2009-07-24. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astrologia reformowana

SPIS ↓ Ekwiwalencje znaków i planet czyli władztwa... »

Czytaj w Czytelni

Cykl Jowisza: doświadczenia dziecka i nastolatka ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Wyniki badań w AstroAkademii z 2007 r.

Wyniki badań w AstroAkademii z 2007 r.


Cykle planet: Saturn i Jowisz

Już w końcu lat 1980-tych miałem w dużym stopniu gotową koncepcję cyklu Saturna, jako najważniejszego i najbardziej rzucającego się w oczy planetarnego cyklu w życiu ludzi. Jesienią 1990 spisałem to, co wiedziałem wówczas - pamiętam, jak śpieszyłem się wtedy z pisaniem, gdyż było to trochę tak, jak z zapisywaniem snu: goniło mnie, że nie zdążę i tamte pomysły rozpłyną się i poznikają. Na szczęście tak się nie stało i artykuł "Cykl Saturna" wszedł do książki "Cykle zodiaku" wydanej w 1991, wspólnie ze Światosławem Nowickim. Później włączyłem go bez zmian do Taraki.

Już wtedy, ok. 1990 r., dobrze wiedziałem, że cykl Saturna to nie wszystko, że podobny cykl Jowisza jest równie wyrazisty, a także miałem już wtedy cząstkowe obserwacje dotyczące cyklu Urana. Wiedziałem też, że schemat cyklu Saturna, który przedstawiłem w tamtym tekście, jest z konieczności uproszczony i należałoby go uzupełnić wieloma "ale", i zwłaszcza u tych, którzy czytają ten tekst, a nie mają okazji prześledzić cykli Saturna na realnych przykładach u większej liczby osób, mogą powstać mylne wyobrażenia. Przede wszystkim złudne bywa wyobrażenie takie, że kiedy Saturn schodzi pod urodzeniowy ascendent, to "źle", a kiedy mija urodzeniowe IC lub zwłaszcza MC, to koniecznie "dobrze" - i że jedne ćwiartki cyklu są "złe", a inne "dobre". Niestety, nasz umysł łatwo się łapie na hasła "dobre" i "złe". Faktycznie aż tak prosto nie jest.

Jak naprawdę należy rozumieć ćwiartki cykli planetarnych, o tym wielokrotnie mówiłem i pisałem, ale można powiedzieć, półprywatnie, czyli albo na wykładach słuchanych przez kilkanaście osób, albo w zamkniętej witrynie AstroAkademia. Wkrótce o tym napiszę w Tarace.

Obecny tekst, będący składanką rzeczy pisanych kawałkami od paru lat dla AstroAkademii, przybliża CYKL JOWISZA od strony faktów: pokazuje, jak różne osoby przeżywały ten cykl. Przypadkowo, zebrane niżej przykłady odnoszą się do pierwszych 18-19 lat życia badanych osób.


Wstęp historyczny

Historia materiałów, które tu przedstawiam, była następująca: 14 października 2007 roku, w ówczesnej zamkniętej grupie kursowej (zamkniętej w tym w sensie, że jej treść była dostępna tylko dla zapisanych uczestników, było tam kilkanaście osób) zadałem następujące zadanie:

Badanie własnego cyklu Jowisza polecam Wam jako zadanie do zrobienia:
Należy znaleźć, zidentyfikować i zwięźle opisać przynajmniej jeden obrót cyklu Jowisza w swoim życiorysie.

I dalej instruowałem:

Oczywiście, jeśli zbadasz i przedstawisz dwa, trzy lub więcej obrotów cyklu, to tym lepiej i większy pożytek i dla Ciebie i dla nas wszystkich.
Badanie cykli Jowisza (i innych cykli planetarnych też) zawiera też taki pożytek, że daje wgląd we własny życiorys. Uświadamia ci fakty z życia, tendencje, które wykazujesz, skłonności którym podlegasz. Może ci wręcz pomóc uświadomić sobie swój podstawowy rytm życia. Może też przyczynić się do odkrycia swojego programu na życie.
Cykl liczymy od przejścia Jowisza przez MC do następnego takiego przejścia. Zwykle te dwa tranzyty oddziela okres 12 lat bez 1 miesiąca. /.../


W zadaniu wzięło udział 14 osób. W dalszym ciągu występują pod innymi pseudonimami niż w AstroAkademii. Osoby te przesłały mi swoje napisane życiorysy, które były podzielone na ćwiartki cyklu Jowisza. Był to ogromny materiał, także dlatego, że większość osób dostarczyła więcej niż jedną ćwiartkę - maksymalnie cztery. Do dalszej obróbki wyjąłem ćwiartki (tzn. odcinki życiorysów w ćwiartkach), które dotyczyły pierwszego okresu życia: czyli wieku dziecięcego i nastoletniego. Badane okresy życia kończyły się na 17-tym lub 18-tym roku życia. Na niniejszy materiał złożyły się fragmenty życiorysów wszystkich badanych osób, pocięte i złożone na nowo według tematów.

Oryginalnie niniejszy tekst zamieściłem jako wykład dla tamtej grupy 4 grudnia 2007. Ciekawe, że Jowisz był wtedy niemal dokładnie w moim urodzeniowym MC: 26°44´ Strzelca. Co uważam za znaczące: zamykała się w tamtym momencie w moim życiu prawa-górna ćwiartka cyklu tej planety. Jowisz przechodzący przez MC to obiektywne osiągnięcia i sukces, i taki sens miało podsumowanie ówczesnych badań.

Co było dalej? Ten wykład-publikację przeczytało kilkanaście osób z tamtej zamkniętej grupy. Później grupa skończyła działalność i tekst poszedł do archiwum Akademii. Nie rozgłaszałem go dalej, nawet w obrębie Akademii, z uwagi na osobistą treść wypowiedzi. Miałem zamiar podobnie opracować dalsze części życiorysów, te dotyczące życia dorosłego, niestety, później już nie było sprzyjających okoliczności. Zadanie okazało się wymagać więcej czasu niż go miałem wtedy i mam teraz. Surowe teksty życiorysów trzymam dotąd u siebie na dysku.

Osoby występują pod pseudonimami: Betty, Bianka, Center, Edessa, Ester, Inka, Malina, Morena, Stanko, Toska, Waldas, Xena, Zych, Zyta. 10 kobiet i 4 mężczyzn.


Treść wykładu z 4 grudnia 2007

Porównuję Wasze zapisy o Cyklu Jowisza w poszczególnych ćwiartkach - ale dotyczące tylko pierwszych lat życia - do 16 roku życia, niekiedy 17 r. ż.

Czyli: stały parametr: wiek od 0 do 16. Zmienny parametr: 4 ćwiartki. Uśrednione-uwspólnione: poszczególne osoby.

Okresy dzieciństwa i nastolectwa zawierają podobny zakres doświadczeń i można zauważyć, jak te doświadczenia różnicują się pod wpływem ćwiartek cyklu.

Można też postawić tezę, że przeżycia z dzieciństwa lub to co ujawnia się w życiu w dzieciństwie stanowi podstawę i zalążek doświadczeń późniejszych, właściwym dorosłym.


1. Ćwiartka lewa-górna. Jowisz idzie od MC do ascendentu

Przeważają pozytywne wspomnienia. Dzieciństwo jawi się jako szczęśliwe. Mały człowiek znajduje się w sprzyjającym środowisku, otrzymuje pozytywne bodźce, jest kochany i ma wiele społecznych kontaktów, zarówno z rodziną jak i rówieśnikami. Podobnie dobrze wspominana jest szkoła - z nielicznymi wyjątkami. Oprócz szkoły równie ciekawe jest środowisko "podwórkowe" lub zajęcia pozaszkolne.

Na tym tle widać drugi wątek, jakby nieco inaczej skierowany wektor. Niektórzy opowiadają o znacznym własnym wysiłku, pracy. Nauka nie tylko sama przychodzi: także polega na wysiłku i (budzącej się) pasji; na perfekcjonizmie i dążeniu do doskonałości. Pojawia się motyw zyskiwania samo-świadomości, a także przeżyć bliskim mistycznym. (Chyba najwyraźniej zaznaczonych w tej właśnie ćwiartce.) Zauważalne ślady pozostawia zetknięcie się ze śmiercią. Łączy to się z doświadczeniem samotności i nie-przystawania do otoczenia, obcości. (U Zycha jest to skrajne - odrzucenie i czyjaś agresja.) Innym wariantem jest samodzielność nad wiek lub zawierania poważnych, "dorosłych" znajomości.


2. Ćwiartka lewa-dolna. Jowisz od ascendentu do imum coeli.

Powtarza się wspomnienie normalności. Że było "normalnie": "bez rewelacji; bez szczególnych wydarzeń; bez problemów". Jednak stoi to w kontraście do przeważających w poprzedniej ćwiartce pozytywów - ze aż by się chciało wspominających (ja sam do nich należę) pociągnąć za język: na czym polegała ta normalność?

Ta normalność, być może tylko rzekoma, stanowi tło opowieści. Na tym tle, jako drugi biegun, pojawiają się zjawiska, które nazwałem "wyczynami", a które lepiej byłoby nazwać z rosyjska "podwig" - a więc "podźwigi. Największymi z nich były dwa podźwigi Maliny: złoty medal z pływania na zawodach w Leningradzie i sukces jako aktorki w teatrze. Ale tylko trochę mniejszy jest podźwig Ester - namalowanie Kościoła Wang. Podobne rzeczy widać u Zycha. Obok tych podźwigów stoją źle podjęte wybory wraz z poczuciem, że coś mogłoby być, zaistnieć, a się nie stało.

Stawiam tezę, że wspominający piszą "było normalnie", ponieważ w tej ćwiartce mieli wyostrzoną uwagę i świadomość i na coś czekali - kiedy to coś przychodziło, stawało się podźwigiem, kiedy nie przychodziło, można było tylko ten czas skwitować słowem "normalnie".


3. Ćwiartka prawa-dolna. Jowisz od imum coeli do descendentu

Ćwiartka przeważnie "successful" - szczęśliwe dzieciństwo, sukcesy szkolne, sukcesy pozaszkolne. Charakterystyczny dla tej ćwiartki jest szybki rozwój, zawyżona nad wiek samodzielność, entuzjastyczne przystosowanie społeczne. Młodzi ludzie są nad wiek rozwinięci, dobrze zaadaptowani, mają szerokie horyzonty i dobrze rokują na przyszłość. Do pozytywów należą też powtarzające się relacje o miłościach i związkach w tym czasie, co dokłada się do obrazu młodych ludzi dojrzałych nad wiek.

Obraz ten nieco psują wspomnienia przykrości (ze zdrowiem, z opresyjnymi nauczycielami) ale te złe wspomnienia czynią jednak wrażenie jakichś izolatów, które zdrowo rozwijający się organizm umiejętnie otorbił.

Watek negatywny stanowią te wspomnienia, które donoszą o "spłaszczeniu" życiowych doświadczeń, robieniu wszystkiego i nic, rozmienianiu się na drobne - jednak stoją one w zdecydowanej mniejszości.

Jednak nikt nie ocenia tego czasu zdecydowanie negatywnie; nie ma tu mowy o załamaniach, życiowych upadkach, depresjach itd.


4. Ćwiartka prawa-górna. Jowisz od descendentu do MC

Zdecydowana przewaga negatywnych wspomnień. Zachodzą zmiany w położeniu dziecka i jego rodziny - i te zmiany są oceniane jako zmiany na gorsze. Tak są odbierane przeprowadzki, zmiany mieszkania, zmiany szkoły i układów rodzinnych. W tej ćwiartce rozpada się rodzina lub nasilają się w niej procesy rozpadowe. Śmierć, choroba, zbiednienie, brak oparcia w rodzicach dzieją się - ale nie pozostają "filozoficznym" epizodem ani nie zostają "otorbione" - przeciwnie, są realnym problemem którzy niekorzystnie zmienia sytuację rodziny i dziecka w niej. Wspominana jest zwiększona samodzielność i dorosła odpowiedzialność, ale nie jest to "dobra" samodzielność, tylko wymuszona przez okoliczności konieczność.

Szkoła albo przynosi niepowodzenia, albo jeśli sukcesy, to wywalczone ciężką pracą.

Typowa wydaje się samotność i niska samoocena: elementy depresji. na tym tle nie dziwi wątek ucieczki w marzenia, i drugi wariant: wejście do izolującej się "elitarnej" grupy.

Od tego prawie u wszystkich negatywnego wzorca odstają sukcesy u Betty i (zwłaszcza) u Toski, u niej jednak wytłumaczone pozytywną pozycja Saturna.

Czy tę ćwiartkę można "uratować" przypisując jej jakieś wartości, a nie same nieszczęścia? Wydaje się, że sensem tego czasu jest konfrontacja z twardą rzeczywistością, z realiami i koniecznością radzenia sobie o własnych siłach; a więc z rzeczywistością rozumianą "arymanicznie".


Podsumowanie: prawdopodobny ukryty sens ćwiartek:

1. LG: Rozwój indywidualności - aż do doświadczeń egzystencjalnych i mistycznych. Przeważnie pomyślnie.

2. LD: Czekanie i otwarcie na "coś czego nie ma" - z czego niekiedy wynikają "podźwigi" czyli niezwykle wyczyny. Czas oceniany zwykle jako "normalny" - tyle złego co dobrego.

3. PD: Rozwój społeczny i międzyludzki. Dobre zestrojenie z otoczeniem i warunkami, przez co najpomyślniejsza ćwiartka.

4. PG: Konfrontacja z twardą rzeczywistością, w tym z fatum: czyli rozwojem wypadków, który się dzieje lekceważąc nadzieje człowieka; i z własną osobnością - z własną "samotą".


cykl_jowisza_01.jpg


MATERIAŁY


1. Ćwiartka lewa-górna
Jowisz idzie od MC do ascendentu

1. LG: Rozwój indywidualności - aż do doświadczeń egzystencjalnych i mistycznych. Przeważnie pomyślnie.

Dobre środowisko rodzinne. Inka: Wesołe, beztroskie dzieciństwo, dom wielopokoleniowy gdzie zawsze jest gwarno i coś się dzieje, są dziadkowie, ciocie, wujkowie, kuzynka; świetny kontakt z rodzicami, wspaniałe wakacje, zawsze wyjeżdżamy w góry, rodzinnie wyjeżdżam też na wieś. Ester: Okres kiedy dobrze się czuję w szkole i w domu.

Dobre środowisko rówieśnicze, życie wśród rówieśników bogate we wrażenia. Inka: Przedszkole, nowe znajomości - z jedną z nich do dziś mam kontakt; podwórko i zabawy. Zyta: Ten okres nazwałabym okresem wzmożonej potrzeby kontaktów i przyjaźni; mało czasu na naukę, bo wszystko jest ważniejsze. Ester: Jestem harcerką, śpiewam w zespole, który zdobywa laury; fajne życie w grupie rówieśników. Malina: Spokojny czas w grupie rówieśników, z nastawieniem na sport. Inka: Nadrabiam braki w działalności harcerskiej, której jestem bardzo oddana, zostaję nawet drużynową, obozy letnie, zimowiska, biwaki etc.

Trudne ale udane przejście do szkoły. Betty: Pełna obaw w wielki świat; poszłam do szkoły; było to dla mnie dużym przeżyciem, no bo jakże ja mam iść do szkoły kiedy nawet czytać i pisać nie umiem! - dopiero piękny czerwony tornister jakoś mnie przekonał.

Dobra szkoła i sukcesy. Toska: Idę do szkoły podstawowej; w stosunku do tego co robiłam do tej pory, szkoła jest dla mnie rajem; wszystko nowe i interesujące, nauczycielki uczyły nas wspaniałych zabaw, mam nowe koleżanki; pierwszą klasę kończę z najlepszym świadectwem i jako jedyna w klasie dostaję nagrodę. Ester: W ówczesnej trzeciej klasie byłam prymuską i miałam na to glejt - odznakę wzorowego ucznia - byłam z niej bardzo dumna. Ester: Okres kiedy dobrze się czuję w szkole i w domu; dobrze się uczę. Stanko: Matura dużo lepiej niż początek szkoły, zdany egzamin na studia (zabrakło 2-ch punktów bo źle pochodziłem); decyzja - politechnika; chemia to druga moja pasja; początek studiów na Chemii PŁ.

Szkoła nie jest najważniejsza. Malina: Jestem "zdolnym, choć leniwym uczniem", cokolwiek to znaczy; lubią mnie w szkole. Center: Kontynuuję podstawówkę, sprawy trudne się ułożyły, jednak szkoła nie jest tym co lubię najbardziej; fajniejsi są koledzy z podwórka i książki przygodowe czasami z tego powodu nie odwiedzam szkoły. Jednak Mama (ryba) mówi, że śniło jej się że nie byłem w szkole i musi to sprawdzić - trafienia 8/10 - to chyba powodowało, że jednak do tej szkoły chodziłem; poza tym uśmiech, inteligencja i czarowanie nauczycielek oraz innych dorosłych i spadałem jak kot na cztery łapy; mówili: zdolny ale leń.

Pracowitość, pilność w nauce, rozwój intelektualny. Morena: Chciałam nauczyć się jak najwięcej i jak najszybciej; dużo się uczyłam, chłonęłam i miałam ogromny zapał. Waldas: Okres szybkiego rozwoju; mnóstwo czytałem, byłem małym jajogłowym, uwielbiałem czytać encyklopedie; miałem coś z cudownego dziecka i mnóstwo wiadomości. Xena: Książki, książki, książki. Zych: Bardzo dużo wtedy pisałem; pisałem dla siebie opowiadania, pisałem nawet powieść. Sporo czytałem.

Hobby, sport. Zyta: Mam też pierwsze kontakty korespondencyjne, wymianę widokówek, znaczków, czas zbieractwa, kolekcjonerstwa. Malina: Odnoszę sukcesy w sporcie; gram w koszykówkę i pływam. Center: A ja wolałem książki o Indianach.

Samodzielność. Morena: Musiałam sama się obudzić, ubrać, zjeść śniadanie, wyjść na czas z domu, pamiętać o zamykaniu drzwi i iść do szkoły, samodzielnie odrabiałam lekcje; byłam z tego bardzo dumna; był to dla mnie prawie skok w dorosłość i samodzielność; wstydziłam się, że w pierwszym dniu mama mnie odprowadza do szkoły, bo przecież ja już czułam się dorosła. Waldas: Wyjechałem pierwszy raz bez rodziców, na coś co by dzisiaj nazywało się zieloną szkołą, aż na 6 tygodni.

Straty bliskich. Waldas. Umarł mój dziadek (ojciec matki), który mieszkał z nami w jednym domu: więc z bliska zetknąłem się ze śmiercią. Xena: Śmierć dziadka i jego przedśmiertna rozmowa ze mną.... dziwne, niezwykłe jak na Niego.

Odkrycia egzystencjalne. Waldas: Miałem pierwszy raz poruszające doświadczenie, że płynie czas; odkryłem płynięcie czasu. Xena: Miałam 13 lat i oświecenie; babcia zdobyła skądś książkę z tematu medycyny niekonwencjonalnej; zdałam sobie sprawę, że będę już w ´tym´ siedziała; czas gdy powolutku zaczęłam myśleć. Zych: Ludzi odpychał mój smutek, wieczne nachmurzenie i życie własnym światem, pełnym dziwnych idei, pomysłów, czy myśli filozoficznych.

Samotność; nie-chodzenie z grupą. Waldas: Złe stosunki z rówieśnikami, samotnictwo, byłem odosobniony i nierozumiany, klasowy outsider; nie przeszkadzało mi to, miałem własny bogaty świat; mały geniusz, samotny w swoim świecie. Zych: Samotność, okropna samotność, jedyne co mi pozostało to rozmyślać i się modlić; izolacja od rówieśników. Inka: W klasie nie umiem odnaleźć się z koleżankami, bo mam własne zdanie i np. nie chcę uciekać z lekcji; czyli idę pod prąd i czasami stosują wobec mnie przykre metody, ale znoszę to wszystko dzielnie i to one się poddają tzn. nie dręczą, ale zaczynają mnie tolerować taką jaką jestem; niby zwycięstwo, ale rany zostają.

Samotność, odmienność, bycie ofiarą. Zych: Odbyłem w tym okresie wiele podróży: do Szwecji, Danii, Włoch, Austrii, Wielkiej Brytanii, Czech, Słowacji; zawsze czułem się tam samotny, miałem problem z nawiązywaniem znajomości. Uświadomiłem sobie, że jestem gejem; bardzo bolesne doświadczenie, nienawiść do siebie i myśli samobójcze. Moja przyjaciółka zabrała mnie na coś jak to określiła "fajnego"; tam, gdzie mnie zabrała, czyli na cmentarzu żydowskim zostałem pobity i złamano mi rękę.

Poważne znajomości. Inka: Przedszkole, nowe znajomości; z jedną z nich do dziś mam kontakt. Zyta: Jednym z moich kontaktów listownych okazał się chłopak z Wrocławia, do którego napisałam w kwietniu 1966 (do dziś jest ta koperta) - obecnie jest moim mężem.



2. Ćwiartka lewa-dolna
Jowisz idzie od ascendentu do imum coeli

2. LD: Czekanie i otwarcie na "coś czego nie ma" - z czego niekiedy wynikają "podźwigi" czyli niezwykle wyczyny. Czas oceniany zwykle jako "normalny" - tyle złego co dobrego.

Przeprowadzki i zmiany. Center: Przeprowadzam się z rodzicami z południa do centrum Polski na wieś. Bianka: Brat wyjeżdża do innego miasta; ubolewałam, że go nie ma.

Życie towarzyskie. Malina: Chodzę do żłobka i przeżywam pierwszą w swoim życiu wielką miłość. Xena: Fajny czas, jaki spędziłam w przedszkolach.

Normalność. Inka: Idę do szkoły i jest OK - tyle, że mniej czasu na zabawę. Nauka idzie mi bezproblemowo. Stanko: Szkoła od razu do 2-giej klasy. W domu pojawia się pierwszy samochód (ważne bo samomochody to moja pasja). Nic dalej w tej ćwiartce szczególnego. Betty: Szkolne życie bez rewelacji. Jestem piątkową uczennicą. Byłam w paczce koleżanek, która rządziła w klasie. Toska: Lata nauki w szkole podstawowej i ciężkiej pracy w gospodarstwie ojca po lekcjach; dość ciężkie to były dla mnie czasy, pełne obowiązków i pracy, ale szkołę wspominam ciepło. Waldas: Nie kojarzę tego momentu ze szczególnymi wydarzeniami; w okresie od 12 roku życia stałem się normalniejszy, zacząłem się przyjaźnić z rówieśnikami, mieć jakieś towarzystwo. Bianka: Z nauką nie mam problemów, jednak przez lenistwo nie osiągam sukcesów. Xena: Pomału konkretyzują się plany na przyszłość; książki, książki, książki.

Moblilizacja: Center: Trudny okres, bo chciałem w rok nadrobić pozostałe lata. Kończy się jednak dobrze: ląduję w Liceum zawodowym, Uff jaka ulga.

Sukcesy: Zyta: Przenoszę się do innej szkoły; zmienia się moje nastawienie do szkoły, staram się być najlepsza, mam same 5; są sukcesy w konkursach; to mocno mnie dowartościowuje; potrafię sobie narzucić obowiązki i dyscyplinę. Zych: Początek nauki w liceum; zacząłem być z siebie zadowolony; zacząłem zwracać uwagę na swój wygląd, ubiór, robić dużo ćwiczeń; mam prawdziwych przyjaciół; akceptacja siebie; rozpoczynam astrologię i język niderlandzki; zapisuję się do klubu OGAE, prowadzę szkolne debaty, szkolne uroczystości, zostaję wybrany na przewodniczącego szkoły...

Problemy szkolno-społeczne. Zych: Nie chodziłem do przedszkola, nie umiałem tam usiedzieć nawet kilku minut nie płacząc. Musiałem pójść do zerówki. Płakałem w pierwszy dzień ale dobrze to zamaskowałem. W zerówce nauczyłem się przebywać wśród ludzi. W szkole problemy. Xena: Potworna pomyłka co do wyboru szkoły; po pierwszym roku totalnego doła i traumy zmieniłam szkołę.

Chybione wybory. Ester: Powzięłam decyzję, że pójdę w kierunku nauk ścisłych - chyba niesłusznie. Uczestniczyłam w olimpiadach z matematyki i z chemii z niezłymi wynikami. Z perspektywy lat żal mi, że zaniedbałam swoją humanistyczno-psychologiczną duszę. W ósmej klasie wygrałam konkurs nawet chyba na poziomie wojewódzkim za namalowany obrazek pt. "Kościółek Wang". I też nie poszłam za ciosem - szkoda.

Sukcesy-wyczyny. Ester: Wygrałam konkurs na poziomie wojewódzkim za namalowany obrazek pt. "Kościółek Wang". Nie poszłam za ciosem - szkoda. Malina: Dwa jowiszowe wydarzenia: wyjazd do Leningradu i zdobycie złotego medalu w zawodach pływackich; rozpoczęcie przygody z teatrem, co wiąże się także z pierwszą nastoletnią wielką miłością.



3. Ćwiartka prawa-dolna
Jowisz idzie od imum coeli do descendentu

3. PD: Rozwój społeczny i międzyludzki. Dobre zestrojenie z otoczeniem i warunkami, przez co najpomyślniejsza ćwiartka.

Szczęśliwe dzieciństwo. Ester: Urodził się mój brat. Zaczęłam chodzić do przedszkola - bardzo fajny okres - jestem zaopiekowana i rozpieszczana. Center: Okres bardzo miły: to okres swobody i rozpieszczania przez prababcię; pola, woda, las, ogrody, drzewa, płoty, starsi koledzy. Malina: jestem szczęśliwym przedszkolakiem. Latem 1979 roku przeprowadzamy się na nowe, większe mieszkanie. Xena: Miałam 7 lat i bezapelacyjnie był to rok moich najpiękniejszych wakacji; mnóstwo dzieciaków z jednego podwórka bawiło się przez 2 miesiące na całego; ogromnie pozytywny okres, bo też 2-tygodniowy wypad nad Morze Bałtyckie z rodziną. Inka: Niczym nie zmącone beztroskie dzieciństwo, świetny kontakt z rówieśnikami, pierwszy rower. Rodzice rozbudzają we mnie potrzebę czytania książek.

Sukcesy szkolne. Zych: Uczyłem się świetnie, byłem prymusem klasy; czułem się bardzo dobrze. Miałem przyjaciela. Moją ulubioną zabawą była zabawa w szkołę: prowadziłem dziennik, pisałem klasówki! Betty: Jestem dobra z przedmiotów humanistycznych, głownie j. polski i rosyjski. Mam świetną panią od polskiego i przygotowuję się do olimpiady z j. polskiego. Toska (13 lat): Szkołę wspominam ciepło. Odnosiłam sukcesy w olimpiadach, głównie z języka polskiego, ale rodzina zdecydowała, że jeśli do LO to tylko do klasy matematycznej. Waldas: Zaczynałem liceum dość przeciętnie, a pod koniec szkoły wyszedłem na pozycje szkolnego prymusa. Center: Nowa szkoła, nowi ludzie, nowe możliwości.. Znowu jest fajnie, nauka jest raczej dodatkiem do całości. A maturę zdaję tylko dlatego że Mama namówiła mnie żebym poszedł więc poszedłem i jakoś to poszło.

Sukcesy hobbystyczne i społeczne. Stanko: 11 lat - drugi samochód w domu, ja całkowicie przejmuję jego obsługę (ojciec jest humanistą). Morena: Zostałam zauważona jako talent teatralny i wtedy zaczęła się moja kariera publiczno-artystyczna: konkursy recytatorskie, różnego typu przeglądy teatralno-tematyczne, prowadzenie apeli, stałam się animatorką życia towarzyskiego w szkole i działałam w samorządzie szkolnym; prowadziłam również bujne życie towarzyskie. Zyta: Miałam dużą liczbę znajomych, z którymi korespondowałam, dawne kraje ościenne, nawet były odwiedziny. Waldas: Byłem takim młodym-dzielnym-obiecującym. Sam czułem się wewnętrznie dojrzały i niecierpliwie czekałem na życiową samodzielność. Miałem szerokie zainteresowania i szerokie horyzonty. Malina: W tej ćwiartce wszystko jest teatralne. Gramy dużo, jeździmy na festiwale, zdobywamy nagrody - dzieje się.

Nieprzyjemne momenty. Xena: Fajne emocje zmieniają się w negatywne związane ze szkołą podstawową; nauczycielka w pierwszych trzech klasach bardzo mnie nie lubiła, dużo nieprzyjemności, choć nie powiem, były też dobre momenty... Zych: Przykre badania u pani psycholog. Betty: Pobyt w szpitalu - operacja usunięcia wyrostka robaczkowego. Edessa: Musiałam mieć operacje wyrostka robaczkowego, były komplikacje z gojeniem się i spędziłam ponad miesiąc na zwolnieniu lekarskim.

Tragedie: Xena: Tragiczna śmierć kuzyna.

Miłość. Zyta (14 lat): Poznanie pierwszej miłości mojego życia; byłam zakochana i to bardzo. Edessa (15 lat): Pierwsze platoniczne jeszcze miłości, burzliwe i głównie nieszczęśliwe... Edessa: Poznaję swojego obecnego męża, mamy wspólnych znajomych i czasami bywamy na tych samych prywatkach. Center: W tym czasie również pierwsza wielka miłość ale odległość 300km i Mama która kategorycznie się sprzeciwia robią swoje, nic z tego - mimo że było już tuż tuż. Malina: No i oczywiście przeżywam tę swoją pierwszą miłość ogromnie intensywnie - szczęśliwy związek.

Brak sukcesów. Ester: Wybrałam liceum mat-fiz.. Było źle. Przedmioty ścisłe okazały się dla mnie trudne i nudne. Czułam się zagubiona, zakompleksiona - taka "szara myszka".

I źle i dobrze. Bianka: Jak u bliźniaka tysiące zainteresowań. W szkole nie ma większych problemów ale nie ma też wyników. Uczę natomiast koleżanki np. pomagam w matematyce, rosyjskim. Malina: Zaczynam też liceum, ale źle się w nim czuję, nie lubię tam chodzić, nie nawiązuję bliższych przyjaźni klasowych. Jestem świetna w dziedzinach humanistycznych (wyjąwszy łacinę), i kompletna noga z innych przedmiotów. Mam mnóstwo szkolnych stresów, ale praktycznie żyję wtedy nie szkołą, a mimo szkoły. Wylizuję się jakoś z kłopotów. Wiem, że muszę tę szkołę pchać do przodu, bo inaczej będzie szlaban na teatr.



4. Ćwiartka prawa-górna
Jowisz idzie od descendentu do MC

4. PG: Konfrontacja z twardą rzeczywistością, w tym z fatum: czyli rozwojem wypadków, który się dzieje lekceważąc nadzieje człowieka; i z własną osobnością - z własną "samotą".

Zmiany oceniane niekorzystnie; nowe miejsce lub tryb życia budzą niechęć. Ester: Przeprowadzamy się do nowego mieszkania (nie podoba mi się) i idę do szkoły (też mi się nie podoba). Center: Mama dostaje mieszkanie w mieście, przeprowadzka i wszystko nowe i niewygodne; nowa szkoła, nowi koledzy, nowe zasady w domu; ogólnie zmiana na gorsze. Inka: Przeprowadzka do odległej dzielnicy; wszystko się zmieniło, własny pokój i cisza w nim, brak atmosfery "rodziny Matysiaków". Inka: Generalnie odbieram te zmiany w życiu na gorsze.

Rozłąka lub zmiana na gorsze w relacjach z rodzicem/ami. Ester: prewentorium, zgroza. Malina: Biologiczny ojciec pije, wstydzę się za niego, oglądam życie z najgorszej strony. Xena: Brak poczucia bycia kochaną przez rodziców; ojciec robił niefajne pranie mózgu, brak poczucia bezpieczeństwa. Inka: Pierwsze tarcia wychowawcze z rodzicami.

Choroby w rodzinie: Inka: Początek chorób taty.

Rozpad rodziny. Malina: Koniec dzieciństwa, przyspieszone dojrzewanie, rozwód rodziców. Center: Wcześniej umiera ojciec. Stanko: Ginie mój ojciec, ja dorośleję z dnia na dzień.

Trudna sytuacja materialna. Xena: Ojciec stracił pracę, ciężka sytuacja w domu.

Dziecko ma obowiązki nad swój wiek, odpowiedzialność. Toska: Pomagałam ojcu w pracach rolnych; wychowywałam siostrę. Stanko: Ginie mój ojciec, ja dorośleję z dni na dzień, przejmuję sprawy rodziny mimo, że mam starszego brata. (15 lat.) Betty: Przychodzi na świat moja siostra, bardzo lubię się nią opiekować.

Niepowodzenia szkolne. Zych: Gimnazjum, nowe trudności, pierwsze trójki, dwójki a nawet jedynki; płakałem. (Ale wychodzę z tego.) Stanko: Kłopoty w szkole. Morena: "Zbladłam", byłam przeciętna na wszystkich poziomach.

Ciężka praca (´hard-work´) w szkole. Xena: Kujon na potęgę; kułam tak, że jak teraz sobie przypomnę to aż nie mogę uwierzyć, że TYLE z siebie dawałam , efekt-same czerwone paski. (Ale to jako kompensacja niedostatków rodzinnych.) Stanko: Kłopoty w szkole, więcej pracy aby się nie dać.

Dziecięce miłosne dramaty. Malina: Narzeczony ze mną zerwał, dla mnie był to okrutny cios w samo serce; w tamtym czasie ogromny dramat, przeżywany jeszcze przez lata całe. Betty: Pierwsze rozczarowanie, zawód miłosny i klęska. (14 lat.) Betty: Zakochuję się w chłopaku, który kompletnie na mnie nie zwracał uwagi; rozpacz.

Problemy ze zdrowiem i psychiczne. Zych: Problem moczenia... rodzice karami czy groźbami nie pomogli go rozwiązać; wstydziłem się siebie i swojej choroby.

Niska samoocena: Morena: Egzaminy do liceum i poczułam pierwszy raz, że nie jestem nikim szczególnym.

Samotność. Zych: Izolowałem się; z każdym rokiem czułem się coraz bardziej samotny; byłem sam; chłopcy kojarzyli mi się jedynie z agresją i pozerstwem, czego strasznie nie lubiłem; zaczęła się izolacja. Inka: Odkrycie że bycie jedynakiem to nie jest takie fajne; brak nowych kontaktów. Morena: Przez całe liceum byłam raczej odludkiem w szkole.

Marzenia, ucieczka w marzenia. Inka: Wielkie pragnienie towarzystwa rekompensuję sobie marzeniami i wybujałą wyobraźnią, już wówczas zaczęłam nieświadomie stosować technikę wizualizacji; daje to efekty: poznaję grono rówieśników, ale bez rewelacji.

Elitarność. Morena: Moje życie zaczynało się po szkole i było ściśle związane z teatrem amatorskim w MDK oraz grupą ludzi w to zaangażowanych; mnóstwo czytałam i żyłam górami, poezją, ogniskiem, itp.; hasła przewodnie na tą ćwiartkę: outsider, awangarda.

Brak sukcesu: Betty: Nie zdaję egzaminu na prawo jazdy, chcę umrzeć.

Sukces, ale coś przeszkadza. Stanko: Uzyskuję upragnione prawo jazdy jako najmłodszy kierowca w Polsce, niestety zazdrość nauczycieli. Betty: Startuję w olimpiadzie z języka polskiego, zajmuję 2 miejsce na stopniu wojewódzkim; pierwsze zajmuje koleżanka z klasy, którą sama (!) uczyłam, jak się recytuje wiersz; rozczarowanie.

Sukces: Betty: Idę do liceum, do klasy humanistycznej z rozszerzonym programem francuskiego i z miejsca zakochuję się w tym języku, jak również w łacinie; pewnie dlatego ich nauka idzie mi tak śpiewająco. Toska: Dostaję się do LO (do klasy matematycznej!) i wyjeżdżam do miasta; zamieszkuję w internacie i jest to dla mnie najszczęśliwszy okres w moim dotychczasowym życiu; poznaję nowe środowisko i prowadzę niezwykle aktywne życie; nadrabiam wszystkie "zaległości" życiowe: uczę się pływać, tańczyć, śpiewać, grać w siatkówkę, malować, jeździć na łyżwach; pozbywam się wielu "wiejskich" kompleksów; w klasie należę do paczki uczniów, z którymi bardzo się zżywamy i zaprzyjaźniamy; przychodzą pierwsze uczuciowe fascynacje. (Uwaga: wtedy druga cykliczna planeta, Saturn przebywał u Toski w pobliżu MC.)


pierwsza wersja zamieszczona w AstroAkademii 4 grudnia 2007, druga redakcja 24 lipca 2009



2009-07-24. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astrologia reformowana

SPIS ↓ Ekwiwalencje znaków i planet czyli władztwa... »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.