2019-09-15. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Astrologia: ekstremistan czy mediokrystan? SPIS ↓ Przewartościowanie »

Czytaj w Czytelni

Oddelegowani przez świat ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Gdy od cykli planet przechodzimy do wydarzeń na ziemi, okazuje się, że astrologia nieźle zna się na tym, kiedy coś dzieje, za to jest dość bezradna wobec pytania gdzie? – oraz kto?

Bo jest tak, że gdy następują ostre układy planet, czyli jakby nagromadzają się chmury, z których zaraz uderzy grom, to czas tego uderzenia gromu da się metodami astrologii dość dobrze określić. Np. w przypadku roku 1914 można określić, że wrażliwy okres przypadał na drugą połowę roku 1914 i następny rok 1915, ponieważ wtedy zaciskała się koniunkcja Saturna z Plutonem. (I dodajmy, zapewne również było ważne, że ta koniunkcja miała miejsce w ścisłym pobliżu punktu kardynalnego Raka, czyli w jednym z tych punktów ekliptyki, które reprezentują Ziemię. Dodam jeszcze, że o tym wiemy my teraz: wtedy w r. 1914 i długo później nikt o tym nie wiedział. Astrologowie wpatrywali się w kosmogramy i nic w nich nie widzieli. Zapewne my teraz też wielu rzeczy nie widzimy.) Jednakże, z metod astrologii nie wynika to, że wyładowanie tamtej „burzy astralnej” pójdzie w pierwszej kolejności na Sarajewo, Serbię i Austro-Węgry, a jego kanałem (channel) będą Gavrilo Princip i Ferdynand von Habsburg. Nie tylko zamach Principa na księcia Ferdynanda należał do konfliktu austriacko-serbskiego, ale i pierwsza duża bitwa tamtej wojny miała miejsce między tymi państwami i na terytorium Serbii – bitwa na górze Cer, wygrana przez Serbów.

W fizyce mówi się, że siła ma swój punkt przyłożenia. Koniunkcja Saturn-Pluton z 1914-15 roku najwyraźniej przyłożyła swoją siłę do austrowęgiersko-serbskiego pogranicza. Z układu planet to nie wynika; więcej: nie znamy sposobu, jak mogłoby to wynikać. (Jeśli ktoś wie, proszę o kontakt.)

Cykl Saturn-Pluton jest wojenny – tzn. podczas koniunkcji, opozycji lub kwadratur tych planet zdarza się więcej wojen (i wojny te są bardziej znaczące dla świata) niż poza wymienionymi fazami. W tym sensie z układów planet wynika czas, w którym należy spodziewać się lub obawiać wojen. Jednak z układów planet nie wyczytamy, gdzie wydarzy się wojna, kto z kim będzie się bić i które miejsca świata są najbardziej narażone na uszkodzenia.

Można na to patrzeć też tak, że kiedy w świecie nabrzmiewają napięcia, które wyładują się jako wojna, to nie jest tak, że będą się bić przysłowiowo każdy z każdym. Raczej jest inaczej: że pewien kraj czy państwo, lub kilka takich państw, lub region, zostają jakoś wydelegowane do wzięcia na siebie tej wojennej energii. Dzieje się coś podobnego do sytuacji, kiedy prowadzący zajęcia nakazuje wykonać coś, co budzi w słuchaczach sprzeciw i wtedy jeden/jedna z nich wydelegowuje się do głośnego zaprotestowania. Albo kiedy rząd za bardzo przykręca śrubę ucisku i wtedy jedno miasto lub jedna społeczność (jak pracownicy stoczni w Gdańsku latem 1980) wydelegowuje siebie do protestu i stawienia oporu. Energia z początku rozproszona, rozłożona po równo, skupia się wtedy w jednym szczególnym miejscu.

Polska została wydelegowana (lub „się” wydelegowała) na miejsce pierwszej fazy II wojny światowej. Dzielnica Manhattan Nowego Jorku została wydelegowana na przyjęcie energii opozycji Saturn-Pluton we wrześniu 2001.

Inaczej było podczas koniunkcji Saturn-Pluton w roku 1947 (z przedłużeniem na 1948), bo wtedy raczej raziło na wszystkie strony: były powstania w Karpatach, w Grecji, wojny domowe w Chinach i w Indiach, pierwsza wojna Izraela. Jednak co znaczące, dwa główne zbiorniki-detonatory, takie, że gdyby weszły w konflikt, to byłoby strasznie, czyli ZSRR i USA, pozostały chłodne i bezpiecznie zdystansowane, przez co trzecia światówka nie wybuchła.

Astrologiczną niewiedzę o tym, któremu z regionów pisane jest doświadczyć wojny, usiłujemy kompensować empirią, czyli zwykłą politologiczną wiedzą o tym, gdzie są napięcia, kto komu się odgraża, że go zniszczy, kto się zbroi i kto nawołuje do ostatecznej rozprawy z wrogiem. To źródło nie jest wcale bardziej pewne niż horoskopy – bo przecież ataku na Manhattan (i Waszyngton) we wrześniu 2001 nikt z politologów nie spodziewał się ani nie przewidział.

W ogóle astrologia nie ma swojej geografii. Nie ma uznanych ani (w miarę) wiarygodnych sposobów odnoszących wskaźniki na niebie do miejsc na Ziemi. (Jeśli jest inaczej i ktoś to wie, proszę o kontakt.)

2019-09-15. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

« Astrologia: ekstremistan czy mediokrystan? SPIS ↓ Przewartościowanie »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.