2009-04-29. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Tarot

« Cesarzowa i Śmierć SPIS ↓ Rydwan i Gwiazda »

Czytaj w Czytelni

Magik i Moc ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Karta I. Magik

Nieustannie należy pamiętać, że karta nr I to naprawdę Magik, sztukmistrz, iluzjonista, pokazywacz sztuczek - nie zaś "Mag", czyli praktyk magii, ani tym bardziej "mag" w sensie kapłanów perskich, magoi, których Grecy uważali za czarodziejów. We wczesnych renesansowych włoskich taliach był on nazywany Il Bagatto - czyli "człowiek z kijem, różdżką lub batutą". Mógł być nim zarówno jarmarczny magik, jak i "dyrygent" idący przed grajkami w pochodzie i wybijający rytm kijem. W każdym razie postać ta przenosi nas w krąg zabawy, karnawału i ludycznych zgromadzeń. Słowa "ludyczny" użyłem celowo, gdyż pochodzi ono od łacińskiego ludo - bawię się, ale pokrewne słowo illusio (od czego nasze 'iluzja" i "iluzjonista") oznacza złudzenie. W naszych słowiańskich słowach "złudzenie", "łudzić" jest przecież ten sam praindoeuropejski rdzeń lud- co w tamtych słowach łacińskich.

Tytułowa postać karty, Magik, jest więc nosicielem zabawy, rozrywki, ale i produkowanych na tę okazję złudzeń. Odmienna tradycja, widząca w nim "maga", a w skrajnej wersji (np. w talii Suligi-Opalińskiego "Tarot Magów" - sic!) pozująca tę postać na groźnego sprawiciela jakiegoś egzotycznego, tajemnego kultu - jest, primo, późna, zaczyna się dopiero w XIX w., secundo, notorycznie błędna.

Magik jest postacią, która stwarza świat zabawy, gdzie wszystko jest trochę na niby, gdzie bawimy się - jest "cudownie", ale i miło, i właściwie, bezpiecznie. Za chwilę okaże się, że karta ta jako przejście i droga, należy do dróg łagodnych, Yin, "komfortowych" - w przeciwieństwie do dróg Yang - "stresowych" i inicjacyjnych.


Karta XI. Moc

Na karcie tej, przez całą chyba historię tarota, rysowana jest postać ludzka "coś robiąca" z lwem. Istnieje stara linia, w której jest tam silny mężczyzna w typie Herkulesa lub Samsona, walczący z lwem lub zabijający go tęgą pałką. Taka karta pojawia się np. w filmie Romana Polańskiego "Dziewiąte Wrota" - ale ma potwierdzenia historyczne. Powszechniejszy i uznany za typowy jest wariant, gdzie do lwa podchodzi kobieta bez broni. Kobieta ma przy tym powłóczystą szatę, zupełnie nie kojarzącą się z walką, a lew - tak jest w Tarocie Marsylskim, ale nie u Waite'a - rysowany jest tak, jakby z tej kobiety się wyłaniał. Proszę się przyjrzeć� Lew jest w ikonograficznym kodzie cywilizacji śródziemnomorskich archetypowym wrogiem człowieka i rodzaju ludzkiego, a także prawdy i zbawienia. Kobieta która poskramia lwa jest obrazem łagodnej siły, siły woli, ducha i umysłu, która przeważa i góruje nad tym, co zwierzęce, cielesne, brutalne, dzikie, ale i obdarzone właśnie taką wielką i dziką, lwią energią. Podobny ikoniczny mit przedstawia nasz herb Rawa lub Rawicz, "panna na niedźwiedziu", którym Sienkiewicz obdarzył Kmicica (chociaż Kmicice historycznie mieli inny herb). Odnośniki mityczne są tu liczne i gęste, przypomnijmy Dionizosa jadącego na lwach, bliskowschodnie boginie rysowane z lwami, lub posąg Wielkiej Matki z Çatalhöyük.


Punkt nr 1 Enneagramu: Perfekcjonista lub Zuch

Karty I. Magik i XI. Moc w systemie Krzysztofa Wirpszy (zob. w Tarace: Dodekaedr: dwanaście czakr. Wprowadzenie do cyklu, Dziewięć tradycji i dziewięć inicjacji: tarot i enneagram) są drogami, które prowadzą od punktu nr 1, czyli wychodzą od enneagramowej Jedynki. Punkt ten jako psychologiczny typ nazywany jest Perfekcjonistą (tak u Helen Palmer) lub Zuchem (tak u Wirpszy). Kim jest Jedynka? - Jedynka to ktoś, kto wie jak ma być. Jedynka ma rację. Wie, co jest racją, jaka jest racja, wie jaki jest jedynie poprawny i jedynie słuszny stan rzeczy - i zna tę rację. Racją jest to, co jedynka wyznaje, zasady, którym ufa i którym jest wierna.

Jedynka należy do gniewnych typów enneagramu, razem z Dziewiątką-Mediatorem i Ósemką-Szefem (Skurczybykiem wg Wirpszy). Jej gniew wyraża się w gorliwości, z jaką naucza jedynie słusznych zasad i ich broni, w świętym oburzeniu, jakie budzą w niej naruszyciele lub "niewierni", nieświadomi tych zasad, i w surowości, z jaką poprawia błędy i napomina błądzących.

Jedynki mają wybitnie rozwinięte poczucie granic i różnic: granicy-różnicy między tym, co dobre i złe, tym co wolno i nie wolno, co wypada i nie wypada. Mają wyczulone oko na tych, którzy przekraczają granice. Można ich nazwać strażnikami granic: u których przekraczanie jednej z mnóstwa granic, które noszą w swoim umyśle, natychmiast wyzwala dzwonek alarmowy. Dodać tu trzeba, że Jedynki nie są świadome swojego zagniewania: uważają że jeśli się złoszczą, to tylko w słusznej sprawie, a jedyną przyczynę swego gniewu widzą w "tych złych" lub "tych niedouczonych", "nieoświeconych" itd., którzy naruszają zasady, które przecież SĄ dobre i ich obrońcy działają w dobrej sprawie.

To, że Jedynka zna i MA zasady, czyni z niej (wirpszowego) Zucha. To ktoś, kto "z pieśnią na ustach" spędza dnie i noce na realizowaniu swoich zasad. Wstaje "w czas", radośnie ćwiczy gimnastykę, asany lub pokłony, odżywia się zdrowo, zarabia uczciwie, dzieci uczy dobrych manier. Jedynki, kiedy im się dobrze przyjrzeć, uznać można za jakiś "wzorcowy", pierwotny lub elementarny typ człowieka: są to bowiem ci, którzy odruchowo wiedzą, kim SĄ i co powinni robić, jakimi zasadami się kierować, co jest złe a co dobre. Znają swoje miejsce w świecie, nie mają wątpliwości i nie zadają głupich pytań. Instynktownie idą tam gdzie trzeba. Są PROŚCI, PRAWI - w dobrym znaczeniu, nie prostaccy. (Oczywiście nie wolno Jedynek idealizować! Zapewne niejeden bandyta należał do tego typu, przez co wiernie służył swojej mafii, nie zadając zbędnych pytań i milcząc na przesłuchaniach.)


Jedynka w komforcie: I. Magik, czyli "miło szaleć"

Enneagramowy punkt-typ nr 1, w komforcie przesuwa się do punktu nr 7. Przejście 1 -> 7, od perfekcjonisty do Epikurejczyka, znakomicie, dokładnie i bez opuszczeń przedstawia "PIEŚŃ XX" Jana Kochanowskiego, zaczynająca się od znamiennej deklaracji: "Miło szaleć, kiedy czas po temu". To jest dokładnie sytuacja Perfekcjonisty w komforcie, który wtedy pozwala sobie na dobrze odliczony czas ("kiedy czas po temu") zabawy, rozrywki, tańców i picia wina. Radzę przeczytać ten wiersz, bo w nim, jak powiedziałem wyżej, jest cały ten proces przejścia. Kochanowski zapewne sam był 1-Perfekcjonistą, a i wczesna polska literatura, ta epoki Renesansu, uderzała przeważnie w jedynkowe i siódemkowe nuty, dopiero później, po klęskach i rozbiorach, przesunęła się do punktu 4-Tragiczny Romantyk, w pełnej zresztą zgodzie z enneagramem.

Ten proces przejścia przedstawia właśnie karta I. Magik. Przedstawia ona zabawę, zawieszenie codziennej ("peerfekcjonistycznej") powagi, włączenie pierwiastków epikurejskich. Magik to karnawał, który wchodzi w miejsce postu. To czas święta i świętowania, ale w pogańskim, radosnym sensie tego słowa raczej, niż w sensie judeochrześcijańskim z ponurym próżnowaniem sabatnim. Podczas święta zostają zawieszone zwykłe różnice stanów i rang między ludźmi ("Przywileje powieśmy na kołku, A ty wedla pana siądź, pachołku!"), to co się dzieje, nie dzieje się serio ("łacniej już błaznować"), i można sobie pozwolić na "grzeszki", których nie miejsce na co dzień ("Znał kto kiedy poetę trzeźwiego?"). W Taroku Zwierzęcym postać na karcie nr I narysowana jest w tanecznym kroku, trzymająca w jednej dłoni kieliszek, w drugiej kiełbasę!

Oczywiście, karta przedstawia drogę i przejście, nie przedstawia jeszcze celu. I. Magik nie jest jeszcze Siódemką-Epikurejczykiem - ilustruje raczej sytuację Jedynki-Zucha, który chwilo zrobił sobie wolne, przerwę, wakacje i oddaje się miłym marzeniom-złudzeniom, odpuszcza sobie swoje zwykłe surowe więzy, pozwala swojemu światu być odrobinę zaczarowanym.

Jeśli tę kartę odnieść do działania, to raczej mówi ona o radosnym budowaniu planów - ale takich trochę na niby i z przymrużeniem oka, niż o faktycznej konfrontacji z twardą materią. Od tego będą inne karty.

Karta I. Mag kojarzy się też z tą łatwością, z którą pierwotne plemiona (więc te pierwotne księżycowe Jedynki) przestawiają się z codziennego życia wypełnionego gospodarczą krzątaniną - na zabawy, tańce i fiesty.


Jedynka w stresie: XI. Moc

Droga stresu, przeze mnie utożsamiona z inicjacją, prowadzi od Jedynki do Czwórki. Istotą typu nr Jeden jest, że ma on i zna mocne zasady, podstawy. Kryzys i stres polega na tym, że te zasady się walą, zostają obalone. Dotychczasowy świat rządzący się zasadami, świat ładu (ład - kolejne słowo charakterystyczne dla jedynkowego światopoglądu!), pęka i ukazuje elementy obce i zagrażające. Ponieważ ŁAD był dla jedynki czymś absolutnym, to i jego naruszenie ma dlań charakter absolutny - jawi się jako zło absolutne, jako wróg kosmiczny. Jedynka, której zasady runają (o, dziurawy języku polski!), widzi naokoło apokalipsę, otchłań, z której wychynają diabły! Strasznie jest. I ta histeria, to jest właśnie przejście na pozycją Czwórki, Tragicznego Romantyka.

W ikonografii sytuację tę ilustruje figura walki ze smokiem. W chrześcijaństwie (które nieustannie oscyluje pomiędzy punktami 1 a 4) jest to obraz Świętego Jerzego, archetypowego rycerza baz skazy, walczącego ze smokiem. Smoka zastąpić może lew - i mamy wtedy Samsona (lub Herkulesa) zmagającego się z tą bestią. Karta XI idzie jeszcze krok dalej. Oto na obrazach św. Jerzego ze smokiem bywa rysowana Dziewica (z aluzją do Najśw. Maryi Panny), która tę bestię trzyma na uwięzi. W karcie Moc rycerz zniknął, a sama kobieta dopełnia działa poskromienia bestii. Przy czym czyni to jak to kobieta, łagodnie, a bestia wyobrażona jest tak, jakby (jak napisałem wcześniej) wyłaniała się z niej, z dolnej połowy jej ciała.

Ikona karty przedstawia następujący proces: oto uładzony świat Jedynki się wali, pojawia się w nim rysa, z której wyłania się uosobienie zła, obcości i odmienności, chaosu - bestia, konkretnie lew, ale "nasz bohater-bohaterka" rozpoznaje z przerażeniem, że ta bestia to część jego-jej - samego siebie, ale rozpoznaje także z nadzieją i tryumfem, że skoro ta bestia to część jego-jej, to nie mam sensu z nią walczyć (bo jakże walczyć z samym sobą, z własną naturą?) - otwiera się zatem droga łagodnego poskromienia owej bestii i obrócenia jej we własną MOC.

Obrona naruszonego ładu przemienia się w wyprawę po moc.

Rozerwanie świata-ładu u Jedynki uczy ją zarazem, że tak jak w świecie są miejsca nieznane i nieoswojone, tak w niej samej zalegają nierozpoznane obszary i pokłady mocy - mocy psychicznej i mocy ducha.


Znaczenia kart, jakie z tego wynikają:

I. Magik

Jest czas na zawieszenie dotychczasowego porządku i dyscypliny. Jest czas na zabawę, rozrywkę, nie-powagę. Także jest czas na wypuszczenie, wyzwolenie twoich twórczych - i artystycznych! - talentów, mocy i możliwości. Na snucie planów, bez troski o ich natychmiastowa realność. Świat oto stal się trochę zaczarowany.


XI. Moc

Przemożne wydarzenia czynią, że twój dotychczasowy uporządkowany świat psuje się lub upada. Pojawia się w nim nieznane, obce, dzikie. Twoje dobrze sprawdzone zasady nie wystarczają. Pojawia się wróg, ale karta radzi rozpoznać w tym wrogu pewien nieznany i nieoswojony aspekt ciebie - twojego własnego bytu i osoby. Z takim "wrogiem" nie możesz walczyć, należy za to rozpoznać go i łagodnie oswoić. (To jest ewidentna droga JOGI.)


Wojciech Jóźwiak

29 kwietnia 2009


2009-04-29. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Tarot

« Cesarzowa i Śmierć SPIS ↓ Rydwan i Gwiazda »

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.