2016-03-31. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje
« Jakość czasu i trzy sposoby badania... | SPIS ↓ | Rozsuwanie glifów planet » |
Astro-choroby. Choroba jako energia
Po przerwie spowodowanej świętami powoli wracam do zarzuconych chwilowo zainteresowań, w tym – astrologią medyczną.
Oczywiście, wiem, że astrologia medyczna ma swoją dostojną tradycję, swoje podręczniki, ekspertów i może nawet gdzieś ma katedry na uczelniach.
Proponuję jednak inne podejście. Proponuję, żeby na początek spróbować nie znać się na istniejącej astro-medycynie (czyli „zawiesić sądy” jak mówi się w filozofii) i spróbować zobaczyć coś bardziej podstawowego.
W świecie działają, przejawiają się różne „energie”. (Cudzysłów po to, żeby odróżnić zwykłą energię, tę którą fizycy mierzą w dżulach lub kaloriach lub elektronowoltach.) Astrologia przedstawia te energie w języku (w kategoriach, ang. in terms of) planet, żywiołów, osi horoskopu itd., w tym także znaków zodiaku. Choroba też jest energią, jedną jakąś na tle wielu. To byłaby pierwsza próba: spróbować przedstawić choroby jako energie opisane w języku astrologii: planet, żywiołów, osi, aspektów itd.
Pomocne tu może być wyobrażenie sobie choroby jako ducha – po szamańsku. Jako ducha czyli jako istotę energetyczną. Tu zauważę, że „duch” jest czymś bardziej zlokalizowanym, bardziej konkretnym niż ogólna „energia”. Duch może mieć swój horoskop!
Najlepiej byłoby zacząć w ten sposób opisywać czy charakteryzować te choroby, które się zna, i to możliwie konkretnie i z bliska, czyli z własnego doświadczenia lub z towarzyszenia komuś w chorobie.
Tu uwaga: astrologia jest biegła i precyzyjna w sprawach psychiki. Gdy mowa o psychice, jesteśmy pewnie siebie, uważamy, że wiemy. Kiedy zaczynamy zajmować się chorobami, medycyna, wchodzimy w obszar ciała. To jest inny obszar i w nim astrologia i astrologowie czują się dużo mniej pewnie. Więc nasuwa się, żeby na choroby (ciała) patrzeć przez psychikę. Tu jest trochę przetarty szlak, mianowicie psychosomatyka, wiedza o chorobach psychosomatycznych. To jest dziedzina, o której warto byłoby poczytać, a jak ktoś z was ma tutaj wiedzę, to proszę o podzielenie się nią. Mielibyśmy więc trzecie podejście: choroba jako przejaw procesu psychicznego. Jak wiem, „normalna” medycyna traktuje psychosomatykę zawężająco. Z drugiej strony, istnieją „szkoły”, które każdą chorobę tłumaczą przez psychikę, przeważnie jako niezaspokojoną psycho-potrzebę lub skutek frustracji potrzeby. Albo jako nieświadomą ucieczkę w chorobę. To jest podejście, które może być dla nas przydatne, chociaż z drugiej strony nie należy z nim przesadzać.
4-te podejście byłoby takie, że patrzymy na „człowieka” zgodnie z biologią, jak na szereg „układów” – trawienny, nerwowy, motoryczny, itd. i zastanawiamy się, jak do nich przyporządkować planety, znaki i inne astro-wskaźniki. Oraz jako szereg narządów – to podejście bardziej szczegółowe.
Uzupełniające podejście byłoby takie, że astro-wskaźniki przyporządkowujemy miejscom w ciele – bo być właśnie one, a nie tylko/raczej narządy lub ich układy są powiązane z astro-wskaźnikami, czyli planetami, żywiołami, punktami harmonicznymi i td. Proponuję zastanowić się nad tym.
Pierwotnie zamieszczone 30.03.2016 w AstroAkademii.
2016-03-31. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje
« Jakość czasu i trzy sposoby badania... | SPIS ↓ | Rozsuwanie glifów planet » |
Pisanie komentarzy niedostępne.