kilka kart, w których powtarza się motyw podobny u wszystkich: światło jako świetlisty element w górze sceny. Przy tym w niektórych kartach ten świetlny czynnik narysowany jest jako zstępujący w dół, a w niektórych zastąpiony innym (niż światło) symbolem mocy. Są to karty:

W nawiasach dodałem marsylski tytuł "Dom Boży" atutu XVI i pierwotny włoski, renesansowy tytuł "Anioł" atutu XX.

Jak widać tych kart jest sześć, z czego arkana od Wieży do Sądu idą po kolei (tak jakby zawieranie górnego światła było charakterystycznym wyróżnikiem tych pięciu kart przedostatnich w talii) - a karta Kochankowie stoi osobno i jakby przypadkowo.

W karcie XVI-Wieża górnym światłem jest piorun uderzający w szczyt tytułowej wieży.

W karcie XVII-Gwiazda górnym światłem jest wielka gwiazda otoczona siedmioma mniejszymi; jest to jedyny przypadek kiedy symboliczne światło jest nie jedno lecz więcej.

W karcie XVIII-Księżyc światłem jest Księżyc, który narysowany jest tak, że zawiera w sobie jednocześnie Księżyc w pełni i w nowiu.

W karcie XIX-Słońce jest to Słońce.

W karcie XX-Sąd/Anioł odpowiednikiem zstępującego z góry światła jest inny symbol mocy - anioł dmący w trąbę. Jednak wychodzące z niego promienie zaznaczają, że jest on także zjawiskiem świetlistym.

W karcie VI-Kochankowie, którą tu wymienię na końcu, odpowiednikiem górnego światła jest amorek którego równie dobrze można uznać za anioła, tak samo uskrzydlony, ślący z łuku strzałę ku młodej parze. Ale tak samo jak z anioła w karcie XX wychodzą z niego promienie i obraz wskazuje, że jest on w istocie świetlistym zjawiskiem.


Wszystkie te karty odwołują się do idei oświecenia i tę ideę rozwijają. Oświecenie (wieloznaczny termin) tutaj rozumiane jest tak, że pewien czynnik zewnętrzny ingeruje w życie podmiotu i zmienia je lub nakłania do zmiany. Przy tym czynnik ten odbierany jest przez człowieka nie tylko jako "nie-mój", czyli pochodzący spoza "ja", albo spoza znanego obszaru świata, albo nawet spoza świata jako takiego, a więc w jakimś sensie "boski". Niekiedy ów czynnik bywa od razu rozpoznany jako "boski", a niekiedy bywa nawet wyczekiwany jako energia idąca od boga lub bogów. Wymienione wyżej karty pokazują oświecającą energię w różnych jej działaniach.

Światło wszędzie, w każdej z tych kart, przedstawione jest w górze, co zgodne jest z naturalnym umiejscowieniem świateł, które, jak Słońce, Księżyc, gwiazdy i błyskawice świecą z góry i pojawiają się na niebie. Zapewne dlatego, że naturalne światła świecą na niebie, a z drugiej strony boska interferencja w życie i w świadomość ludzką przyjmuje pozór światła (i dlatego nazywana jest "oświeceniem"), bóstwom przypisano niebo jako miejsce pobytu.

Z drugiej strony, tym poza-osobowym, transpersonalnym siłom, których działanie odczuwane jest jako zniewalające, wciągające, pochłaniające i które wśród zmysłowych doznań kojarzy się z siłą ciężkości ściągającą po pochyłości lub zmuszającą do spadania, lub zasysającą w upłynnioną ziemną masę, jako ich miejsce przypisano, całkiem logicznie, podziemie.

Wśród obrazów tarota nie ma jednak obrazów tamtych sił "podziemnych", prócz karty XX-Anioł (marsylski Sąd), gdzie troje ludzi wydobywa się z ziemi, co można rozumieć jako wyzwalanie się od działania tamtych "dołujących" sił poza- lub wewnątrz-osobowych.


Karta XVI-Wieża

xvi.jpg

W tej karcie działanie transpersonalnego, "idącego z wysoka" światła jest BURZĄCE. Dlatego zostało ono wyobrażone jako piorun. Piorun wyobrażony w górnej części karty uderza w szczyt wieży, masywnej, opornej budowli, symbolizującej prócz innych rzeczy wszelkie dzieła rozdętego ego i ludzkiej pychy, rzucające wyzwanie bogom, więc wyniosłe, wzniesione ponad przyrodzoną miarę, fałszywie ogłaszające się trwałymi i wiecznymi. Wyniosła i trwała wieża może być zwieńczeniem świątyni lub innej budowli wyrażającej ludzką wielkość, czyli przedmiotem niosącym symboliczny przekaz, ale ma też realną funkcję schronienia; pamiętajmy, że wieże zostały wynalezione jako obiekt całkiem praktyczny, jako twierdze, w których mieszkańcy rolniczych osiedli neolitu gromadzili się by przetrwać najazdy wrogów i rabusiów. Wieża ma więc dwie funkcje: symboliczną jako wyraz mocy i praktyczną jako schronienie. Tutaj piorun oświecającego Światła burzy wieżę w obu jej znaczeniach, przy czym o tym drugim - utraconym schronieniu - przypominają w obrazie karty dwie ludzkie postaci wypadające z niej "na łeb na szyję".

Dziwnym uzupełnieniem tamtego dramatycznego obrazu jest rysunek z odpowiedniej karty taroka zwierzęcego - żaba. Żaba w wodzie pośród trzcin wystawiająca głowę z wody. Co symbolizuje żaba? Życie u jego początków. Żaba, miękka i słaba, nurzająca się w wodzie, a przy tym kształtem przez brak ogona dziwnie przypominająca człowieka, kojarzy się z jakimś embrionem albo bardziej z homunkulusem, istotą zaczątkową, która nie zerwała więzi z płodowymi wodami prapoczątku-praźródła i trwa w stanie gotowości do dalszych transformacji. O tej możliwej transformacji mówi popularna legenda o tym, iż żaby to zaklęte księżniczki i książęta, więc istoty nie tylko ludzkie, ale i wśród ludzi wyższe. Obraz Żaby jako dopełnienie spiorunowanej Wieży niesie przekaz, że po tym, jak zburzone zostały wyniosłe budowle i trwałe schronienia, konieczny jest powrót do form zaczątkowych, jednocześnie szeroko otwartych na wymianę ze środowiskiem (żaby mają wilgotną cienką skórę przenikliwą dla płynów, w których żyją zanurzone), swobodnie płodnych (żaby jako postaci symboliczne słyną ze swej siły rozrodczej) i obdarzonych nieskończonym potencjałem przemiany.


Karta XVII-Gwiazda

xvii.jpg

Tutaj pod obrazem gwiazdy lub ośmiu gwiazd praca Światła przedstawiona jest jako ZAPŁADNIAJĄCA lub INSPIRUJĄCA. W porównaniu z przemocą poprzedniej karty, tutaj uderza łagodność transcendentnego Światła. Środkowa gwiazda to Wenus w jej roli Jutrzenki czyli Gwiazdy Zarannej, poprzedzającej wschód Słońca i zwiastującej dzień. W tej roli Wenus od tysiącleci była, także językowo, utożsamiana z poranną zorzą; tak mamy też po polsku, gdzie słowa jutrznia, jutrzenka, znaczyć mogą i poranną zorzę i poranną Wenus. Że to Wenus, mówi o tym nie tylko słowna legenda towarzysząca tej karcie, ale także liczba gwiazd i promieni środkowej gwiazdy, osiem, gdyż osiem lat trwa na Ziemi cykl Wenus i w tym czasie pięciokrotnie pojawia się ona jako Jutrzenka. Scena tej karty, w świetle Jutrzenki, dzieje się więc przed świtem, w porze doby sprzyjającej oświeceniom, kiedy mnisi wstają na medytacje i kiedy Budda dostąpił swojej Wielkiej Przemiany. Naga dziewczyna przyklękająca nad wodą jest ziemską epifanią Wenus. Gest wylewania wody do rzeki oznacza dołączenie boskiej, wysokiej inspiracji-energii do ziemskiego dziania się rzeczy. Tu siła spoza świata wlewa się w nurt ziemskich przemian bez zauważalnych zrazu skutków, tak jak Motyl Lozenza, który ma, być może, urosnąć w tajfun. Dodatkowy przekaz kryje się w tym szczególe rysunku, gdzie lewy (heraldycznie czyli patrząc w kierunku widza) dzban zakrywa, ale przez to zastępuje, łono nagiej kobiety. W tej karcie pozaświatowe Światło jest źródłem źródeł i niezauważalnych początków tego, co nowe w świecie.

W taroku zwierzęcym odpowiednia karta wyobraża kota z rybą w pysku. Ryba, pokarm z głębi tajemnych wód, to inne i równoległe dopełnienie tej samej idei. - Zresztą przyczyna dla której miliony mężczyzn pchanych nieświadomym i nieprowadzącym do celu głodem oświecenia wstają przed świtem, aby siąść na brzegu wody i zarzucić wędkę.


Karta XVIII-Księżyc

xviii.jpg

Światło tu wyobrażone jako Księżyc działa jako czynnik UJAWNIAJĄCY (TO CO NISKIE). Noc ledwo i słabo rozświetlona światłem Księżyca stanowi przestrzeń, w której ujawnia się to, co skrywane za dnia. W nocy kochają się pary i popęd płci przełamuje istniejące za dnia bariery i opory, ale także w nocy słabną więzy wzajemnej społecznej kontroli i wewnętrznej samokontroli, w nocy ludzie wychodzą kraść i napadać (a w mojej miejscowości wywożą śmieci na działki sąsiadów), w nocy trwa "nocne życie", działają nocne lokale i nocne kluby, gdzie ludzie obnoszą tę swoją stronę, z którą za dnia się kryją. W nocy dzieją się "długie nocne rodaków rozmowy", kiedy wywnętrzniają się z tego, co w dzień ukrywają ze wstydem.

Na rysunku karty Księżyc jest aż gęsto od symbolicznych wyrazów tamtych dziań. Inaczej jednak niż w kartach XVI-Wieża i XVII-Gwiazda, gdzie ruch był tylko w dół (w dół uderza piorun, w dół spadają mieszkańcy Wieży, w dół pada światło Gwiazd, w dół leje się woda z dzbanów, w dół płynie rzeka), tutaj, w karcie Księżyc ruch jest zarówno w dół jak i, większy jeszcze, ku górze. W dół pada światło Łuny (staropolskie słowo na Księżyc, od praindoeuropejskiego leuk-sz-na, "jaśniejąca", skąd zarówno Luna łacińska, jak i perska Roksana-Raohszana), w dół padają krople rosy. Ale głos wyjących psów wznosi się w górę, w górę też wyłazi ze stawu rak. Inaczej niż w dwóch poprzednich kartach i inaczej niż kartach następnych, w dolnej części karty Księżyc nie są wyobrażeni ludzie, lecz zwierzęta: dwa psy i rak. Symbolizują one to co niskie i "zwierzęce" w nas, a więc niekontrolowane emocje, animalne popędy i skrywane, z bebechów idące myśli, myśli obsługujące pożądania.

Karta Księżyc wyobraża więc sytuacje, w których z ludzi wychodzą ich żale, bóle, straty, resentymenty (złorzeczenie temu, co pożądane), zemsty i seksualne pożądania, zwłaszcza te nienasycone i zakazane; kiedy chciałoby się wyć. Ów rak na dole sceny kojarzy się - poprzez astrologiczny znak Raka - z imum coeli, najniższym pod horyzontem punktem horoskopu, którego horoskopowym kodem jest Tajemnica, czyli to, co zarazem jest ukryte lub skrywane, i co stoi u naszego początku, i co także bywa przyczyną naszych najgłębszych związków z ludźmi, tych opierających się na wspólnym wtajemniczeniu lub wspólnym przekleństwie.

Towarzyszem tej karty w taroku zwierzęcym jest obraz osła objuczonego, który kieruje ku jeszcze jednej idei, mianowicie idei inercji, ciężaru przeszłości i wdrukowanych nawyków, które uporczywie ściągają nas na oślą ścieżkę i każą krążyć jak kieracie. W rozkładzie tarota ideę tę przedstawia karta czwarta z kolei, odpowiadająca imum coeli, podobnie jak karta trzecia odpowiada ascendentowi, a karta piąta descendentowi w horoskopie.

Karta Księżyc zawiera jednak jeszcze dwa pylony, tworzące w głębi rodzaj bramy. (W niektórych post-marsylskich taliach stawia się tu kropkę nad "i" i pomiędzy pylonami rysuje idącą w dal ścieżkę.) Brama jest po to, żeby ją przekroczyć. Luka między pylonami wskazuje, że stan zobrazowany kartą Księżyc jest przejściowy, że jest etapem prowadzącym dalej, że jest to coś, co trzeba minąć i pozostawić za sobą.


Karta XIX-Słońce

xix.jpg

W karcie XIX-Słońce objawiające się światło pracuje jako czynnik FORMUJĄCY. Uderza w tej karcie twarz Słońca, patrząca uporczywie na wprost, stawiająca na baczność szeroko otwartymi oczami. Przed tym obliczem Słońca nic się nie ukryje. To jest Słońce w swojej kulminacji, Słońce w południe, kiedy wszystko jest na widoku, kiedy nie ma cienia, kiedy światło i to, co jawne występuje bez swojego zaprzeczenia; jest to sam czynnik Yang bez Yin, posługując się znaną chińszczyzną.

Za to inicznym dopełnieniem Yang jako Słońca jest para bliźniąt, dzieci w dolnej części karty. Wiadomo, skąd się one wzięły - są ilustracją gwiazdozbioru i znaku zodiaku Bliźniąt, tego, w którym Słońce przebywa kiedy jest najwyżej na niebie i do swojej rocznej kulminacji się zbliża, a więc "rośnie". (W znaku Raka jest równie wysoko, ale już zaczęło zniżać swój bieg, jest po kulminacji, więc słabnie i dlatego znak Raka nie mógł być użyty dla zaznaczenia największej mocy Słońca.) Para bliźniąt względem Słońca to właśnie yin wobec yang: ziemskie przy kosmicznym, ludzkie przy boskim, przejściowe przy wiecznie trwałym, rosnące (więc zmienne) przy stałym, słabe przy potężnym, podwojone (więc liczne, masowe) przy jedynym.

Ale tak gęsta opozycja między tym co górne-świetliste i dolne-ludzkie oznacza, iż jest to sytuacja, kiedy człowiek stoi ze Światłem niejako twarzą w twarz lub całą swoją osobą naprzeciw całej jego istoty i pozwala się przenikać i przemieniać - proces zaświadczony przez mistyków. Człowiek jest formowany zgodnie z wpływem, jaki wywiera nań tamta siła symbolizowana przez światło Słońca.

Do sceny tej karty należy jeszcze mur za plecami bliźniąt. Szczegół ten wskazuje, że scena ta jest odizolowana od świata, co za tym idzie, dziejąca się tu przemiana i prześwietlenie oświecającym czynnikiem dotyczy i dotyczyć może tylko nielicznych, wyjątkowych. Zamykający mur wskazuje też że jest to sytuacja, którą trzeba wytrwać aż do końca, do spełnienia. (Perdurabo, "wytrwam do końca" jako mistyczny przydomek Aleistera Crowleya w Zakonie Złotej Jutrzni!) - Inaczej niż sytuacja poprzedniej karty Księżyc, gdzie tamtejszy odpowiednik muru, czyli niedomknięte pylony, mówiły, iż trzeba przez to przejść, minąć w drodze. Mur ten każe na kartę XIX-Słońce patrzeć też jako na zmaganie w męce przemiany, które muzułmanie zapewne nazwaliby dżihad.

Zwierzęcym (tj. w taroku zwierzęcym) odpowiednikiem tej karty jest obraz spoczywającej owcy z odrośniętą wełną, więc wyobrażenie istoty, która dojrzała do dania plonu.


Karta XX-Anioł

xx.jpg

W karcie XX-Anioł (pospolicie zwanej Sąd Ostateczny) mistyczne światło pokazane jest jako czynnik BUDZĄCY I ODRADZAJĄCY. Czynnik ten jest przedstawiony w trojakiej postaci: jako światło (narysowane są promienie), jako głos (narysowana jest trąba) i jako osoba (anioł). Co należy rozumieć tak, że w "życiu", czyli w konkretnych sytuacjach obrazowanych tą kartą, pobudzający nas czynnik objawi się jako zasilanie mocą, więc jako coś, co nas energetyzuje i "podnosi na wyższy poziom" (światło), jako przekaz idei (trąba) i jako osoba przekazująca, głosząca tę ideę. Tutaj podobnie jak w karcie Księżyc, ale inaczej niż we wszystkich pozostałych "świetlistych" kartach, ruch odbywa się i z góry w dół i z dołu w górę. Z góry w dół świeci światło i rozlega się głos trąby dętej przez Anioła. Obrazuje to przekaz budzących treści z "wyższych sfer" ku brodzących przy ziemi ludziom. Przeciwnie, z dołu w górę poruszają się ludzie widoczni w tej karcie. Wychodzą oni z ziemi, co oznacza odrodzenie po czasach duchowego i energetycznego upadku i zdołowania. Oznacza także uwolnienie się spod władzy drugiego wspomnianego wcześniej rodzaju sił transpersonalnych, mianowicie tych "podziemnych", tych, którym się ulega, zniewalających.

Zauważmy, że karta ta NIE przedstawia sceny Sądu Ostatecznego jako takiego. Z rozległych panoram wyobrażających Sąd Ostateczny, jakie malowano w średniowieczu (najznakomitszym egzemplarzem jest gdański obraz pędzla Hansa Memlinga), autorzy kart wybrali tylko jeden motyw: budzenie dawniej zmarłych.

memling.jpg

W obrazie Memlinga jest fragment właściwie identyczny z "naszą" kartą nr XX: jest tam troje nagich ludzi wychodzących z ziemi (ale bez żadnych grobów w sensie konstrukcji) na tle górzystego krajobrazu, w górze skłębione chmury i czerwono odziany anioł leci dmąc w trąbę. Fragment ten jest mały: zajmuje mniej niż 3% powierzchni środkowej części tryptyku, czyli około 1,5% całego obrazu. Znajduje się też daleko w perspektywie obrazu i jest częściowo przesłonięty scenami dziejącymi się bliżej, np. utarczką między aniołem a diabłem o czyjeś ciało, co częściowo widać na załączonym niżej wycinku. W najstarszych włoskich taliach ta karta nazywała się "Anioł", wcale nie "Sąd" ani "Sąd Ostateczny". Chociaż nie zawsze to co najstarsze jest tym właściwym, to przypadku tej karty wydaje mi słuszne przywrócić jej pierwotną nazwę.

Karta XX-Anioł wykazuje najściślejsze związki z kartą XVIII-Księżyc, tak jakby obie była wariantami ogólniejszego tematu. Tylko w tych dwóch kartach występuje jednoczesny zwrot (czy gradient) zarówno z góry w dół, jak i z dołu w górę. (Inne karty są raczej jednokierunkowe.) I tam i tu w dole karty są trzy postaci, w Księżycu - zwierzęta, czyli dwa psy i rak, w Aniele - ludzie, z których kobieta i mężczyzna są widoczni z przodu, a trzecia, środkowa i przez to jakby najważniejsza postać jest pokazana od tyłu, więc zakryta i nasuwa myśl, iż w jej obrazie przedstawiony jest niewiadomy zrazu los, przeznaczenie, przyszła postać "ciebie" jako podmiotu wróżby.

Motyw wychodzenia z ziemi pociąga szereg skojarzeń, które mogą być pomocne przy szczególnych wróżbach, m.i. kiełkowanie nasion, budzenie się zwierząt z zimowego snu, odkrywanie ukrytych w ziemi skarbów, prace wykopaliskowe - co wszystko z kolei może symbolizować przywracanie do życia ukrytych zasobów duszy. Ta karta w ogóle przedstawia wielkie święto duszy, która budzi się z uśpienia i pogrzebania.

Zwierzęcym odpowiednikiem jest obraz kozy pożywiającej się liśćmi z drzewa. Scena ta nieodparcie kojarzy się z powrotem do utraconej niegdyś rajskiej jabłoni, powrotem do dawnego Źródła i Centrum.


Powyższe karty mają luźny, ale narzucający się związek ze scenami z życia Jezusa-Mesjasza. Najlepiej widać to patrząc od końca: karta XX-Anioł kojarzy się ze Zmartwychwstaniem. Poprzednia karta XIX-Słońce ma pewien tajemny związek z Ukrzyżowaniem. Poprzedzająca ją nocna karta XVIII-Księżyc, kiedy z ludzi wychodzi to, co w nich niskie, nieodparcie w Ewangeliach kojarzy się ze zdradami Judasza i Szymona Piotra. W karcie XVII-Gwiazda możemy dopatrzyć się podobieństwa do przekazu wiedzy i mocy jak miał miejsce podczas Ostatniej Wieczerzy. Wreszcie karta XVI-Wieża może być odczytana jako aluzja do proroctw Jezusa zburzenia świątyni, a także do epizodów poprzedzających jego uwięzienie, w których jawił się jako aspirujący do ziemskiego królowania lub na ziemskiego króla kreowany przez swych nieświadomych zwolenników.


Karta VI-Kochankowie

vi.jpg

Samotna karta VI-Kochankowie (pierwotnie, w starych italskich taliach zwana prościej "Miłość") przedstawia czynnik "z nieba" jako ŁĄCZĄCY ludzi. Błysk światła spoza świata, transpersonalny czynnik działa tu jak lutownica elektryka. Tam elektryczne wyładowania spawa cyną miedziane druty, tu wyładowanie pozaludzkiej mocy spaja dwoje w jedno.

Odpowiednikiem zwierzęcym jest lis porywający, unoszący w pysku kuropatwę; więc jakby ostrzeżenie przed wypaczeniami tego połączenia.


O ile omówione karty przedstawiały Światło jako działające na "dół" czyli świat ziemski, to karta XXI-Świat może być rozumiana jako obraz samego tego światła. Co oczywiście nie kasuje innych znanych znaczeń i odczytań tej karty.


Wojciech Jóźwiak

9 kwietnia 2007


2007-04-09. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Tarot

« Karty dworskie SPIS ↓ Czwarta karta czyli odbicie się od... »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.