2018-03-13. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Cykle astrohistorii

« Astro-wojny Izraela SPIS ↓ Saturnowo-plutonowe epoki »

Tagi: Astro-historiaCykl Saturn-PlutonCykl Uran-PlutonCykle planetŚwiatowe tranzyty  []

Czytaj w Czytelni

Krótka astrohistoria XX i XXI wieku: cykle Uran-Pluton i Saturn-Pluton ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.


Uwaga: pojęć, wydarzeń ani nazwisk osób nie opatruję przypisami ani linkami: liczę na to, że Czytelnik samodzielnie zajrzy np. do Wikipedii. Niektóre z poruszanych tu spraw opisałem wcześniej w innych tekstach w Tarace.

Kosmogramy większości wymienionych tu wydarzeń są w AstroAkademii, patrz: Wydarzenia historyczne; w razie potrzeby też: Osoby znane i historyczne.

Rozwijam tu wykład, który miałem na tegorocznej konferencji PSA (Polskiego Stowarzyszenia Astrologicznego) 3 marca 2018. Za zaproszenie dziękuję organizatorkom, tj. paniom Izie Podlaskiej-Konkel i Miłosławie Krogulskiej.


Głównym jak dotąd badaczem astrohistorii czyli przejawiania się planetarnych archetypów poprzez cykle planet, był i jest amerykański historyk idei Richard Tarnas. Swoją książkę (którą wszystkim zainteresowanym gorąco polecam) pt. „Cosmos and Psyche” ukończył i dociągnął do roku 2006, a od tego czasu – w końcu 12 lat minęło – historia zdążyła dopisać kolejne swoje rozdziały, o czym dalej.

Z cykli, które badał Tarnas, tu wezmę pod uwagę dwa: cykl Saturn-Pluton, czyli cykl aspektów obu planet liczony od jednej ich koniunkcji do drugiej, trwający średnio 33,43 roku; oraz cykl Uran-Pluton, 127,06 roku. Richard Tarnas zauważył, że archetypowe treści związane z dwiema odnośnymi planetami dochodzą do głosu w historii przede wszystkim podczas ich koniunkcji (kąt 0° między planetami) i opozycji (kąt 180°) – przy obu tych konfiguracjach obie planety i Ziemia ustawione są w przestrzeni na jednej linii, stąd termin „kolinearne” dla tych ustawień (aspektów). Następne dwie ważne konfiguracje, to kwadratury, kiedy planety widziane są z Ziemi pod kątem 90°. Tak więc typowy cykl planetarny składa się z czterech zwrotnych momentów czyli czterech znaczących faz: koniunkcja 0°, kwadratura rozbieżna 90°, opozycja 180° i kwadratura zbieżna 270°. Oznacza to także, że co 1/4 okresu cyklu „coś się dzieje”, co ma związek ze znaczeniem odnośnych planet.


Opresywny cykl Saturn-Pluton

Cykl Saturn-Pluton (cykl ustawień Saturna względem Plutona) grupuje zjawiska, w których połączone archetypowe treści tych planet przejawiają się jako „kontrakcja” (termin Tarnasa), czyli zaciskanie, kurczenie, ucisk, opresja, zwiększanie dyscypliny, rygor, surowość prawa i władczej kontroli, też jako poświęcenie w imię zbiorowych celów, a wcześniej nakłanianie do tego poświęcenia, wreszcie jako wojna, będąca przecież w wielkim stopniu przymusem i akcją przymusową. Cykl Saturna i Plutona jest cyklem opresji i wojny. Oczywiście zgodność nie jest jedno-jednoznaczna, wojny są prowadzone także przy innych układach planet, jak również nie przy wszystkich zwrotnych fazach tego cyklu dochodziło do wielkich wojen.

Od pierwszego wielkiego saturnowo-plutonowego wydarzenia XX wieku, czyli od I wojny światowej, odbyły się dotąd trzy cykle tych planet. Trzeci obrót teraz, w tych latach, się kończy.



Wydarzenia wybrałem tylko dla zilustrowania zjawiska; gdyby wpisywać w wykres wszystkie wydarzenia zsynchronizowane z tym cyklem, wykres byłby dużo gęstszy. Wydarzenia dotyczą Polski – także dla wykazania, że nasz kraj „lubi” angażować się w saturnowo-plutoniczne przesilenia. Te wybrane wydarzenia niech raczej posłużą za etykietki szerszych, rozleglejszych procesów.

Kolorami oznaczono trzy kolejne obroty cyklu:
brązowym obrót nr 1 od początku pierwszej wojny światowej do końca drugiej;
niebieskim obrót nr 2 od roku 1947 do początku lat 1980-tych

zielonym (nr 3) jeszcze nieukończony obrót bieżący.

Podczas koniunkcji w 1914 r. wybuchła I wojna światowa, której najbardziej znaczącym momentem dla Polski była ofensywa niemiecko-austro-węgierska spod Gorlic, 2 maja 1915, która doprowadziła do wyparcia Rosjan z Królestwa, skutkiem czego jeden z trzech zaborców został wyeliminowany i pozostawało czekać na upadek dwóch pozostałych. Pod przykryciem tymczasowej i raczej łagodnej okupacji niemieckiej i austriackiej zostały zbudowane zaczątki administracji i struktur państwa polskiego, które zostało odtworzone w pierwszej ćwiartce tego cyklu (obrotu). W pierwszej ćwiartce między koniunkcją a kwadraturą mieści się najbardziej dramatyczne wydarzenie tamtych czasów: wojna polsko-bolszewicka, która jednak była zaczepiona pod inny cykl planetarny: Saturn-Uran.

Z pierwszą kwadraturą związany jest zamach na prezydenta Gabriela Narutowicza, gdy Saturn odszedł od ścisłej kwadratury z Plutonem o ok. 8 stopni.

Z opozycją Saturna do Plutona synchronizuje się charakterystyczne dokręcenie śruby: proces brzeski w 1931 r., najbardziej spektakularny wtedy akt rozwiązywania politycznych sporów z użyciem aparatu przymusu.

Podczas zbieżnej kwadratury w 1939 roku, z dokładnością zegarka: zaledwie 1°14′ przed ścisłością aspektu, narodowo-socjalistyczne Niemcy najechały Polskę, rozpoczynając II wojnę światową. Wojna ta trwała faktycznie do końca obrotu cyklu. W przełomowym-koniunkcyjnym roku 1947 wiosną rozpoczęto czystkę etniczną na greckokatolickich mieszkańcach Beskidów („akcję Wisła”).

Zaczyna się drugi obrót cyklu. W roku 1947 Saturn i Pluton znów spotykają się w koniunkcji. W świecie jest to przede wszystkim początek zimnej wojny, czyli stan zadeklarowanej wrogości połączonej z wyścigiem zbrojeń i wojnami proxy (prowadzącymi rękami zastępców) między ZSRR z jego obozem, a państwami „wolnego świata” z USA na czele. Niepodległość uzyskały wtedy Indie, od których odłączyła się część muzułmańska jako Pakistan, co pociągnęło oddolną wojnę, pogromy i masowe przesiedlenia. W Chinach zwyciężyli komuniści pod Mao Zedongiem, proklamując ChRL. Powstał Izrael, który odtąd z precyzją zegara będzie reagować wojnami na kolejne zwrotne fazy tego cyklu. W środkowo-wschodniej Europie sterowani z Kremla komuniści przejmowali bezwzględną władzę. W Polsce emblematycznym wydarzeniem w tym procesie była ucieczka premiera Mikołajczyka jesienią 1947 – sześć stopni po ścisłej koniunkcji.

Okres stalinowski, kiedy Polska (jak ktoś ładnie napisał) była co do ustroju i praktyk władczych „franczyzą sowiecką”, trwał równo przez pierwszą ćwiartkę tego obrotu i skończył się z dojściem do władzy Gomułki – znów emblematycznym wydarzeniem jest jego wiec w Warszawie 24 października 1956, około 1 stopnia po ścisłości rozbieżnej kwadratury. Że ten czas był wojenny, świadczy powstanie na Węgrzech dosłownie poprzedniego dnia, wkrótce krwawo stłumione przez Rosję. Kilka zaś dni później miał miejsce kryzys sueski, wojna z udziałem Izraela.

Podczas następnej opozycji w Polsce nie działo się nic – trwał leniwy zastój „za późnego Gomułki”. Inaczej w świecie, gdzie było niezwykle gorąco: był to przede wszystkim szczyt wojny w Wietnamie, okres największego wojskowego zaangażowania USA, wywołujący pacyfistyczną reakcję wśród młodzieży tego kraju. Wtedy, w szalonych latach sześćdziesiątych, trwała i zacieśniała się koniunkcja Urana z Plutonem, i wydarzenia tego cyklu omówię dalej osobno. Podczas opozycji Saturna do Plutona Izrael stoczył zwycięską wojnę sześciodniową, radykalnie poprawiając swoje położenie wśród pobiedzonych arabskich sąsiadów.

Zmiana epok w Polsce, z Gomułki na Gierka, i dziejące się w jej tle robotnicze powstanie w miastach Wybrzeża, nie miały związku z tym cyklem. Za to w roku 1973, gdy Saturn tworzył zbieżną kwadraturę do Plutona, miało miejsce wydarzenie, które wojną nie będąc odstaje od opisywanego tu zestawu: oto polska narodowa reprezentacja w piłce nożnej zakwalifikowała się do finału mistrzostw świata, zdobywając bramkę w meczu na stadionie Wembley. („Domarski strzela z podania Laty”.) Dziwnym trafem tamto „zwycięstwo na Wembley”, które wówczas ogromnie podniosło ducha Polaków, było ścisłą saturno-plutonicą niemieckiego najazdu w 1939 r. (Rok 1973 gdzie indziej był jednak burzliwy: miesiąc przed meczem na Wembley był zamach stanu w Chile, 10 dni przed wybuchła wojna Jom Kippur.)

Kiedy zbliżała się i zaciskała kolejna koniunkcja Saturna z Plutonem, w fazie -6°07′, komunistyczna władza pod gen. Jaruzelskim zaprowadziła stan wojenny. (Od tego momentu przechodzimy na napisy zielone.)

Przy ścisłej koniunkcji zmarł Breżniew i w Rosji zaczęła się kilkuletnie bezkrólewie, kiedy kolejni starcy na szczycie władzy rychło umierali, jakby zaświadczając tym trupią kondycję swojego sowieckiego imperium. Wykorzystali to Amerykanie: przebiegły prezydent Reagan ogłosił program „gwiezdnych wojen” czyli zwalczania rosyjskich rakiet z kosmosu, co w istocie było blefem (programu tego nigdy nie zrealizowano), którym Reagan skutecznie zastraszył Sowietów. Nowo wyłoniony i pokolenie młodszy gensek Gorbaczow zainicjował reformy, tzw. pierestrojkę, która w niereformowalnym systemie sowieckim doprowadziła do upadku. Rozpad ZSRR, a wcześniej powrót jego lenników do kapitalizmu i demokracji odbył się w pierwszej ćwiartce trzeciego („zielonego”) obrotu cyklu Saturn-Pluton. W okresie tym dominującym układem planet była koniunkcja Urana z Neptunem, więc zjawisko spoza rozważanego tu cyklu, do których w przełomowym roku 1989 dołączył koniunkcją Saturn.

Wojenno-opresywny aspekt Saturn-Pluton, rozbieżna kwadratura roku 1992, dał o sobie znać w Polsce jako Noc Teczek – moment, w którym antykomunistycznym reformatorom nie pozwolono ujawnić tajnych współpracowników poprzedniej władzy. Wydarzenie to miało cechy zamachu stanu. W świecie wtedy najważniejszymi wydarzeniami był ostateczny demontaż Związku Sowieckiego i początek krwawych rozwodów narodów byłej Jugosławii.

Opozycja Saturna do Plutona wsławiła się atakiem na World Trade Center w Nowym Jorku i na Pentagon w Waszyngtonie 11 września 2001. Wydarzenie dziwne, niejasne, niewyjaśnione, zasłonięte, tabuizowane, a także jednorazowe: nie mające ani precedensów ani powtórzeń. Jego następnym aktem było wojenne uderzenie USA najpierw na Afganistan, następnie na Irak. W wojnie w Iraku od marca 2003, 2°42′ po ścisłej opozycji, prócz USA, W. Brytanii i Australii wzięła udział też – bez sensu ani interesu – Polska. Wcześniej, w 2001 roku, „chwilę” przed tamtą opozycją została założona partia PiS, której napastliwie autorytarny, więc odzwierciedlający archetypy zarówno Plutona jak i Saturna charakter stopniowo się ujawniał.

Na 5°34′ przed zbieżną kwadraturą miało miejsce niewątpliwie najbardziej brzemienne w skutki wydarzenie dla Polski w ostatnich latach – katastrofa w Smoleńsku. Wydarzona w drugą saturno-plutonicę niemieckiego najazdu 1939. W tamtym czasie już zaczynało się czuć dominujący przez ostatnie lata układ planet: kwadraturę Urana do Plutona – o nim będzie w dalszej części tego artykułu.

Obecnie w roku 2018 jesteśmy kilkanaście stopni przed kolejną koniunkcją Saturna z Plutonem, czwartą licząc od początku XX wieku. Osiągnie ona ścisłość – Saturn i Pluton spotkają się w znaku Koziorożca – w styczniu 2020. Stopniowo jednak ten układ planet i związany z nim zestaw zjawisk będzie wychodzić na prowadzenie przez lata 2018 i 2019, i da o sobie znać przez następnych kilka lat.


Trzy obroty cyklu Saturn-Pluton

Pozornie trzy dotychczasowe XX-wieczne koniunkcje – pierwsza ze szczytem w 1915 r., druga w 1947, trzecia w 1982/83 – mało mają wspólnego. Pierwsza rozpoczęła rujnującą wojnę „światową”, w istocie europejską i radykalne przegrupowanie sił w świecie. Druga rozpoczęła zimną wojnę. Trzecia była hałaśliwym szczytem zimnej wojny, ale rozpoczęła koniec tejże dzięki rozpadowi głównego agresywnego i kontrowego mocarstwa, tj. Sowieckiej Rosji.

Jednak patrząc z najszerszej perspektywy, widać regularność. (Regularności tej nie ma, gdyby ograniczyć się do historii Polski, co jest zrozumiałe, ponieważ nasz peryferyjny i niewielki kraj na pewno nie jest ani źródłem ani punktem skupienia światowych procesów. Jesteśmy wtórni i co najwyżej podpinamy się, często nadzwyczaj i niepotrzebnie chętnie, pod procesy szersze. „Gdzie konie kują, żaba nogę podstawia”, przypomina się przysłowie.)

Trzy obroty cyklu Saturn-Pluton, które na wykresie oznaczyłem kolorami, warto nazwać. Dzięki temu łatwiej będzie je uchwycić i odkryć ich sens, ich główny proces.

1) Obrót cyklu Światowych Wojen: zaczyna się koniunkcją 1914/15, kończy koniunkcją 1947. W tym czasie stoczono obie światowe wojny, z których druga była jawną dogrywką pierwszej: Niemcy pod Hitlerem nie pogodziły się z klęską w wojnie pierwszej i szły na totalny rewanż. Wynikiem tego obrotu cyklu był upadek, jako sił ze światowej czołówki, kolejno: Austro-Węgier, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Japonii. Rosja, która prawie popadła w niebyt skutkiem I wojny i jej zaburzających konsekwencji, wkrótce jednak pod komunistami (reżimem wybitnie saturnowo-plutonicznym) odzyskała siły (kosztem jednak morderczych zniszczeń, zarówno od własnej zmasowanej autodestrukcji, jak i tych zewnątrz-wojennych; wciąż tu widać realizację archetypów Saturna i Plutona) – i w następnym obrocie ustawiła się jako konkurent USA. Stany Zjednoczone, przed obrotem Światowych Wojen będące wprawdzie gospodarczym tygrysem i wschodząca potęgą, pozostawały jednak na uboczu światowej gry. Obrót Światowych Wojen dał im puste pole, wolną przestrzeń do zaistnienia jako supermocarstwo.

2) Obrót cyklu Zimnej Wojny: od koniunkcji 1947 do koniunkcji 1982/3. Świat ma w tym czasie uderzająco jednolitą i stabilną strukturę: dwa zwycięskie, chociaż bardzo nierówne co do swojego potencjału, wyłonione z poprzedniej fazy super-potęgi, USA i ZSRR, uzbrojone we wszech-niszczącą broń jądrową i lotniczo-rakietowe środki jej zrzucania na terytorium przeciwnika, oba otoczone wiankiem drobniejszych klientów i sojuszników (USA z NATO) lub wasali (ZSRR z Układem Warszawskim) trwają naprzeciw siebie jak brytany na łańcuchach wzajemnie unieruchomione swoją zabójczą siłą. Dawne kolonializmy upadają: południowa Azja i Afryka organizują się w państwa niepodległe przynajmniej formalnie. Z początkiem tej fazy formują się dwa azjatyckie giganty in spe, Indie i Chiny, na razie w fazie nieśmiałych i burzliwych prób swojego bytu. Gwałtownie uprzemysławia się i modernizuje Japonia, do niej dołączają Korea Płd., Tajwan, Hongkong, Singapur – wyłania się grupa azjatyckich gospodarczych tygrysów. Superpowers wciąż toczą wojnę rękami odległych proksów: Korea, Wietnam, Kongo, Kuba, Angola, Bliski Wschód, w końcu Afganistan, który okaże się grobem Sowieckiej Rosji. Powstaje, aby grać rosnącą rolę, Izrael, który w 1956 ostatni raz konfrontuje się z USA, aby w następnych fazach tego obrotu przejść na pozycję pieszczocha wielkiego brata zza oceanu. Jednoczy się Europa, najpierw tylko jej Zachód.

3) Obrót cyklu imienia Fukuyamy. (Nazwa chyba nie wymaga wyjaśnienia.) ZSRR upada i rozpada się na państwa narodowe. Dawni jego wasale dołączają do jednoczącej się Europy. Stany Zjednoczone stają się jedynym światowym biegunem siły. Wkrótce zostają wciągnięte przez swego pupila-Izrael i jego potężniejące krajowe lobby w wojny na Bliskim Wschodzie, które korzyść przynoszą tylko Izraelowi. (Wręcz wydaje się, że Reagan był ostatnim prezydentem, który kierował się interesem amerykańskim, bo już jego następcy Bushowie: izraelskim.) Podnoszą się Chiny: dwa lata lub kilkanaście stopni przed inicjującą koniunkcją Saturna z Plutonem Deng Xiaoping zaczyna budować w Chinach kapitalizm; mimo buntu na Tienanmen, Chiny w zwartym szyku przeprawiają się przez niebezpieczne dla dyktatur neptunowe lata 1989/90, i w następnym dwudziestoleciu wyrastają na gospodarczego, a wkrótce i militarnego olbrzyma i konkurenta USA. Budzi się upiór islamsko-arabskiego totalitaryzmu, atakujący głównie Zachodnią Europę, dotąd czyniącą pozór raju. Budzi się drugi upiór: rosyjskiej soldateski. Oba zdominują najbardziej niespokojny podrozdział tego obrotu: lata dwa-tysiące-kilkunaste. W obrocie cyklu Saturna do Plutona im. Fukuyamy do światowych rachunków dochodzą co najmniej dwa nowe czynniki: pierwszym jest Globalne Połączenie, czyli powszechny Internet i sieć telefonii mobilnej wraz z GPS. Drugim jest Globalne Ocieplenie, właściwiej: antropocen, czyli zaczynają być widoczne objawy dobijania się ludzkiej gospodarki i populacji do granic wytrzymałości ekosystemu Ziemi.


Rewolucyjny cykl Uran-Pluton

Do cyklu Urana-Plutona (cyklu wzajemnych ustawień lub aspektów Urana względem Plutona) podpinają się wydarzenia i dłuższe procesy do których pasuje określenie: rewolucja. Jest to duża różnica w porównaniu z cyklem Saturn-Pluton. Saturn zarządza usztywnieniem, rygorem, opresją i kontrakcją-skurczeniem, które to jakości w połączeniu z plutonową ostateczną mobilizacją skutkują falami przemocy, często wojennej. W cyklu Uran-Pluton właściwy Plutonowi radykalizm pozostaje, ale jest zasilany i za partnera ma zasadę Urana, czyli dążenie do wolności i samorealizacji. Z ich połączenia bierze się rewolucja, jako gwałtowne usiłowanie wydostania się na wolność, „zrzucenia okowów” i afirmacji tego, co nowe i przyszłe – więc, także, nowoczesne. W rzeczywistości, gdy powyższą siatkę pojęć przykładamy do faktycznych historycznych wydarzeń, często budzi zdziwienie, co poszczególne ludzkie formacje uważały za swoją „wolność”. Ale nie można historii rozpoznawać poprzez tylko własne okulary wyobrażeń.

Cykl Uran-Pluton, jak napisałem na początku, jest długi, trwa średnio 127 lat, a przy tym jest nieregularny z powodu ekscentrycznej orbity Plutona, który nie dość, że porusza się powoli, to jeszcze kapryśnie zwalnia i przyśpiesza zależnie od miejsca swojej orbity. Średnia 1/4 jego okresu to ok. 32 lata, więc liczba podobna do całego obrotu cyklu Saturn-Pluton. Oto ten cykl z nałożonymi nań wydarzeniami w XX i XXI wieku:



Cykl zaczniemy śledzić od początku XX wieku (opozycja Urana do Plutona dobrze zbiega się z początkiem stulecia), ale jego zrozumienie wymaga małego cofnięcia się w czasie. Bo oto cały obrót wcześniej, podczas ścisłej opozycji Urana do Plutona – z dokładnością +0° 14′ – ścięto nieszczęsnego ex-króla Francji Ludwika XVI. Cała wielka rewolucja francuska, od wzięcia Bastylii do 18 Brumaire′a, zmieściła się w wąskim kącie wokół opozycji tych planet.

Pół zaś obrotu tego cyklu wcześniej (licząc przed początkiem XX wieku) były lata 1848-49, które widziały Wiosnę Ludów czyli frenetyczną serię zbrojnych powstań, która przetoczyła się przez niemal całą Europę, a wszystkie pod gromkim hasłem obalania tyranów. Bez tego kosmicznego zastrzyku archetypowej energii tamta epoka jest po prostu niezrozumiała.

Opozycja Uran Pluton dziejąca się na początku XX wieku w porównaniu z tamtą odbywała się niemal w białych rękawiczkach. Jej polem nie była rewolucyjna wojna, lecz rewolucja w pojęciach, i to raczej wśród elit niż ludu. Ruszyły wtedy nowe wynalazki: radio, film, samolot. Kilka lat wcześniej Maria i Piotr Curie rozpoznali zjawisko promieniotwórczości; ściśle podczas tej opozycji Planck zaczął myśleć o kwantach, a pod jej koniec Einstein ogłosił nową teorię przestrzeni i czasu. W Monachium i Wiedniu uformowała się secesja, wkrótce przebita (co do radykalizmu wizualnych nowości) przez barcelońsko-paryski kubizm.

Nas bardziej interesują wątki polityczne. Za emblematyczny i polski moment dziejący się podczas tej opozycji wybrałem 13 września 1902 r., kiedy powołany specjalnie do tego celu sąd w Grazu rozgraniczył w Tatrach terytoria sporne między Galicją a Węgrami. Całą dolinę, w której leży Morskie Oko, przyznano Polsce, pardon, Galicji i Lodomerii. Można tamto wydarzenie uważać za początek budowania kształtu przyszłej Polski, na pewno zaś było ono wyrazem serdecznej troski o właściwe zdefiniowanie narodowego terytorium, a pośrednio przejawem rosnącego w siłę nacjonalizmu. Pod dywanem niewzruszonych, zdawało się, mocarstw środkowej i wschodniej Europy budziły się i zaczynały czuć siłę swoich zębów buldogi śpiących dotąd narodów. Kilka miesięcy potem we Florencji Roman Dmowski wydał książkę „Myśli nowoczesnego Polaka”, której tytuł wiernie oddaje astrologię: nowoczesność jest od Urana, bezkompromisowość i bezalternatywność nacjonalizmu od Plutona. Nie tylko Polsce wyznaczano wtedy nową narodową drogę. W 1904 r., gdy opozycja obu planet rozluźniła się już o 10 stopni, w Rosji zniesiono zakaz druku po litewsku. Język Litwinów zaczął być tolerowany przez reżim Romanowów. W poprzednich latach miało miejsce narodowe przebudzenie Litwinów, którzy nie tylko zgodzili się, która pieśń będzie ich hymnem, ale też zrewidowali swoją świadomość historii: Polaków uznali za niechcianych obcych, Rosję za mniejsze zło, Niemców za sojuszników. W istocie Litwini wtedy zerwali Unię! Wprawdzie wspólne państwo polsko-litewskie nie istniało już równo od poprzedniej opozycji w cyklu Uran-Pluton, ale trwała przecież wola jego odrodzenia. W tamtych latach nowi nacjonalistyczni Litwini postanowili się odłączyć od wspólnoty. Polski nacjonalizm, ten od Dmowskiego, robił to samo: zrywał z Unią, wymyślał Polskę monoetniczną. Rewolucyjna opozycja Uran-Pluton około 1795 r. unicestwiła Rzeczpospolitą jako państwo – następna opozycja około 1902 roku zniszczyła ją jako świadomość, zastępując ją splotem sąsiedzkich waśni. (Przy okazji, gdy liczymy, ile jest krajów sukcesorów Rzeczypospolitej, wychodzi, że siedem! Cztery są oczywiste: Polska, Ukraina, Białoruś, Litwa. Piata jest Łotwa. Szósty: Izrael, jako państwo odłączonych od Rzeczypospolitej Żydów. Siódmy sukcesor odłączył się najwcześniej, bo jeszcze w siedemnastym wieku: były to Prusy, których terytorium – Mazury, Warmia, Pomorze, Śląsk – dziś wchłonięte jest w większości przez Polskę.)

W tymże 1902 roku, co zwrot Morskiego Oka, Władimir Uljanow pseudo Lenin w Stuttgarcie wydał broszurę pod tytułem „Co robić?” – w której projektował nową taktykę dla socjalistów, którzy wkrótce, idąc za nim, stali się bolszewikami, czyli tymi, którzy siłowo robią historię. Dwie główne mentalne dominanty XX wieku, dwa – wkrótce – totalitaryzmy, siłowy socjalizm i agresywny nacjonalizm, zostały w tamtych latach uwolnione z ich dotychczasowej naiwnej niedojrzałości.

Wracamy do cyklu i do wykresu. Zwrotna faza cyklu Urana do Plutona, zbieżna kwadratura tych planet, miała miejsce w latach 1930-tych. Jej głównym i charakterystycznym wydarzeniem było demokratyczne (Uran!) objecie nieograniczonej władzy (Pluton!) w Niemczech w 1933 r. przez Adolfa Hitlera – który był uranikiem (z Uranem na ascendencie) i urodził się podczas mniejszego, ale ścisłego aspektu Urana do Plutona – tryoktylu, 3/8, 135 stopni, więc w połowie drogi między kwadraturą a opozycją tamtych planet. Hitler ze swoją narodowo-socjalistyczną partią (jej nazwa jest znaczącą fuzją obu głównych gniewnych aniołów XX wieku!) stawiał zarówno na rozbuchaną modernizację (Uran), jak i na rygorystyczny militaryzm (Pluton), pomogła mu w tym zagęszczająca się pod koniec lat 1930-tych kwadratura Saturna do Plutona. Współcześnie w Rosji sowieckiej pod Stalinem zaczął się wtedy Wielki Terror, zaczęty zabiciem Kirowa, więc jakby powtórka, z jeszcze większym natężeniem krwawych szaleństw, bolszewickiej rewolucji.

Polska w tym czasie nie miała swojej rewolucji; w ogóle na cykl Urana-Plutona jesteśmy dość oporni i gdyby nie sąsiedzi, spływałby on po nas jak po kaczce. Uderzył w nas rykoszet szybko zgasłej małej rewolucji galicyjskich Ukraińców. Ich bojowiec zastrzelił Bolesława Pierackiego, ministra spraw wewnętrznych. Zamach miał miejsce w 1934, prawie 7 stopni po ścisłości kwadratury.

Koniunkcja Urana i Plutona zawiązała się w szalonych latach 1960-tych i właśnie dlatego były one szalone. W wielkim skrócie mówiąc, powstała wtedy cała formacja aktualnej nowoczesności: od blue jeans przez minispódniczki, muzykę rocka na elektryczne gitary i perkusję, swobodne fryzury, kult naturalności i luzu, braterską lewicowość tłumów i wieców, „robienie miłości nie wojny”, wyzwolenie „mniejszości”, więc Czarnych, kobiet i (w końcu z rosnącym naciskiem) nie-heteroseksualnych. Powstał wtedy cały kod znaków, który pozostaje aktualny do dziś, którego późniejsze dodatki, jak punk lub New Age, niewiele zmieniły. The Cream i Pink Floyd z tamtych czasów brzmią nieustannie świeżo, a op- i pop-art trwają jako obowiązujący język wizualu.

Dokładnie przy koniunkcji Urana z Plutonem (w znaku Panny) latem 1966 Mao Zedong przepłynął Jangcy inicjując chińską Rewolucję Kulturalną. Stary komunista miał antenę dobrze odbierającą radykalne wpływy planet. Pół roku później hippies zebrali się na swoim pierwszym mega-zlocie w San Francisco. Osiem stopni po ścisłości koniunkcji, latem 1969 miało miejsce najlepiej zapamiętane wydarzenie tamtej epoki: festiwal w Woodstock w stanie New York. Cała kariera The Beatles zamknęła się w przedziale około 10 stopni po obu stronach koniunkcji.

„Rewolucja kulturalna” drugiej połowy lat 1960-tych miała swoje lokalne, właściwie kontynentalne, aromaty: w Chinach był to sterowany przez przybocznych Mao ekstatyczny terror mający zbudować komunizm jeszcze raz od zera, na ludzkim ściernisku. Na Wyspach Brytyjskich generowała kolejne oryginalne mody w muzyce, stroju, plastyce, filmie. W USA zanurzyła się niby w mgle w narkotykach i w naiwności powrotu do dziecinno-naturystycznych początków, a na drugim skrzydle w wojnie z kwadratowymi generałami-jastrzębiami. W zachodniej Europie obudziła wściekłość radykałów, którzy jęli po raz któryś zaczytywać się w Marksie, rzucać koktajle Mołotowa i stawiać barykady, a jednego z weteranów profesorskiej lewicy własne studentki zabiły nagimi piersiami; Adornę oczywiście mam na myśli. W Rosji objawili się dysydenci publikujący w samizdatach, z których Andriej Amalrik wątpił, czy ZSRR dotrwa do Orwellowskiego roku 1984. (Przetrwał, coraz bardziej chwiejący, ledwo siedem lat dłużej.)

Na tym tle Polska wypada arcyblado. Były zaledwie Wydarzenia Marcowe, raz, spóźnione, bo 6° po ścisłości koniunkcji, dwa, nic w nich nie było z postępowego ani wyzwolicielskiego ducha Urana. Ważne o tyle, że ochrzczeni wtedy w boju z monopartyjnymi pałkarzami młodzieńcy wyrośli na założycieli bardziej skutecznych inicjatyw opozycyjnych, a w końcu na ponurych starców usiłujących wciąż rządzić Polską, znów monopartyjnie, z miejsca, na którym wtedy stał stary Gomułka.

Ostatnia ćwiartka cyklu Uran Pluton trwała niezwykle długo, bo aż 48 lat – bo Pluton szedł najwolniej przez aphelium swojej orbity. Za to rozbieżna kwadratura tych planet, gdy w końcu przyszła, trwała też długo, bo zaczęła być odczuwalna w 2010 roku, swój szczyt miała przez lata 2013-14-15, a jej ostatnie impulsy przebijają jeszcze teraz, w 2018. Rdzeniem jednak tej kwadratury jest uaktywnienie się nowej w skali świata wywrotowej siły: islamskiego totalitaryzmu. Wydarzenie dla nas bliższe, czyli powstanie w Ukrainie, zwane Majdanem, jest raczej lokalnym refleksem ówczesnych wiszących w powietrzu niepokojów. Przypomnę najważniejsze wydarzenia najnowszej kwadratury: tzw. arabska wiosna i seria obaleń (lub prób obalenia) dyktatorów w tamtych wrzących krajach; rewolucja w Ukrainie i w dalszym ciągu aneksja Krymu przez Rosję pod Putinem i początek wojny w Donbasie; wojna w Syrii; seria masowych ślepych terrorystycznych morderstw wykonanych przez islamistów w Europie; sprowadzenie przez kanclerz Merkel do Europy milionów (chyba już) imigrantów z krajów islamskich i z Afryki; tworzenie opresyjnego i religijnego reżimu w Turcji; wyjście Wielkiej Brytanii z Unii; atomowe awantury Północnej Korei.

Pytanie, gdzie w tym uraniczna idea wolności i wyzwolenia? Ale gdy popatrzeć na wykres, widać pewną bardzo ogólną prawidłowość. Oto podczas koniunkcji i opozycji Urana i Plutona, czyli na pionowej osi tamtego wykresu, dzieją się rewolucje w sensie właściwym. Podczas kwadratur, czyli na osi poziomej, chętniej manifestują się kontrrewolucje, czyli są wtedy wyciągane z naftalin i z grobów, lub pospiesznie składane ze sztucznych części (jak Frankenstein) wrogie życiu upiory. Takim były hitleryzm i stalinizm lat 1930-tych, takimi są pseudoreligijne radykalizmy lat dwa-tysiące-kilkunastych.

W Polsce na nieśmiałym progu tej świeżej kwadratury rozbił się prezydencki samolot pod Smoleńskiem i następne lata upłynęły w cieniu tej zatruwającej umysły katastrofy. W 2015 r. doszło do konserwatywnej rewolucji w wydaniu lajt, więc w iście polskim stylu – do władzy doszła partia PiS, rodem z poprzedniego, saturnowo-plutonicznego cyklu.

Co będzie dalej, temu należałoby przeznaczyć osobny wykład, żeby nie mieszać pochopnie tego, co się stało, z tym, co zaledwie stać się może.

Planetarna sytuacja na teraz, wiosną 2018, jest taka, że jeszcze nie skończyła się rewolucyjna kwadratura Urana do Plutona, a już zacieśnia się opresywna (zamordystyczna, śrubę-dokręcająca) koniunkcja Saturna z Plutonem.


2018-03-13. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Cykle astrohistorii

« Astro-wojny Izraela SPIS ↓ Saturnowo-plutonowe epoki »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.