2007-03-26. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Tarot

« Rozkładanie kart: karty na miejscach nr... SPIS ↓ Karty Zstępującego Światła »

Czytaj w Czytelni

Karty dworskie ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Talia tarota składa się z trzech podgrup kart:

Przy okazji uwaga: liczba kart tarota, 78, jest sumą liczb od 1 do 12. Czyli gdyby sumować numery np. znaków zodiaku, to otrzymamy właśnie 78.


Moje prywatne boje z kartami dworskimi

Na początku, kiedy zaczynałem interesować się tarotem, istnienie kart dworskich złościło mnie. Raziły mnie tym, że wyglądały jak nazbyt dosłowne zapożyczenia z- i nawiązania do kart zwykłych, pokerowo-brydżowych, na które, odkąd poznałem tarot, patrzyć zacząłem jak na jakieś bękarty-podrzutki popkultury. (Tarot: wiedza tajemna, przez to wysoka i dostojna. Karty zwykłe: pospolite i przez szulerstwo niskie i podłe.) Po drugie, raziła mnie natrętna płciowość tych kart, zwłaszcza króla i królowej, kojarząca się z wulgarnymi wróżbami "brunet wieczorową porą". Po trzecie przeszkadzało mi nacechowanie tych kart feudalną hierarchią.

Tu konieczne jest dłuższe objaśnienie historyczne. Uważam, że my, Polacy (i może razem z nami niektóre sąsiednie, w tym słowiańskie narody) mamy inne nastawienie do postaci króla i królowej niż narody zachodniej Europy, gdzie powstał tarot, a przede wszystkim powstała interpretacja tarota. Przez figury króla i królowej, w mniejszym stopniu innych kart, wyrażona jest feudalna hierarchia. Jak mi się wydaje, na Zachodzie, który został historycznie wychowany przez średniowiecze, ta feudalna hierarchia jest postrzegana jako coś naturalnego i własnego - za to dla nas jest to coś obcego. Różnica między nami a zachodem Europy leży w tym, że ich uformowała inna historia. Ich uformowało średniowiecze, epoka właśnie tamtej feudalnej hierarchii, epoka zamków, królów, rycerzy, giermków i królowych. Po nas ta epoka spłynęła jak woda po przysłowiowej gęsi - dlaczego, nie miejsce tutaj dociekać. Nasza historia naprawdę zaczyna się od renesansu, od Rzeczypospolitej i od równości-wolności szlacheckiej. Polska historia zaczyna się od buntu przeciw średniowiecznym hierarchiom i od próby zbudowania alternatywnego porządku. I teraz kiedy rozkładam karty i widzę króla, królową, rycerza i giermka-waleta, to czuje się tak, jakby mnie postawiono na nie-mojej ziemi. Można też powiedzieć, że Polacy szybciej wyrośli z dziecięctwa feudalnej hierarchii niż ludzie Zachodu.

Postać Królowej (u boku Króla) jest sensowna tylko na tle ostrej, zdecydowanej hierarchii i nierówności w klasie panującej. Wasal, choć sam arystokrata, musi stać dostatecznie niżej od swego pana, żeby jego pozycja była niższa jeszcze od żony jego pana - królowej. U nas było inaczej: szlachta była (teoretycznie) równa sobie, zatem dla żadnego szlachcica żona innego szlachcica nie mogła być panią. Dlatego nasza dawna kultura była jeszcze bardziej patriarchalna, zdominowana przez mężczyzn, niż kultura Zachodu i średniowiecza. Np. kobiety nie pełniły honorowych urzędów szlecheckich! Zarazem to tłumaczy, dlaczego w naszej historii nie ma wartych pamiętania władczyń. Zachodnie królowe zostawały faktycznymi władcami (jak angielska Elżbieta I) mocą dziedzicznej hierarchii, która je windowała w górę. U nas windowała królów demokracja: a sejm złożony z posłów-mężczyzn-wojowników nie mógł wybrać na swego szefa kobiety - i nie wybierał. (Właściwie pamięta się u nas tylko cztery królowe: Jadwigę jako "matkę-założycielkę" unii z Litwą, "złą" Bonę, Marysieńkę i legendarną pramatkę Dąbrówkę. Żadna nie była ani nie zaistniała w legendzie jako pełnoprawna władczyni-polityk. Potem jeszcze jedna zła królowa zlikwidowała Polskę: cesarzyca Katarzyna.)

Mnie, kiedy się oswajałem z tarotem, te karty dworskie pachniały baśniami Andersena-Grimmów, Disneylandem i w ogóle nierzeczywistością. Na dodatek mój ulubiony autor, Crowley, mało tu pomaga, bo opozycję płci poszerza, ogłaszając Walety - "Księżniczkami".

Odczarowanie kart dworskich

Oczywiście, nie upieram się, że wszyscy polscy użytkownicy tarota muszą z początku czuć opór wobec kart dworskich podobny do tego, jaki ja czułem. Być może moje przygody z nimi są odosobnione. Ale te karty i tak są jakoś "zaczarowane" - zaczarowane, czyli nie patrzymy na nie całkiem rozumnie. Omówiłem jedno zaczarowanie tych kart: że odnoszą się do stosunków historycznych, które nam są kulturowo obce. Wspomniałem wcześniej dwa inne zaczarowania: że odnoszą się do osób wyróżnionych przez płeć - i że natrętnie przypominają karty "gierne", przez co gdy ktoś nauczył się wróżyć z tamtych kart, to ma skłonność nawyki i znaczenia z kart giernych przenosić na dworskie karty tarota.

Odczarowanie musi polegać na tym, że nazwy "Król, Królowa, Rycerz, Walet-Paź-Giermek" i rysowane postaci traktujemy symbolicznie i jako metafory, a samym kartom nadajemy znaczenia odpowiednie lecz inne niż to co "widać" na kartach.

W tym odczarowaniu najdalej poszedł Aleister Crowley w swojej talii i w swojej książce ("The Book of Thoth"). Od Crowleya wziąłem wiele, ale niektóre elementy jego kodu zastąpiłem innymi.

Karty dworskie jako osoby lub inne "siły spersonalizowane"

Racją bytu dla kart dworskich jako osobnej grupy kart jest ich szczególna funkcja. Taka funkcją jest wskazywanie - w rozkładzie - na osoby. Albo na "niby-osoby" czyli "siły spersonalizowane". Przykładem takiej siły spersonalizowanej jest np. dyrekcja, zarząd, rząd, partia - tam, gdzie te grupy działają jak jeden człowiek i mogą być zastąpione działaniami jednego człowieka. To spersonalizowanie oznaczać też może, że pewna "energia" albo "napięcie" w danej sytuacji wyraża się poprzez jedną osobę.

Jest to inna funkcja niż pozostałych kart. Bo karty numerowane przedstawiają pewne typowe sytuacje, nastroje, dzianie się rzeczy, np. 5-Kijów oznacza klimat wojny lub pożaru lub gniewnego agresywnego sporu, a np. 10-Mieczy oznacza cos co idzie dalej bez sensu powtarzając coś w kółko.

Karty atutowe oznaczają jeszcze coś innego: wielkie archetypowe role grane lub dziejące się w świecie.

Karty dworskie a zodiak

Istnieje podobieństwo 16 kart dworskich do 16 punktów pięciokrotnych w zodiaku, leżących co 18 stopni. (Nie wykorzystujemy tu punktów kardynalnych zodiaku czyli 0 stopni Barana, Raka, Wagi i Koziorożca, bo tam leżą inne karty: 4 asy.) Jak zwykle, żywioł Wody zrównujemy z Pucharami, Powietrza z Mieczami, Ziemi z Monetami (Denarami, Pentaklami), Ognia z Kijami (Buławami). Rycerze leżą w 18 stopniach znaków kardynalnych, Króle w 6 stopniach znaków stałych, Królowe w 24 stopniach znaków stałych, Walety w 12 stopniach znaków zmiennych.

Figury jako role społeczne

Co "robią" Rycerz, Król, Królowa, Walet? Co wyróżnia osoby, które rozpoznajemy pod "przebraniem" tych kart?

Rycerz - działa jako wyraziciel własnej woli, własnej siły (psychicznej). Jest to więc to ktoś, kto inicjuje, pociąga za sobą innych, używa innych do swoich celów, dowodzi, kieruje, włada. Rycerz to jest szef. Może to być także "jednoosobowa firma".

Królowa - działa jako pośrednik lub rzecznik grupy. Jako wyraziciel czyjejś opinii. Jako przedstawiciel. Personifikuje (i wyraża) procesy i nastroje grupowe i ogólne. Także: ktoś, kto wynosi korzyść lub stratę, niekoniecznie sam działając.

Król - jest obecny w danej sytuacji, ale w jakimś sensie oddalony, nie bierze udziału bezpośrednio. Jednak jego rola jest wyróżniona jeśli nie dominująca. Taką role odgrywa właściciel firmy albo rada akcjonariuszy wobec dyrektora firmy. Rodzice wobec (działających) dzieci. Król to także osoba, która dany układ sił i ludzi wykreowała, ale nie ma jej na miejscu. Królami są jacyś "ojcowie-założyciele". Szefowie szefów. Prawodawcy. Zewnętrzne autorytety, do których można się odwołać jako do wyższej instancji - tak się stało w sporze o Rospudę i tam Królem Kijów okazała się Komisja Europejska z Stavrosem Dimasem na czele.

Walet - pełni rolę służebną, pomocniczą, niesamodzielną, podporządkowaną.

Te cztery role można przedstawić na kole podzielonym na czworo podobnym do horoskopu z czterema dziennymi punktami kardynalnymi ("osiami"). Wtedy tam gdzie jest ascendent, jest Rycerz, i dalej:

Rycerz ascendent
Król medium coeli
Królowa descendent
Walet imum coeli

W tym układzie Rycerza i Królową łączy związek dopełniania: Królowa jest koniecznym dopełnieniem Rycerza. Także dopełniające podobieństwo łączy Króla i Waleta. (Czasami w życiowych sytuacjach sensy Króla i Waleta zachodzą na siebie: czy np. prawnik rozwikłujący problem cywilny swoich klientów jest ich Królem - czy Waletem?)

Crowley nie tylko kolory (Kije, Puchary, Miecze, Monety) ale i figury przyporządkowuje żywiołom:

Rycerz Ogień
Królowa Woda
Król (u Crowleya "Książę") Powietrze
Walet (u Crowleya "Księżniczka") Ziemia

Nie jest to chyba jednak najbardziej udany z pomysłów Crowleya.

WJ. 26 marca 2007

2007-03-26. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Tarot

« Rozkładanie kart: karty na miejscach nr... SPIS ↓ Karty Zstępującego Światła »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.