2024-02-25. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Blog poniedziałkowy
« Kumulacja Pluton/Wodnik, harmoniki i fraktale | SPIS ↓ | Enneagram: logika trzech » |
Globalny lęk ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
Obecna epoka w cyklu Saturn-Pluton, rozpoczęta w styczniu 2020 od epidemii covid, pojawiła się jako czas zbiorowego lub globalnego lęku. Jednak temu cyklowi towarzyszą co dwa inne ważne cykle: cykl pozycji Saturna względem Neptuna, który zbliża się do przesilenie w latach 2025-26; oraz cykl Plutona w znakach zodiaku, i w nim teraz jest przesilenie. Z tego wniosek, że obecne negatywne zjawiska nie muszą dalej eskalować, gdyż (raczej) pojawią się zaskakujące niespodzianki.
Epoka zbiorowego lęku
Po 4+ latach od rozpoczęcia się bieżącego obrotu cyklu
Saturn-Pluton już jasno widać, co się zmieniło i jaka jest główna
cecha obecnej epoki: to jest, jak w tytule, epoka zbiorowego lęku.
Oczywiście, lęk jest rzeczą odwieczną, ale w poprzednim
obrocie (cyklu Saturna i Plutona) lękaliśmy się indywidualnie:
choroby, o los bliskich, czy będziemy mieli pieniądze na przeżycie
lub – to już lęk z wyższej półki – czy udadzą się nasze
przedsięwzięcia. Od koniunkcji Saturna i Plutona na początku
stycznia 2020 r, i od idealnie z tamta datą synchronicznego covidu,
przyszedł lęk zbiorowy, a nawet lęk globalny. Najpierw był to lęk
przed chorobą-pandemią. Za tym przyszły obawy, czy nieudolny
rząd/administracja poradzi sobie z tym zagrożeniem, czy nas obroni.
Jako kontra przyszła rzecz ściśle skorelowana z lękiem, czyli
postawy negacyjne, totalna nieufność połączona z myśleniem
spiskowym: oszukują nas! Chcą nas zabić rzekomymi szczepionkami.
Wszystko ukartowane! Wzmógł się drugi wielki zbiorowy lęk, obecny
wcześniej: przed globalnym ociepleniem. I tu przyszła kontra:
klimatyczny negacjonizm. Po 24 lutego 2022 tamte lęki przebił lęk
przed wojną i jej nosicielem, Rosją. Lęk, który ma wiele
składowych: główny lęk, przed atomową zagładą. Lęk, że „na
nas padnie” i że to my zostaniemy wyrzuceni z sań wilkom na
karmę. Lub, z drugiej strony spoglądając, że to nas kremlińcy
wybiorą na cel swojego testu na rezyliencję Zachodu. Lęk przed
tym, że Putinowi uda się zniszczyć solidarność Zachodu. I że w
ogóle ta solidarność okaże się słaba i fikcyjna, wygra zaś
ugodowość i kolaboracja z Potworem. Na tym tle znów lęk, że
własny rząd nas okłamie. Lęk przed własną (narodową i
„zachodnią”) słabością i tym, że stoimy na przegranej
pozycji. Wielki wynalazek, sztuczna inteligencja, też wchodzi w
pochodzie lęków, nawet nie, że nas-ludzi „wyprze”, zastąpi,
rządzić będzie, ale coś bardziej prawdopodobne: że AI w
niektórych rękach posłuży do totalnego fałszowania
rzeczywistości. Takiego natężenia lęku nie było wcześniej.
Przynajmniej ja nie pamiętam. Kilka lat stanu wojennego było
podszyte lękiem, ale nie aż takim: wtedy to raczej była
beznadzieja i bezsilny gniew, a nie wyglądanie najgorszego, jak
teraz.
Geostrategia i astrologia
Geostrategiczne analizy malowane są w tonach coraz bardziej
ciemnych. Warto je obserwować, nie po to, żeby się bać ani innych
straszyć, tylko żeby wiedzieć. Problemem politologów jest czas.
Nie mają, właściwie, ani wyobrażenia, ani mentalnego punktu
zaczepienia do wyliczeń, kiedy ich strategiczne futury
zostaną zrealizowane. Ile czasu musi minąć, aby prawdopodobieństwo
ich prognoz wzrosło tak, że stanie się pewnością? Nie wiedzą
też, czy dziejący się proces już jest taki, że w jego ramach
zostało zdeterminowane, że „my” (PL i podobni) zostaliśmy (na
przykład) wyrzuceni z sań? Czy to już jest „postanowione” w
ramach logiki procesu? Czy może jednak Zachód (wraz z „nami")
zdoła dokonać zwrotu, U-turn'u, jak mawiają Anglofonowie?
My astrologowie wiemy coś, o czym inni zapominają: że procesy
w świecie rzadko są liniowe lub ogólniej proste (chociaż są i
takie, np. obecny wzrost temperatur). Częściej idą sinusoidalnie,
cyklami – o tym w końcu jest astrologia.
Co teraz widać „okiem astrologa” w świecie planetarnych
cykli? – W wielkim uproszczeniu: jeden z wielkich cykli (obrót
jednego z wielkich cyklu) niedawno się rozpoczął, trwa od 4 lat i
jest to obrót cyklu Saturn-Pluton zaczęty od covidu na początku
2020 r. Można powiedzieć, że ten cykl się dopiero rozkręca.
Globalny lęk wydaje się właśnie jego cechą.
Drugi wielki
cykl kończy się i idzie ku przełomowi: to jest obrót cyklu
Saturn-Neptun, który swój kolejny moment węzłowy, „koniec i
początek” – czyli koniunkcję tych planet – będzie mieć w
latach 2025-26. Tu przypomnę, że poprzednie koniunkcje Saturna i
Neptuna naruszały Rosję: tak było w latach 1917 (dwie rewolucje),
1953 (początek odwilży) i 1989 (początek rozpadu ZSRR). W kolejnym
momencie z tej serii, 2025-26, należy także spodziewać się
poważnych zaburzeń w tamtym kraju.
Do tych dwóch wielkich cykli
podklejony jest cykl Plutona w znakach zodiaku. W tym cyklu
teraz jesteśmy dokładnie na krawędzi, na ostrzu noża, na edge'u:
bo Pluton jest w koniunkcji z Zerem Wodnika.
O tych trzech
cyklach pisałem, również w tym blogu. Będę kontynuować.
2024-02-25. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Blog poniedziałkowy
« Kumulacja Pluton/Wodnik, harmoniki i fraktale | SPIS ↓ | Enneagram: logika trzech » |
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora, którym jest Wojciech Jóźwiak.