2017-08-03. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Poziomice? Już wiem SPIS ↓ Dziwność i rzadkość: układów planet i... »

Tagi: Astro-historiaPolska  []

Czytaj w Czytelni

Horoskop Polski: czy coś takiego istnieje? ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Próby znalezienia wydarzenia historycznego, które byłoby „urodzeniem” Polski i „urodzeniowego” horoskopu na tamten moment – są bezcelowe. Konieczna jest inna droga: szukanie gorących punktów i odniesieniowej orientacji horoskopu.

Na stronie Polskiego Towarzystwa Astrologicznego przedstawione są trzy kosmogramy „narodzin” Polski, czyli początku państwowości Polski: za ten początkowy moment uznawany jest chrzest księcia Mieszka, później przez historyków nazwanego Pierwszym. Ponieważ nie jest znana data ani miejsce tego wydarzenia, nawet rok nie jest wcale pewny, astro-historycy próbowali ten moment zrekonstruować. Są tam podane rekonstrukcje Rafała Prinkego (14 kwietnia 966, godz. 10:55, Poznań), Jarosława Gronerta (15 kwietnia 966, godz. 10:41, Gniezno) i Leszka Weresa (16 kwietnia 966, godz. 10:35, Gniezno). Jednak Rafał Prinke na Facebooku przedstawił artykuł prof. Tomasza Jurka „O czasie i okolicznościach chrztu Mieszka”, gdzie dowodzone jest, że Mieszko został ochrzczony w końcu czerwca 965 roku (więc rok wcześniej) w Magdeburgu, gdzie wtedy odbywał się zjazd dostojników cesarstwa niemieckiego i biskupów. Jest prawdopodobne, że właśnie tak było. Być może ktoś następny zrekonstruuje ścisły kosmogram na tamten moment. Powstaje jednak szereg pytań i zastrzeżeń.

Zastrzeżenie 1. Czy chrzest księcia Mieszka był początkiem państwowości Polski? – Oczywiście nie. Mieszko nie dlatego został księciem państwa Słowian znad Warty, że się ochrzcił i stał się formalnym chrześcijaninem, ale przeciwnie: dlatego, że już był silnym władcą dużej jednostki politycznej, sojusz z nim był cenny dla cesarza, który przyjął go do kręgu swoich „przyjaciół”, a to wymagało ochrzczenia Mieszka. Gall Anonim wylicza imiona trzech władców przodków Mieszka, z czego wynika, że ród „Piastów” był u władzy od mniej więcej początku lat 900-ych. Z danych archeologicznych wynika, że „Piastowie” budowali swoje państwo od około 920 roku. Chrzest z 966 lub 965 roku na pewno nie był początkiem polskiej państwowości.

Zastrzeżenie 2. Istnieje domniemanie, że Mieszko już wcześniej był wyznawcą chrześcijaństwa, ale w wersji słowiańskiej Cyryla i Metodego. Chrzest z roku 965 lub 966 był „re-baptyzmem” w obrządku łacińskim. Za tym jest wiele argumentów, których tu nie będę wyliczać. Oczywiście dla astrologii okoliczność ta miałby sens tylko wtedy, gdyby przyjąć, że „prawdziwą” Polską jest tylko taka, która ma chrześcijańskich władców.

Z. 3. Czy państwo polskie z późniejszych czasów naprawdę było kontynuacją monarchii Mieszka? Czy istnieje ciągłość tego państwa? A wobec tego czy początek monarchii Mieszka (jeśli za taki uznać chrzest 965/6 lub jakąś inną datę) jest także początkiem wszystkich „Polsk” późniejszych? Podobnego pytania nie stawia się w astrologii urodzeniowej, gdzie bez zastrzeżeń przyjmuje się, że człowiek rodzi się „raz na całe życie” i moment opuszczenia łona matki jest tym Wielkim Początkiem, na który rysuje się horoskop, i ten urodzeniowy horoskop pozostaje odnośnikiem-radiksem i planetarnym tłem dla wszystkich późniejszych wydarzeń. W przypadku państwa ciągłość jego bytu nie jest wcale oczywista i wymagałaby dopiero udowodnienia.

Przypomnę, że monarchia wczesnopiastowska, budowana przez znanych tylko od Anonima przodków Mieszkowych: Siemowita, Lestka i Siemomysła, za Mieszka objęła tereny mniej więcej obecnej Polski bez pruskiego pojezierza (a właściwie, po 1944 r. Polskę zrekonstruowano tak, żeby z Mieszkową się pokrywała!), za jego syna Bolesława powiększyła się o Łużyce, Czechy i Słowaczyznę, a ze śmiercią jego wnuka Mieszka (II) – upadła. Została odtworzona, ale jako „kompradoria” cesarska przez Kazimierza zw. Odnowicielem, do kolejnej wielkości doszła pod Bolesławem Krzywoustym, który podzielił swoje państwo między synów, zaprowadzając chwiejną konfederację lokalnych książąt. Jednak między Bolesławem (Krzywoustym) a Władysławem (Łokietkiem) dokonała się właściwa europeizacja Polski i mnóstwo później trwałych i istotnych instytucji z tamtego okresu się wywodzi, w tym podział na „ziemie”, późniejsze województwa, i na starostwa-powiaty, system urzędów i tytulatury urzędniczej, po części dziedzicznej, uformowanie się herbów rodowych (na własnych zasadach, innych niż na zachodzie Europy), więc w tamtym czasie ukształtowała się szlachta jako szczególny stan. Wtedy też powstał układ diecezji i parafii, a wraz nimi faktyczna, nie tylko formalna jak wcześniej chrystianizacja, chociaż dość dziurawa, skoro z około 1410 roku zachowały się dowody istnienia kultu rodzimych bóstw i to pod stołecznym Krakowem. W tamtej epoce, chociaż politycznie niefortunnej – odpadanie lub usamodzielnianie się pograniczy, wejście Zakonu tzw. krzyżaków, wojny domowe, najazdy mongolskie, kolonizacja z Niemiec (cenna gospodarczo, ale mogąca spowodować zdominowanie przez Niemców, co stało się szybko na Pomorzu, a wolniej i nie całkiem na Śląsku) – zaczął się tworzyć pisany język polski.

Kolejną cezurą, która być może utworzyła nowy byt w sensie energetycznego i astrologicznego „egregoru” była unia z Litwą – i być może jej początek, ślub Jadwigi z Jagiełłą, powinno się uważać za kolejne „narodziny”? Między Polską-Litwą władaną przez Jagiellonów, a następną monarchią elekcyjną przejście było dość ciągłe. Po czym Polska została zlikwidowana przez trzech sąsiadów i odzyskała niepodległość w 1918 roku, co pociąga kolejną wątpliwość: czy wcześniejsze Wielkie Początki odnoszą się do tego nowego przecież tworu? Dyskusja byłaby obszerna, tutaj pominę. Wreszcie mamy lata 1944-45 i początek jeszcze jednej edycji Polski. Odmiennie, zmiany w roku 1989, powstanie III Rzeczypospolitej, mieszczą się w ramach ciągłości. W sumie mamy w historii co najmniej 5 dużych cezur, które astrolog ma prawo uznać za początki porównywalne z narodzinami ludzkiej osoby. Podsumuję:

Z 4. Jest wysoce wątpliwe, żeby horoskop chrztu Mieszka, nawet jeśli uznać go za Wielki Początek (co wysoce wątpliwe, patrz wyżej Z1, Z2), przetrwał i zachował swoją ważność odnośnika-radiksu, aż do teraz.

Z 5. Problemem-kłopotem okazuje się wielokrotne „rodzenie” się Polski. Te słabość (wadę) wynikłą z przenoszenia na collectivum, którym jest państwo lub „naród polityczny”, metod astrologicznych wypracowanych dla jednostek ludzkich, można jednak potraktować jako wartość i z tych wielokrotnych narodzin uczynić metodę. Przyjmuję więc, że kolejne „narodziny” nowych bytów państwowych są częścią szerszego zbioru ważnych wydarzeń historycznych w dziejach Polski, zbioru, do którego należą też elekcje, sojusze, wojny, powstania, rewolucje, reformy, kryzysy gospodarcze i takież postępy. Z kosmogramów ważnych i przełomowych wydarzeń należy dopiero wyekstrahować powtarzające się gorące punkty w zodiaku (na ekliptyce), mające taką właściwość, że gdy planety, zwłaszcza te długookresowe, przechodzą przez te punkty lub tworzą z nimi aspekty, to w Polsce dzieją się ważne wydarzenia, a także (albo: przynajmniej) dochodzi do ekscytacji społecznych nastrojów, nawet jeśli wydarzenia w końcu okazują się dość zdawkowe. (Tak np. było podczas przejścia Saturna przed prawdopodobne medium coeli Polski w roku 1973, kiedy narodowa drużyna wygrywała mecze futbolu.)

Wyżej naszkicowaną robotę zacząłem wykonywać od 2010 roku, kiedy ówczesne wydarzenia wydały mi się uderzająco podobne do tego, co dzieje się z ludźmi-jednostkami gdy Saturn schodzi pod ich urodzeniowy ascendent. Obecnie wydaje mi się, że udało mi się zlokalizować kilka takich gorących punktów. Ich liczba nie jest pewna, ponieważ środkami astrologii często trudno jest odróżnić przypadki, kiedy pewien tranzyt odbywa się koniunkcją, opozycją czy kwadraturą.

Jak więc wygląda ten odniesieniowy kosmogram Polski? Przez „odniesieniowy” rozumiem, że nie jest to kosmogram we właściwym sensie jako układ planet w pewnym czasie i miejscu, tylko układ czułych punktów, które można/należy porównywać z realnymi pozycjami planet podczas wydarzeń, ale które nie są obrazem nieba w czasie pewnego wydarzenia. Jest to jakby formalna rama, na tle której należy rysować wydarzeniowe pozycje planet i do której je odnosić.

Element 1. Jest bardzo prawdopodobne, że medium coeli odniesieniowego kosmogramu równe jest 5° Raka (i odpowiednio imum coeli 5° Koziorożca), a ascendent równy 4° Wagi (i descendent 4° Barana). Sam i na własne potrzeby uważam tę orientację horoskopu za pewną. Dowodem na to jest nagromadzenie położeń Saturna w przełomowych momentach historii w pobliżu tych punktów, oraz to, że większość „saturnowych epok” przypadających na okresy, kiedy Saturn przechodzi przez jedną z ćwiartek tego odniesieniowego horoskopu, daje się dobrze rozpoznać w realnej historii. Patrz wykres niżej.



Z najnowszej historii: wejście do UE (2004) miało miejsce podczas przejścia Saturna przez (odniesieniowe) medium coeli; cykl wcześniej (1973) był okres poczucia „narodowej mocy” za Gierka, kolejne cykle wcześniej: powstanie warszawskie 1944, a w 1915 r. początek wyzwalania Polski od zaborców, na razie jednego, Rosji (bitwa gorlicka), potem upadali następni.

Podczas przejść Saturna przez odniesieniowy ascendent w XX/XXI wiekach były kolejno: 1922 zabójstwo prezydenta Narutowicza, 1952 ogłoszenie „PRL”, 1980 Solidarność i wkrótce stan wojenny, 2010 rządowa katastrofa pod Smoleńskiem. Za każdym razem było to zarazem wejście w czas smuty.

Element 2. Czułym lub gorącym miejscem jest pogranicze znaków Skorpiona i Strzelca: gdy tamtędy przechodzi Saturn, „coś się dzieje”, co nie pochodzi od wyżej opisanych punktów kardynalnych. Obszar ten jednak jest dość rozmyty: zamach stanu Piłsudskiego w maju 1926 był przy Saturnie w 22°54′ Skorpiona, wiec Gomułki w 1956 r. (kończący ciąg wydarzeń też będących zamachem stanu w obrębie rządzącej partii komunistycznej) przy 1°26′ Strzelca, a niedawne wzięcie władzy przez PiS w październiku 2015, gdy Saturn był 3°25′ Strzelca. Takie rozmycie, rozrzut pozycji Saturna lub innej planety, gdyby dotyczyło horoskopu urodzeniowego, można byłoby tłumaczyć tym, że leży tam kilkustopniowa koniunkcja jednego ze świateł (Słońca lub Księżyca) i grupy paru innych planet. Odtwarzając kosmogram tak jak tutaj „od tyłu” możemy tylko odnotować, że ten obszar jest rozmyty i szeroki.

W sumie, gorący punkt dla Polski leży gdzieś na początku Strzelca, zapewne w 1° Strzelca. W dalszych badaniach warto zwrócić uwagę na pozycje innych planet niż Saturn oraz na opozycję i kwadratury tego punktu, czyli pierwsze stopnie Bliźniąt, Panny i Ryb.

Element 3. „Coś się dzieje” także na początku znaku Byka. (Tam gdzie rekonstruktorzy z PTA znajdują Słońce rzekomego chrztu Mieszkowego! – ciekawa zbieżność.) Saturn szedł przez początek Byka (dokładnie 0°58′) gdy miał miejsce najazd niemiecki, początek II wojny św., a druga złoczynna planeta, Saturn, była 2°05′ Lwa i w kwadraturze do początku Byka. W taki sposób ta wojenna kwadratura Saturn-Pluton uderzyła w Polskę – zgodnie z tym, że w II wojnie św. Polska okazała się miejscem silnie nacechowanym. (Kwadratura Saturna i Plutona powtórzyła się w 2010 r. i w tym sensie katastrofa smoleńska była w pewnym stopniu ekwiwalentem II wojny.) Wcześniej konstytucję kwietniową 1934 przyjęto, gdy na początku Byka był Uran w koniunkcji ze Słońcem. Stan wojenny 1981 był, gdy utworzyła się koniunkcja Jowisza i Plutona w opozycji na początku Skorpiona. Saturn był w tym miejscu (1°12′ Byka), gdy przyjęto Polskę do NATO, 1999. Niedawny „gorący lipiec” sejmowo-uliczny miał miejsce podczas zbliżania się Urana do zera Byka; Uran był przy tym podgrzewany przez kwadratury od Marsa i Słońca, i rozchwiewany przez oktyl od Neptuna.

Być może wygodnie będzie przyjąć, że około 0° Byka Polska ma ma odniesieniowe Słońce, a około 1° Strzelca odniesieniowy Księżyc.

Do tych punktów można mieć pewne metodologiczne zastrzeżenia, którymi tutaj nie będę nudzić.

Co z tego wynika dla przyszłości Polski, może uda mi się napisać później.


2017-08-03. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Poziomice? Już wiem SPIS ↓ Dziwność i rzadkość: układów planet i... »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.