2011-07-31. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Niebo całe w cyklach

« Cykle na niebie i w nas SPIS ↓ Cykle na niebie i w nas »

Precesja, czyli co naprawdę się wydarzy 21 grudnia 2012 roku?


Publiczność strasznie lubi się bać, a dziennikarze ją straszyć! Czym to nas nie straszono: wściekłymi krowami, łabędziami-nosicielami ptasiej grypy, zderzeniem z planetoidą, nagłym nadejściem epoki lodowcowej, a ostatnio głównie katastrofalnym ociepleniem. (Faktem jest, że gdy to piszę, zima jest podejrzenie ciepła.) Przed rokiem 2000 straszono nas nieszczęściami z powodu tej daty, a kiedy minęła bez strat, pojawił się następny straszak: 21 grudnia 2012 roku, kiedy to jakoby ma być "koniec świata" według kalendarza Majów.

Ja oczywiście w to nie wierzę, ale wspomniana data jest ciekawa z innych powodów. Otóż my, mieszkańcy planety Ziemi, jesteśmy wraz ze Słońcem i innymi planetami obywatelami Galaktyki - gigantycznego zbioru gwiazd, liczącego ich niewiarygodnie wiele: około 400 miliardów, kilkadziesiąt razy więcej niż ludzi na Ziemi. Ta chmura gwiazd ma kształt dysku albo spłaszczonego kapelusza: gwiazdy gęściej skupiają się w środku, rzadziej na skrajach. Większość ich leży w pobliżu jednej wspólnej płaszczyzny, zwanej równikiem galaktycznym. My wraz ze Słońcem też znajdujemy się niemal dokładnie na równiku Galaktyki.

Jak Galaktykę widzimy z Ziemi? Gęsto leżące dalekie gwiazdy zlewają się w jedną białą poświatę, która rozciąga się wzdłuż galaktycznego równika. Widzimy ja jako smugę opasującą całe niebo. To Droga Mleczna! Prócz gwiazd zalegają w niej także masy ciemnego gazu, które widać jako ciemne smugi. Gdy się dobrze przyjrzeć Drodze Mlecznej, może się ona kojarzyć z przekrojem przez pień drzewa albo z... kręgosłupem. I takie skojarzenia mieli dawni twórcy mitów. W wierzeniach wielu ludów Droga Mleczna występują jako, owszem, droga, ale także jako pień kosmicznego drzewa, albo jako kręgosłup kosmicznego praolbrzyma. A jeśli jako droga, to taka, po której bóstwa zstępują na Ziemię - tak właśnie wierzyli Majowie.

Słońce (jak wszyscy wiemy, ale przypomnieć warto...) wędruje w ciągu roku po niebie wzdłuż linii - wzdłuż koła wielkiego - zwanej ekliptyką. Na ekliptyce są cztery charakterystyczne punkty: miejsca, gdzie Słonce przebywa podczas wiosennej i jesiennej równonocy i podczas letniego i zimowego przesilenia. To cztery punkty kardynalne ekliptyki. My, astrologowie widzimy je w każdym horoskopie, gdyż są to początki znaków Barana, Raka, Wagi i Koziorożca.

Nazwano je tak, ponieważ w starożytności, kiedy wynajdywano astrologię, punkty te leżały w gwiazdozbiorach o tych samych nazwach. Ale już nie leżą... Dlaczego? Ponieważ działa zjawisko zwane precesją. Polega ono na tym, że punkty kardynalne przesuwają się po ekliptyce. Co roku punkt, w którym Słońce jest w chwili równonocy (i w pozostałych zwrotnych chwilach), trochę się przesuwa. Niewiele, około 1 stopnia na 70 lat, tak że człowiek w ciągu swojego życia raczej tego nie zauważy. Potrzeba było obserwacji i zapisków astronomów przez kilka pokoleń, żeby to stwierdzić. W starożytnej Grecji zjawisko precesji odkrył Hipparch w 130 roku p.n.e., a Majowie, zapewne, jeszcze wcześniej.

Cykl precesji trwa około 26 tysięcy lat i w tym czasie punkty kardynalne zatoczą pełne koło. Zjawisko to jest dość nieregularne, ponieważ jego przyczyna leży nie w niebie, tylko na Ziemi. Precesja polega na zmianach położenia osi obrotu Ziemi, czyli ziemskich biegunów, i zależy od takich trudnych do przewidzenia zjawisk, jak topnienie lodowców i przenoszenie mas piasku przez rzeki. Ten okres 26 tysięcy lat podzielono na 12 epok nazwanych od gwiazdozbiorów zodiaku. Teraz kończy się epoka Ryb. Kiedy się skończy i zacznie następna - Wodnika - na ten temat są różne poglądy, do których wrócę.

W swoim rocznym ruchu po niebie Słońce dwa razy przekracza Drogę Mleczną czyli równik Galaktyki. A w ciągu cyklu 26 tysięcy lat także każdy z punktów kardynalnych przetnie Drogę Mleczną. Ten fakt uwzględnili w swoich rachubach twórcy kalendarza Majów! Bo co się okazuje: 21 grudnia 2012 roku punkt kardynalny w którym zachodzi zimowe przesilenie, znajdzie się na osi Drogi Mlecznej czyli na równiku galaktycznym. Starożytni Majowie musieli tę datę znać - wyliczyć sobie - na kilka tysięcy lat naprzód, ponieważ na ten moment przewidzieli zmianę epok w swoim kalendarzu. Nie jest to wprawdzie "koniec świata", tylko koniec jednej ery i początek następnej.

Powtórzy sobie: co więc wydarzy się na niebie 21 grudnia 2012? Jak co roku będzie zimowe przesilenie, najkrótszy dzień, ale przy tym Słonce znajdzie się dokładnie pośrodku Drogi Mlecznej. (Oczywiście w dzień, w świetle Słońca, Drogi Mlecznej nie widać.)

To jest obiektywny, fizyczny fakt. Jakie wierzenia łączyli Majowie z tym zjawiskiem? Niewiele wiadomo, niektórzy dzisiejsi miłośnicy ich kultury wyobrażają sobie, że wierzyli, iż ciemnym kanałem idącym wzdłuż Drogi Mlecznej bogowie zejdą na Słonce i z niego na Ziemię, czyniąc na niej porządki. Co wtedy będzie, zobaczymy... Ja się nie boję.

Wydaje mi się też, że warto od tej daty zacząć liczyć Epokę Wodnika.

8.I.2007

2011-07-31. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Niebo całe w cyklach

« Cykle na niebie i w nas SPIS ↓ Cykle na niebie i w nas »