2010-03-11. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje

Czytaj w Czytelni

Co oznacza retrogradacja? ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

>>> Co oznacza Jowisz retro, dlaczego się cofa i jak się to ma do sytuacji życiowej?- pyta Moka. [Z dyskusji na forum AstroAkademii, 09 marca 2010]

--- Droga Moko. Planety "retro" to taka legenda astrologiczna. Myślę, że to było zjawisko, które robiło wielkie wrażenie na ludziach w Starożytności, w tym na twórcach astrologii. No bo wszystko na niebie porusza się jak bogowie przykazali, w tym samym kierunku, co Słońce i Księzyc, a tu nagle któraś z "błądzących gwiazd" czyli planet wyłamuje się z tego szeregu i zaczyna iść pod prąd. Przecież to jawny bunt na pokładzie! Sprzeciw przeciw porządkowi Wszechrzeczy! I tak interpretowano to zjawisko: jako postawienie spraw na głowie, odwrócenie porządku, zaburzenie ładu. Uważano więc, że Merkury retro oznacza szaleństwo, Wenus retro to rozwiązłość i wyuzdanie, Mars retro to okrucieństwo i ryzykanctwo, Jowisz retro to pycha i tyrania, Saturn retro depresja i łaknienie śmierci. Potem, kiedy doszły "nowoczesne" planety, astrologowie zaczęli na podobnej zasadzie bać się retrogradującego Urana (permanentna rewolucja, wszystko zniszczyć i wywrócić), Neptuna ("rozpuszczenie" umysłu) i Plutona (autodestrukcja). Problem w tym, że ten model prawdopodobnie nie działa! Mogę tutaj powołać się tylko na moje własne doświadczenia, bo astro-opinia publiczna jakoś ten temat uporczywie pomija. Przebadawszy ileś horoksopów wraz z ich nosicielami, nie zauważyłem, żeby planety retro cokolwiek zmieniały w porównaniu z planetami nie-retro. Co do Plutona, Urana, Neptuna i Saturna, i właściwie też Jowisza, jest jeszcze ten argument, że one przebywają w stanie retro długo - prawie równo pół roku (Pluton) i niewiele mniej pozostałe. Więc siłą rzeczy nie mogą "kodować" niczego wyjątkowego, bo jak łatwo zauważyć u większości ludzi przynajmniej jedna z dalekich planet idzie retro.Więc jeśli retro w ogóle jakoś działa, to jest sens brać pod uwagę fazę retro tylko u 3 planet: Merkurego, Wenus i Marsa. Ale też bez przesady.

Jest też tak, że kiedy dociekałem, jak może działać któraś planeta retro u osób znanych mi z realu i z horoskopu, i znajdywałem przejaw tego retro u osoby, np. jako szczególną swobodę w obcowaniu z ludźmi (Wenus retro) albo jako niepokojącą nadpobudliwość (Mars retro), to zawsze okazywało się, że ta osoba ma inne czynniki w horoskopie, które mówią o tym samym, mają to samo znaczenie co retro, i te inne czynniki właściwie wszystko tłumaczą - tak iż nie ma konieczności objaśniania tych cech "retrem" którejś planety! Taki przypadek mam we własnym horoskopie, gdzie jedna planeta jest w fazie retro - Merkury. Co by dawało wielość splątanych zainteresowań, przesadne przejmowanie się wiadomościami, łatwość kojarzenia połączona z niepraktycznością, nadprodukcja umysłowych treści. Tylko że ja mam w horoskopie przynajmniej dwa czynniki które mówią to samo: (1) aspekt Merkury-Uran, (2) aktywny punkt powietrzny siedmiokrotny około 26 stopnia Barana, gdzie mam Słońce. Więc równie dobrze mój Merkury mógłby iść prosto.

Co praktycznego wynika z tych rozważań:

(1) Prawdopodobnie retro nie znaczy nic lub na tyle niewiele, że przy pierwszym podejściu do horoskopu można to pominąć.

(2) Jeśli retro jest znaczące, to tylko dla 3 planet: Merkurego, Wenus, Marsa, a i to wtedy, kiedy te planety są dominujące.

(3) Kiedy widzisz fazę retro u którejś planety, sprawdź zaraz, czy widzisz  czynniki, które to retro afirmują, czyli działają w podobny sposób. (Gdyby wierzyć w działanie retro u Jowisza Moki, to trzeba zauważyć, że jest w jej horoskopie czynnik który będzie działać podobnie jak ewentualne działanie retro Jowisza: jest to opozycja Jowisza do Merkurego.)

(4) Retro wyraża się trochę podobnie jak aspekt danej planety do Urana.

2010-03-11. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Astro-refleksje